Absolutny debiutant następcą Kamila Grosickiego w reprezentacji Polski?!

2024-08-21 16:33:20; Aktualizacja: 1 tydzień temu
Absolutny debiutant następcą Kamila Grosickiego w reprezentacji Polski?! Fot. PressFocus
Antoni Obrębski
Antoni Obrębski Źródło: Transfery.info

Michael Ameyaw ma otrzymać powołanie do reprezentacji Polski na wrześniowe mecze w ramach Ligi Narodów, o czym zgodnie informują media. Nie jest to zaskoczenie, ponieważ zawodnik Piasta Gliwice zasłużył na to swoją grą w ostatnim czasie. Michał Probierz i jego podopieczni tylko na tym skorzystają.

Piast Gliwice w nowy sezon Ekstraklasy wszedł nad podziw dobrze. Choć dorobek ośmiu punktów w pięciu meczach zapewne nikogo nie zachwyca, to podopieczni Aleksandara Vukovicia wyglądają solidnie na boisku, co w poprzednich miesiącach nie było oczywistością. Na potwierdzenie warto wspomnieć, że po drodze udało się pokonać na Łazienkowskiej Legię Warszawa.

W tym czasie coraz więcej do powiedzenia miał Michael Ameyaw.

Ameyaw jak… Michał Skóraś?!

Porównanie tych dwóch nazwisk nie jest przypadkowe. W kontekście Michała Skórasia początkowo raczej nie twierdzono, że klubowa kasa będzie beneficjentem jego dużego, zagranicznego transferu. Choć był jeszcze młody, to jednak wyżej stawiano takie talenty, jak Filip Szymczak czy Filip Marchwiński. Skrzydłowy dostał jednak swoją szansę od Johna van den Broma i w pełni ją wykorzystał. Dosyć nieoczekiwanie stał się później liderem „Kolejorza”, co potwierdził w europejskich pucharach na tle takich ekip, jak Villarreal czy Austria Wiedeń.

Ameyaw praktycznie od samego początku mógł liczyć na zaufanie sztabu szkoleniowego. Dostawał dużo okazji do gry, choć nigdy nie był wymieniany w gronie największych talentów ligi. Często jego poczynania idealnie oddawał zwrot „jeździec bez głowy”. Zmieniło się to w minionym sezonie. Piłkarz dorósł do miana czołowego gracza zespołu. Pod koniec rozgrywek oddawały to liczby - zaliczył serię trzech spotkań z rzędu z golem.

W obecnej batalii nic się nie zmieniło, a 23-latek wszedł w rozgrywki 2024/2025 obiecująco. Średnia na mecz to w jego przypadku 88 minut, a  rezultat nieco zaniża potyczka ze Śląskiem Wrocław, gdzie zmieniono go już w 80. minucie. Wcześniej jednak wpisał się na listę strzelców, dlatego trener uznał, że to dobra okazja, by dać mu chwilę wytchnienia.

Później trafił jeszcze w czwartej kolejce z GKS-em Katowice. Czy skrzydłowy zwieńczy sezon 2024/2025 transferem do zagranicznej ligi tak, jak przed rokiem zrobił to Skóraś? O to może być już nieco trudniej, ponieważ brak mu obycia w europejskich pucharach. Być może jednak ewentualny debiut w drużynie narodowej da mu dodatkowy bodziec, a skautom argument, że warto mieć go na uwadze.

Co może dać kadrze?

Odwaga to w przypadku 23-latka słowo klucz. Choć ostatnio się to zmienia i brawurowości w grze polskiej drużyny narodowej jest coraz więcej, to skrzydłowy Piasta Gliwice daje dodatkowo opcje. Ameyaw nie stroni od dryblingów czy pojedynków.

Potwierdzają to statystyki. Piłkarz o ghańskich korzeniach to siódmy zawodnik Ekstraklasy w tym sezonie pod względem liczby strzałów. Siódmą lokatę zajmuje również, jeśli chodzi o uderzenia celne. W obu przypadkach to najlepszy gracz Piasta. Lideruje w drużynie też pod względem pojedynków jeden na jeden. W przypadku dryblingów jest to dziewiąty gracz ligi - ponownie najlepszy z Piasta. Jeszcze bardziej okazale wygląda statystyka udanych dryblingów, bo tu może pochwalić się piątą pozycją w lidze.

Pomijając już szczegółowe statystyki, a biorąc pod uwagę wrażenia z gry, to zawodnik nie boi się odpowiedzialności. Gdy „Piastunki” przegrały 0:2 ze Stalą Mielec i ewidentnie drużynie Aleksandara Vukovicia nie szło, 23-latek nie poddawał się i próbował rozruszać ofensywę Piasta. Choć gliwiczanie oddali siedem uderzeń - o dwa więcej od Stali, to w golach oczekiwanych było 0,35 do 1,36 na korzyść ekipy z Podkarpacia. Ameyaw nie zrażał się, dośrodkowywał, dryblował i zaliczył kluczowe podanie.

Jeśli zwrócimy uwagę na to, jak ten piłkarz porusza się po boisku, to oczywiście ze względu na ustawienie będzie to głównie lewa strona, jednak Ameyaw nie boi się zejść do środka czy na drugą flankę. Pomaga także w pressingu w bocznych strefach boiskach. Choć na co dzień gra jako lewy skrzydłowy, to mógłby sprawdzić się w kadrze jako wahadłowy.

Ameyaw lubi też wychodzić za linię obrony w poszukiwaniu długich podań od swoich partnerów. Tak choćby strzelił bramkę w meczu ze Śląskiem Wrocław. W razie potrzeby mógłby też występować jako podwieszony pod napastnika.

Paleta możliwości

Tutaj robi się naprawdę ciekawe. Mogłoby się wydawać, że jeśli Ameyaw otrzyma powołanie, to rozpatrywalibyśmy go tylko jako lewego wahadłowego, choć jego wiodąca noga to prawa. Pomijając naszą hipotezę, że sprawdziłby się także jako podwieszony napastnik, to może być także opcją na prawą stronę.

Przemysław Frankowski, mimo co najwyżej przeciętnych występów na EURO 2024, nie opuszczał podczas turnieju placu gry i jego pozycja raczej zagrożona być nie powinna. Należy jednak zwrócić uwagę, że w pierwszym meczu sezonu nie podniósł się z ławki rezerwowych, a Michał Probierz zwracał uwagę, że woli powoływać tych, co grają w klubach.

Oczywiście, to tylko pierwsza kolejka sezonu, ale brak minut Polaka może sprawić, że spadnie w hierarchii. Zapewne powołanie i tak dostanie, bo Matty Cash nie prezentuje się wyraźnie lepiej, natomiast Paweł Wszołek w ostatnich miesiącach zdecydowanie obniżył loty. Ameyaw może więc tam wskoczyć, choć możliwe, że w tym miejscu lukę załata Michał Skóraś.

Jeśli chodzi o lewe wahadło, to pierwszeństwo ma Nicola Zalewski. 22-latek dostał szansę w pierwszym meczu sezonu AS Romy i bardzo możliwe, że będziemy go częściej widywać na placu gry. Wychowanek stołecznego klubu może natomiast nie mieć zmiennika, ale przedstawiciel Piasta Gliwice tego problemu raczej nie rozwiąże.

W kwestii gry za napastnikiem, konkurencja nieco się wykruszyła. Kontuzjowani są Kacper Urbański czy Piotr Zieliński, a w klubie nie gra Jakub Moder. Z tych, którzy byli na EURO 2024, tak naprawdę tylko sytuacja Sebastiana Szymańskiego wygląda obiecująco. Ponadto możliwe, że poza Ameyawem szanse na debiut dostanie Mateusz Bogusz, błyszczący w MLS.

Z czwórki pomocników z tamtego meczu kontuzjowanych jest więc dwóch, a jeden nie gra. Są więc dwa scenariusze: albo zastąpić nieobecnych graczy innymi, słabszymi jakościowo, albo zmienić model gry. Ciężko jest przewidzieć, co zrobi selekcjoner, jednak wydaje się, że w obu wariantach pojawi się okazja dla przedstawiciela Piasta Gliwice.

Reprezentacja Polski zmierzy się we wrześniu w ramach Ligi Narodów z Chorwacją i Szkocją.