Pokrzywdzona lewa strona

2013-08-12 04:11:42; Aktualizacja: 11 lat temu
Pokrzywdzona lewa strona Fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Szymon Podstufka Źródło: Transfery.info

Wyczyny zabrzańskiego Górnika w sobotnim meczu z Widzewem skłoniły nas do refleksji, która i tak nasuwała nam się od jakiegoś czasu. Czy w Polsce mamy w ogóle zespół z silniejszą lewą stroną od prawej?

Górnik bowiem raz po raz rozrywał defensywę Widzewa dzięki wyczynom Olkowskiego i Nakoulmy, podczas gdy momentami zastanawialiśmy się, czy w ogóle na boisku są Małkowski i Kosznik, grający na przeciwległym skrzydle. Ten pierwszy dostał zresztą "wędkę" w końcówce pierwszej połowy, a w jego miejsce wszedł Łukasz Madej. Także niczym ciekawym się nie wyróżniający.
 
Sprawdziliśmy więc, jak tendencja u lidera ma się to do pozostałych piętnastu drużyn T-Mobile Ekstraklasy. Czy tutaj także prawa strona zdecydowanie przeważa nad lewą? A może jest zupełnie odwrotnie?
 
Najpierw prezentujemy, jak wyglądają boki poszczególnych drużyn:
 

GÓRNIK ZABRZE:
Prawa: Olkowski + Nakoulma
Lewa: Kosznik + Małkowski
 
LEGIA WARSZAWA:
Prawa: Bereszyński/Rzeźniczak/Broź + Kucharczyk/Ojamaa
Lewa: Wawrzyniak/Brzyski + Kosecki/Żyro
 
LECHIA GDAŃSK:
Prawa: Deleu + Frankowski
Lewa: Pazio + Wiśniewski
 
JAGIELLONIA BIAŁYSTOK:
Prawa: Norambuena + Kupisz
Lewa: Straus + Quintana/Plizga
 
LECH POZNAŃ:
Prawa: Ceesay/Kędziora + Lovrencics/Możdżeń
Lewa: Henriquez + Pawłowski/Ubiparip
 
PIAST GLIWICE:
Prawa: Zbozień + Cicman/Izvolt
Lewa: Król + Podgórski
 
WISŁA KRAKÓW:
Prawa: Stolarski/Burliga + Sarki
Lewa: Bunoza + Małecki
 
WIDZEW ŁÓDŹ:
Prawa: P. Stępiński + Alex Bruno
Lewa: Hajrapetian + Kaczmarek
 
RUCH CHORZÓW:
Prawa: Gieraga/Konczkowski + Zieńczuk
Lewa: Dziwniel + Janoszka/Włodyka
 
POGOŃ SZCZECIN:
Prawa: Frączczak + Bąk
Lewa: Lewandowski/Pietruszka + Murayama
 
CRACOVIA:
Prawa: Kuś/Struna + Bernhardt
Lewa: Marciniak + Steblecki
 
ŚLĄSK WROCŁAW:
Prawa: Ostrowski/Socha + Sobota
Lewa: Dudu Paraiba/Spahić + Plaku/Patejuk
 
ZAGŁĘBIE LUBIN:
Prawa: Rymaniak + Przybecki
Lewa: Oleksy + Cotra/Błąd
 
PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA:
Prawa: M. Sokołowski + Chmiel
Lewa: Adu Kwame/Telichowski + Jagiełło
 
ZAWISZA BYDGOSZCZ:
Prawa: Lewczuk + Wójcicki
Lewa: Ziajka + Gevorgyan/Masłowski
 
KORONA KIELCE:
Prawa: Golański + Sobolewski
Lewa: Lisowski + Kiełb
 
Przeglądając kadry wszystkich zespołów, tylko przy pięciu na szesnaście nie postawiliśmy znacznie większego plusa przy prawej stronie. Jedną z tych drużyn jest Śląsk Wrocław, przy którym mieliśmy spory kłopot z oceną. Zdecydowaliśmy się ostatecznie na znak równości, bo co prawda Waldemar Sobota to poziom wyżej niż Sebino Plaku, jednak w obronie to Dudu Paraibę cenimy najwyżej, głównie za grę do przodu. W defensywie - jak najbardziej do poprawki.
 
Podobnie mieliśmy z oceną Widzewa. Tutaj lepszy skrzydłowy biega po lewej flance (choć wymienność jest duża i Marcin Kaczmarek często znajduje się na prawej), jednak za jego plecami tak różowo już nie jest, a potencjał drzemiący w Patryku Stępińskim jest według nas wyższy, niż umiejętności Ormianina Hajrapetiana.
 
W Jagiellonii natomiast to właśnie boczny obrońca zdecydował o tym, że tutaj chyba największego plusa stawiamy po lewej. Elektryczny Norambuena z prawej kontra zaliczający niesamowity start w lidze Straus z lewej - w tym pojedynku może być tylko jeden zwycięzca. Skrzydłowi natomiast to siła Jagi i tutaj nie zdecydujemy się przed szereg wystawić żadnego z nich, bowiem ani Kupisz, ani Quintana, ani Plizga nie zaniżają poziomu, gdy tylko wychodzą na boisko (niezależnie od konfiguracji). 
 
Mocnych skrzydłowych ma też Wisła, gdzie z jednej strony mamy Patryka Małeckiego, a z drugiej Emmanuela Sarkiego. Plus postawimy jednak przy Małeckim, ze względu na to, że Sarki czasami zupełnie znika z pola widzenia i nie walczy z taką ambicją, jak Polak. Między obrońcami stawiamy natomiast znak równości, ponieważ linia defensywna "Białej Gwiazdy" to jedna wielka niewiadoma w każdym meczu i występ Burligi (lub Stolarskiego) i Bunozy to często po prostu loteria.
 
Po drugiej stronie Krakowa - także zgryz. Poziom obu stron jest dość wyrównany, nazwiska nie powalają, ale ich gra od początku rozgrywek jest co najmniej przyzwoita. Dlatego postawimy mały znak równości, z dopiskiem: "obserwować rozwój sytuacji".
 
W pozostałych drużynach dominacja prawej strony jest już jednak wyraźna. Nawet w Legii, która dysponuje bodaj najszerszą i najbardziej wyrównaną kadrą. Owszem, wpłynęła na naszą ocenę słaba forma Koseckiego i znacznie lepsza Kucharczyka na początku sezonu, ale wystarczy spojrzeć na wszystkich dostępnych zawodników na obie flanki by stwierdzić, że większe pole manewru Jan Urban ma po prawej ręce. Bereszyński, Broź, Rzeźniczak, Ojamaa, Kucharczyk - z czego ostatnia trójka w tym sezonie zaczęła z wysokiego C i za żaden mecz nie można się do nich przyczepić.
 
I o ile w Legii jeszcze przez moment mieliśmy jakieś małe wątpliwości, o tyle niektóre zespoły takich porównań nie wytrzymują. Sami zresztą powiedzcie: Przybecki czy Cotra? Deleu czy Pazio? Marek Sokołowski czy Adu Kwame? Bogactwo wyboru w postaci Kędziory i Ceesaya czy liczenie zawsze na Henriqueza (czekamy na powrót po kontuzji Douglasa)? Zbozień czy Krzysztof Król? I tak dalej i tak dalej. 
 
Dlatego też nie ma się co dziwić, że niektóre zespoły - przede wszystkim prowadzący przecież w tabeli i niepokonany Górnik - znacznie częściej korzystają z prawej strony. Nie dość, że mają tam lepszych grajków, to jeszcze z reguły rywale po swojej lewej stronie zwyczajnie nie mają im nikogo poważnego do przeciwstawienia.
Więcej na ten temat: Polska T-Mobile Ekstraklasa