Bruk-Bet Termalica: Nowi piłkarze i trener zapewnią lepsze wyniki?
2016-07-18 15:33:20; Aktualizacja: 8 lat temuW szeregach Bruk-Betu Termaliki Nieciecza wiele się zmieniło w porównaniu do ostatniego sezonu. Czy te zmiany wyjdą klubowi na dobre?
Udany debiut
Beniaminek, będący na ustach całej piłkarskiej Polski, wchodził do Ekstraklasy z zamiarem wywalczenia utrzymania. Ta sztuka się udała, choć znając ambicje państwa Witkowskich klub spod Tarnowa ma niebawem powalczyć o dużo wyższe cele.
Na początku minionego sezonu „Słoniki” musiały zapłacić frycowe i w pierwszych meczach uznawały wyższość swoich rywali. Na szczęście później ekipa Mandrysza zaczęła zaskakiwać - wygrane z Cracovią, Lechem, remis w Warszawie, świetny mecz z Piastem na inaugurację nowego stadionu w Niecieczy - pogardliwe wypowiedzi o grze w kukurydzy zaczęły ustępować pochwałom na cześć ciekawego pomysłu na grę, opartego na wymianie podań i prowadzeniu piłki po ziemi. Tak było jesienią, ale za to wiosną jedyną pozytywną rzeczą przed zakończeniem fazy zasadniczej była efektowna wygrana z Legią. Duży wpływ na słabszą formę Termaliki miały nietrafione wzmocnienia. Stefan Nikolić nie okazał się kopią snajpera „Wojskowych”, Elvis Bratanović zasłynął jedynie swoim imieniem, a uznawany za wielki talent z Łotwy Gutkovskis kompletnie przepadł. „Słonie”, dzięki kilku remisom, zyskały jednak dość bezpieczną pozycję wyjściową przed ostateczną walką o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Popularne
W grupie spadkowej lepiej nie było, ale szczęście sprzyjało ekipie z Niecieczy. Szczególnie w Krakowie, gdzie bramkę na wagę niezwykle cennego jednego punktu zdobył w doliczonym czasie gry golkiper Sebastian Nowak. Potem przyszły dwie porażki i niezwykle ważnę zwycięstwo nad Jagiellonią Białystok, które przypieczętowało utrzymanie Termaliki w najwyższej klasie rozgrywkowej.
„Słoniki” ożywiły naszą Ekstraklasę. Nie dość, że z zainteresowaniem patrzyło się na jej grę, to zawsze w meczach z jej udziałem coś się działo. A to Tomasz Hajto wymieniał składy, a to padło osiem goli, a to w doliczonym czasie gola zdobył golkiper. Prawdziwą weryfikacją siły Termaliki będzie jednak najbliższy sezon. Transferowy zaciąg zagraniczny z tej zimy nie wypalił - czy Baszczyński i spółka zaczną przeczesywać niższe ligi, czy pokuszą się znów o ryzykowne wzmocnienia z Bałkanów czy krajów nadbałtyckich?
Zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany
W drużynie z Niecieczy przed startem rozgrywek doszło do sporej liczby roszad. Przede wszystkim z klubem pożegnał się Piotr Mandrysz. Co o rozstaniu ze szkoleniowcem, który zapewnił historyczny awans Termaliki do Ekstraklasy sądzi nasz ekspert Bartek Janeczek (były zawodnik grup młodzieżowych oraz zespołu rezerw Termaliki, a także trener i wieloletni sympatyk klubu oraz autor bloga - jan0.blox.pl).
Bartek Janeczek: Zmiana nie tyle konieczna, co moim zdaniem wymuszona. Współpraca trenera i dyrektora sportowego Marcina Baszczyńskiego nie układała się właściwie. Baszczyński został, więc to Mandrysz odszedł. Szkoleniowcowi należą się jednak duże słowa duże uznania gdyż w mej opinii uchodzi on z głównego architekta tego niewątpliwego sukcesu sportowego, jakim był awans do Ekstraklasy. Przejął pierwszoligowy zespół w rozsypce, doprowadził go do najwyżej klasy rozgrywkowej i zdołał utrzymać. Po drodze zdobył jeszcze, m.in. aż cztery punkty na mistrzu Polski.
Kibice „Słoników” nie będą raczej długo rozpaczać po odejściu Mandrysza, a to dlatego, że nowym sternikiem ekipy z województwa został Czesław Michniewicz. Czego można spodziewać się po 46-letnim szkoleniowcu?
Bartek Janeczek: Jeśli chodzi o osobę nowego trenera to moim zdaniem wybrano jedną z lepszych dostępnych w obecnej chwili kandydatur. Osoba trenera Czesława Michniewicza gwarantuje niezwykle profesjonalne podejście do prowadzenia zespołu. Jeśli tylko współpraca pomiędzy drużyną, sztabem szkoleniowym a zarządem będzie się układać to uważam i tą drużynę stać na awans do grupy mistrzowskiej, bo zarówno warunki organizacyjne jak i potencjał zespołu ku temu sprzyjają.
Zespół pod wodzą Mandrysza miał swój autorski pomysł na grę, który momentami mógł imponować. Niecieczanie niemalże do perfekcjo opanowali umiejętność wychodzenie z pod pressingu rywala, co umożliwiało zyskanie większej przestrzeni do ataku na połowie rywala. Powstawał jednak problem, gdy przeciwnik nie kwapił się by odważniej zaatakować drużynę beniaminka z Niecieczy. Wtedy zawodnicy Piotra Mandrysza usilnie starali się rozgrywać piłkę wszerz by znaleźć wolną strefę, co jednak często nie przynosiło oczekiwanego rezultatu. Stąd nieco inny styl gry w końcówce sezonu oparty na bardziej bezpośrednich środkach. Teraz od pierwszych dni pracy nowego trenera widać i słychać, że zespół Bruk-Betu Nieciecza będzie starał się grać bardziej pragmatycznie i skutecznie gdyż najważniejsze są punkty a te będą niezwykle potrzebne by zrealizować cel postawiony przed drużyną jakim jest zakwalifikowanie się do grupy mistrzowskiej.
Zmiany dotknęły także kadrę pierwszego zespołu, z którą pożegnało się sześciu zawodników, którzy w ostatnim czasie byli głównymi postaciami w drużynie Termaliki. Ich miejsce zajęli nowi piłkarze. Większość z nich dysponuje już doświadczeniem ekstraklasowym, ale czy to zaowocuje i przyniesie spodziewane wyniki?
Bartek Janeczek: Można się było tego spodziewać, że przed nowym sezonem dojdzie do sporych zmian w zespole, tak zresztą dzieje się już od kilku sezonów. Tym razem postanowiono nieco odmłodzić kadrę, co dla wielu obserwatorów było po prostu koniecznością. W poprzednim sezonie zespół z Niecieczy posiadał najbardziej wiekową kadrę w całej Ekstraklasie. Obecny kształt drużyny wygląda na bardziej zbalansowany pomiędzy doświadczeniem a młodością. Klub opuścili, m.in. piłkarze, którzy w poprzednich latach stanowili trzon zespołu i zarazem mieli w nim najwięcej do powiedzenia. W mojej opinii największym osłabieniem będzie brak Dawida Sołdeckiego (obecnie Arka Gdynia), który przez większość poprzedniego sezonu spisywał się niezwykle solidnie a w dodatku, jako środkowy obrońca dołożył jeszcze cztery bramki. Drugą zauważalną stratą będzie najprawdopodobniej odejście Dawida Plizgi, któremu skończyło się wypożyczenie z Górnika Zabrze. Piłkarz bardzo chciał zostać i wciąż grać na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, ale włodarze Górnika robią wszystko by piłkarz został w ich zespole, mimo że Nieciecza była zainteresowana odkupieniem tego piłkarza. Z drużyną pożegnały się także ważne i zasłużone dla klubu postacie, czyli dotychczasowy kapitan Sebastian Nowak, który wraz z Tomaszem Foszmańczykiem przenieśli się do GKS Katowice, Jakub Biskup (teraz Chojniczanka) a także ulubieniec miejscowej publiczności, czyli Dariusz Jarecki, którego od nowego sezonu będziemy oglądali w Górniku Łęczna.
Z nowych nabytków najciekawiej prezentuje się słowacki skrzydłowy David Guba, dobrze spisujący w grach kontrolnych. Zawodnik ten był dotychczas podstawowym piłkarzem mistrza Słowacji AS Trenczyn więc należy się spodziewać iż to właśnie Słowak stanie się teraz jednym z liderów ofensywy drużyny Bruk-Betu. Drugim poważnym wzmocnieniem będzie doskonale znany widzom ekstraklasy Vlastimir Jovanović, który powinien utworzyć parę środkowych pomocników wraz z Bartłomiejem Babiarzem – nowym kapitanem drużyny. Oprócz tego, spore oczekiwania pokrywam w osobie Samuela Stefanika, który nieźle wprowadził się do ekstraklasy w barwach Podbeskidzia. Dwójka młodych obrońców w postaci ogranego już w Piaście Kornela Osyry oraz Przemysława Szarka powinna dać trenerowi Michniewiczowi pole manewru w formacji defensywnej. Mamy także powrót w postaci bramkarza Dariusza Treli, który był już w klubie z Niecieczy w latach 2009-2010. Być może przyjście nowego trenera będzie szansą dla młodych zawodników z regionu, czyli, m.in. Jakuba Wróbla i Szczepana Koguta, którzy w ostatnich sezonach nie mieli większych szans na zaistnienie w pierwszej drużynie.
Przewidywana jedenastka na pierwszą kolejkę:
Pilarz – Fryc, Osyra, Putiwcew, Ziajka – Jovanović, Babiarz – Guba, Misak, Smuczyński – Gutkovskis