Lechia Gdańsk: Wreszcie zgodnie z oczekiwaniami
2016-12-30 17:15:48; Aktualizacja: 7 lat temuLechia Gdańsk w końcu po kilku latach sporych aspiracji i bolesnych rozczarowań jest na najlepszej drodze by wybić się z ligowej szarzyzny i zawitać na arenę międzynarodową.
Lechia to zespół przypominającyPolonię Warszawa, której szefował Józef Wojciechowski oraz Lecha Poznań sprzeddekady. Wszystkie te ekipy wyznaczały sobie przez kilka sezonów wysokie cele –walkę o mistrzostwo i start w europejskich pucharach. Wszędzie przeprowadzanospektakularne transfery, budzące podziw klubów z absolutnego topu ligowejczołówki. Jak skończyły „Czarne Koszule” wiemy wszyscy. Lech Poznań zdołaługruntować swoją pozycję i po kilku latach stał się najsilniejszym obok Legiipolskim klubem. W Gdańsku od momentu przejęcia klubu z rąk Kuchara przezniemiecki kapitał, reprezentowany przez Adama Mandziarę, zmieniło się niemalwszystko. Przez kilka miesięcy wypełnione pociągi nowymi graczami nadciągały doTrójmiasta. Zaraz po nich Pomorze opuszczały te z piłkarzami, którzy do nowejLechii nie pasowali lub przestawali pasować. Przez klub przetoczyła się wielkarewolucja, która dopiero po kilkunastu miesiącach zaczyna przynosić efekty.
Popularne
Letnie okienko transferowe wLechii było niezwykle spokojne. Wolski, Vitória,Gamakov i Nunes – to czwórka graczy, którzy uzupełnili kadrę pierwszego zespołuLechii. W wymiernym stopniu tylko pierwszy i ostatni zawodnik z wymienionegogrona miał udział w sukcesach gdańszczan. Rafał Wolski zaliczył w 18 występach2 bramki i 3 asysty. Wynik solidny, chociaż patrząc z perspektywy poprzedniejrundy, którą rozgrywający zaliczył w Wiśle Kraków to trzeba powiedziećobiektywnie, że statystyki z tego sezonu i ogólna postawa zawodnika nikogo nakolana nie może powalać. Spośród nowo pozyskanych tylko Nunes występował w zakończonejrundzie w miarę regularnie. I jak na 20-latka pozostawił po sobie bardzo dobrewrażenie, z pewnością będąc dobrą inwestycją na przyszłość. Niczym pozytywnym zato nie wyróżnili się Gamakov i Vitória, co w myśl polityki transferowej zespołuz Pomorza szybko powinno skończyć się zakończeniem przygody z Lechią.
Amerykańska konsekwencja i tworzący się team spirit
Jeśli chciałoby się wskazaćjednego człowieka, któremu klub z Gdańska zawdzięcza wysoką pozycje w tabeliLotto Ekstraklasy to z czystym sumieniem należy zdecydować się na treneraPiotra Nowaka. Szkoleniowca, który potrafił radzić sobie z najliczniejszą wcałej lidze kadrą, w której wielu uznanych zawodników często nie mieściło sięnawet na ławce rezerwowych. Co więcej, trenera potrafiącego obudzić w graczachwielkie możliwości, a nade wszystko twórcę dojrzałej drużyny. Patrząc na Lechiębez trudu można dostrzec zbiorowość,która mimo dysproporcji wieku, różnorodności charakterów i wielości językowejpotrafi stanowić grupę, gdzie każdy gotowy jest poświęcać się i oddawać zdrowiedla dobra wspólnego.
Wyróżnikiem pracy Piotra Nowakajest również jego pełna determinacji konsekwencja w swojej pracy. Dziękitakiemu podejściu Lechia coraz lepiej wygląda w ustawieniu z trzema obrońcami.Szkoleniowiec nie wahał się również obdarzać zaufaniem piłkarzy, których wieludawno skreśliło. Do tego grona włączyć można chociażby Grzegorza Kuświka.Wprawdzie były zawodnik m.in. Ruchu Chorzów nie grzeszy skutecznością, jednak pracajaką wkłada w każdy mecz owocuje bramkami innych zawodników.
Podsumowanie – miejsce na podium to cel minimum
Chociaż Lechia rzadko porywałakibiców swoją grą, a wiele spotkań kończyło się minimalnym zwycięstwem, częstopo słabej grze, to bezapelacyjnie ligowa lokata „Biało-Zielonych” jestzasłużona. Na dobrą sprawę gdańszczanie zawiedli tylko czterokrotnie – w spotkaniachotwierających i zamykających rundę oraz w wyjazdowych meczach z Wisłą i Legią. Dlategoteż trudno wyobrazić sobie, żeby Lechii mogło zabraknąć przynajmniej w trójcenajlepszych zespołów na zakończenie sezonu. W Gdańsku kibice z pewnością potrafilibyodpowiedzieć na wyzwanie gry swoich ulubieńców w europejskich pucharach. Tensezon powinien być dla zespołu Piotra Nowaka przełomowy, bo uczciwie oceniając Lechiinie brakuje niczego by już teraz dołączyć do Lecha i Legii, stając sięrokrocznym faworytem do mistrzostwa tytułu.