Mistrzowska farsa. Legia w coraz głębszym marazmie

fot. Transfery.info
Redakcja
Źródło: Transfery.info

Nie za bardzo się przemęczać, szybko zabić mecz i ostatecznie wygrać. Tak wyglądał plan Legii na dwa spotkania poprzedzające rywalizacje z Dundalk. W ostatecznym rozrachunku okazało się jednak, że plan ten nie miał nic wspólnego z boiskowymi

Nie było głębokiego sięgania do rezerw. Nic z tych rzeczy. Besnik Hasi postawił na dość mocne jedenastki w pucharowym spotkaniu z Górnikiem Zabrze i w dzisiejszej grze z Łęczną. Szansę na złapanie oddechu dostał co prawda Lewczuk, który od początku sezonu grał wszystko od deski do deski, ale od początku pojawił się za to na murawie Pazdan.

Trudno powiedzieć, by start sezonu w wykonaniu gospodarzy tego spotkania był piorunujący. Trudno powiedzieć nawet, by był on, chociażby przeciętny. Zespół Rybarskiego może i zmienił styl gry na nieco bardziej atrakcyjny dla oka, jednak nie przekładał się on na punkty. Tym bardziej więc nie sposób wyjść z szoku, że to właśnie Górnik nie tylko wygrał tę rywalizację, ale był w niej drużyną bezsprzecznie i niepodważalnie lepszą.

Legioniści zostawiali rywalom masę miejsca i nie kwapili się do zakładania nawet niskiego pressingu. Totalnie czegoś im brakowało i wielce prawdopodobne, że tym czymś jest po prostu… motywacja. Bo po co jakoś niepotrzebnie robić z igły widły? Prawda jest taka, że mistrzowie Polski personalnie wyglądają naprawdę konkretnie nawet po uwzględnieniu kontuzji Guilherme. Zbyt wielkich roszad w stołecznym klubie nie było, odejście Ondreja Dudy raczej nie mogło wpłynąć jakoś wydatnie na jakość Legii, bo i Słowak w ostatnich swoich tygodniach czy nawet miesiącach w Warszawie raczej dogorywał. Dodatkowo doszły całkiem nieźle wyglądający na papierze nowi zawodnicy. I zupełnie niespodziewanie doszły też fatalne rezultaty na początku rozgrywek.

Mecz nie porwał, momentami zwyczajnie przynudzał, ale gospodarze mieli w swoich szeregach więcej woli walki i konsekwencji. Na pewno warto pochwalić za ten mecz Ubiparpia, który mógł go kończyć z nie jednym, ale z dwoma trafieniami. Oprócz tego ostoją w defensywie łęcznian był Szmatiuk, a wiele szumu po lewej stronie boiska robił Leandro. Ze strony Legii – zdecydowanie na plus Malarz. I najlepszą puentą tego spotkania będzie to, że w przegranym starciu mistrza Polski z ostatnią drużyną ligi to właśnie on został wybrany przez nas zawodnikiem meczu.

Górnik Łęczna - Legia Warszawa 1:0 (0:0)

Bramki: Ubiparip (81')

Górnik Łęczna: Prusak [3,5] – Sasin [3], Pruchnik [3,5], Szmatiuk [4,5], Leândro [4] – Bonin [3,5], Drewniak [3,5], Ubiparip [4,5], Danielewicz [4], Grzelczak [3,5] (89. Vukobratović) – Śpiączka [3,5] (61. Piesio)

Legia Warszawa: Malarz [4,5] – Broź [2], Rzeźniczak [2,5], Pazdan [2,5], Hloušek [2] – Kopczyński [1,5] (85. Nikolić), Moulin [2], Hämäläinen [2] (73. Odjidja-Ofoe [2,5]) – Kucharczyk [2], Prijović [2,5], Langil [1,5] (69. Aleksandrow [2,5])

Żółte kartki: Broź, Hloušek, Danielewicz, Moulin.

Sędzia: Krzysztof Jakubik [2,5].
Widzów: 9 248.

Plus Meczu Transfery.info: Arkadiusz Malarz (Legia Warszawa).

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Jacek Magiera o zastanawiającej sytuacji z Patrykiem Klimalą „Ale przypierd******”. Były reprezentant Polski podnosi 585 kilogramów w trójboju siłowym Kibice Lecha Poznań z wiadomością przed ostatnim meczem w sezonie. Zamierzają dostosować się do poziomu na murawie Atalanta zagra nie tylko o Superpuchar Europy w Warszawie. Przed zwycięzcą Ligi Europy 2023/2024 szansa na jeszcze jedno trofeum Nowy klub zainteresowany Januszem Niedźwiedziem Atalanta triumfowała, jeden z ważnych dla Wisły Kraków warunków spełniony FC Barcelona otrzymała ofertę za Ronalda Araújo 50 milionów euro. Mauricio Pochettino zaskoczy wyborem nowego klubu?!

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy