Zatrzymać Messiego, czyli co wymyśli Guardiola
2015-05-05 00:38:48; Aktualizacja: 9 lat temu Fot. Transfery.info
Dwumecz Barcelony z Bayernem to typowe starcie wagi ciężkiej. Prawdziwy pojedynek gigantów, czyli esencja idei Ligi Mistrzów. Zarazem jednak pojedynek wyjątkowy, o szczególnej osobliwości.
Pep Guardiola to Barcelona. Obecna Barcelona to nadal dzieło Guardioli, choć skrzętnie usprawniane przez Luisa Enrique. A gdzieś w tym wszystkim Leo Messi, który w sezonie 2008/2009 właśnie dzięki Guardioli zaczął przeistaczać się w jednego z najlepszych piłkarzy w historii futbolu.
Teraz wielki trener i wielki zawodnik stają naprzeciwko siebie. Nas wszystkich z kolei nurtuje pytanie – czy Guardiola, architekt sukcesów Barcelony w tej ostatniej niespełna dekadzie i „wynalazca” Messiego, jakiego znamy, będzie w stanie znaleźć sposób na zatrzymanie swego byłego podopiecznego?
Zaryzykuję tezę, że Messiego zatrzymać się nie da. Da się jednak jego poczynania w fazie ataku ograniczyć, zmniejszając w ten sposób wpływ, jaki wywiera na grę Barcelony w fazie ataku.
KOMPAKTOWY BLOK OBRONNY I USTAWIONA GŁĘBIEJ LINIA OBRONY
Atakujący z głębi pola Messi to zmora rywali Barcelony. Argentyńczyk jest szczególnie niebezpieczny operując między liniami obrony i pomocy, skrzętnie korzystając z luk w bloku obronnym rywala – czy to wynikających ze zbyt dużych odległości między formacjami, czy też pomiędzy zawodnika wewnątrz formacji. Kluczowa jest więc organizacja oraz dyscyplina taktyczna w fazie obrony. Nie chodzi przy tym tylko o to, by pole gry maksymalnie skrócić i zawęzić – ograniczając w ten sposób miejsce, w którym mógłby operować Messi – ale również o wzajemną asekurację zawodników drużyny broniącej. Biorąc pod uwagę, jak znakomitym dryblerem jest Messi– notuje w tym sezonie średnio 7,5 udanych dryblingów w Lidze Mistrzów oraz 4,5 w La Liga – odpowiednie odległości pozwolą graczowi asekurującemu szybko doń doskoczyć i zamknąć przestrzeń stworzoną udanym pojedynkiem.
To jednak nie wszystko. Jak pokazały zwłaszcza starcia Barcelony z Realem prowadzonym przez Jose Mourinho, ustawiona niżej linia obrony pozwala w pewnym stopniu ograniczyć rolę Messiego. Jeżeli bowiem połączymy to niewielką odległością pomiędzy formacjami obrony i pomocy, kreowanie przestrzeni przez zawodnika operującego z głębi staje się znacznie trudniejsze. Istotne jest tu również zmniejszenie odległości między linią obrony a własną bramką. Przy kompaktowym, ale ustawionym wyżej bloku obronnym, Messi – mając przed sobą złożone z dwóch formacji „zasieki” – ma możliwość posłania dokładnego podania za plecy obrońców, czy to środkiem, czy na skrzydło. Dlatego strategia skrócenia i zawężenia pola gry powinna iść w parze z nieco głębiej ustawioną linią obrony, aby ograniczyć ryzyko piłek zagrywanych na wolne pole pomiędzy obrońcami a bramkarzem do szybkich Luisa Suareza i Neymara.
Bardzo ważna będzie postawa graczy drugiej linii Bayernu. Kiedy Bayern Juppa Heynckesa demolował Barcelonę, kompaktowość bloku obronnego monachijczycy zawdzięczali m.in. zaangażowaniu w fazę obrony Arjena Robbena i Francka Ribery’ego. Dzięki temu również formacja pomocy była zwarta, piłkarze grali blisko siebie i nie zostawiali miejsca rywalom.
PLASTER
Strategia „plastra” jest w praktyce trudniejsza do zrealizowania, niż mogłoby się wydawać. „Plaster” to nic innego jak krycie indywidualne konkretnego piłkarza – po to, by miał on jak najmniej miejsca, w rezultacie minimalizując jego wpływ na poczynania zespołu w fazie ataku. Przy dominującym we współczesnym futbolu systemie krycia strefowego – co należy odróżnić od krycia indywidualnego w danej strefie – wymusza to przyjęcie systemu mieszanego (zwanego też kombinowanym), łączącego te dwa rodzaje krycia. Do tego systemu niezbędne jest jednak posiadanie w danej formacji – z reguły drugiej linii – dodatkowego gracza. Delegowanie bowiem jednego z piłkarzy ze „standardowej” formacji powodowałoby, że jego koledzy mieliby do zabezpieczenia zbyt dużą przestrzeń i w rezultacie w bloku obronnym tworzyłyby się luki. Dlatego też system mieszany sprawdza się w ustawieniach z pięcioosobową formacją pomocy (1-3-5-2, 1-4-5-1) lub obrony (1-5-3-2, 1-5-4-1), przy czym mowa oczywiście o ustawieniu w fazie obrony. Krycie mieszane ma jednak swoje wady. Najistotniejszą jest ryzyko dezorganizacji bloku obronnego, zwłaszcza gdy zawodnik kryjący indywidualnie znajdzie się w pobliżu partnera kryjącego strefowo. „Plaster” musi być też niemal bezbłędny w destrukcji – zgubienie zawodnika kryjącego indywidualnie otwiera bowiem cały blok obronny. W przypadku Messiego, każdy taki błąd grozi niemal automatycznie sytuacją bramkową dla Barcelony.
„Plaster” wymaga zatem znakomitej organizacji w fazie obrony, świadomości zadań defensywnych oraz komunikacji pomiędzy piłkarzami, a także znakomitego przygotowania fizycznego „plastra”. Na tę strategię zdecydował się Mourinho choćby w pamiętnym półfinale pomiędzy Interem a Barceloną, kiedy za Messim biegali na zmianę Thiago Motta i Esteban Cambiasso. W El Clasico w tej roli próbowany był natomiast Ricardo Carvalho.
Za każdym razem chodziło o to, by Messi był poddany ciągłej presji przez zawodnika za nim podążającego: ścisłe krycie z piłką i bez niej, atak w momencie podania celem utrudnienia przyjęcia i odwrócenia się z piłką, a przez to zmuszenie to gry tyłem do bramki, agresywna gra w odbiorze. Tyle tylko, że na to wszystko, przez ponad 90 minut, ktoś musi mieć siłę...
ODCIĘCIE OD PODAŃ
Skoro Messi z piłką jest niemal nie do zatrzymania, można pójść o krok do przodu i spróbować Argentyńczyka odciąć od podań. Wiąże się to jednak z koniecznością częstej gry na wyprzedzenie oraz wsparcia ze strony innych zawodników, zwłaszcza środkowych pomocników, którzy powinni być cały czas w pobliżu Messiego. I tu jednak, poświęcenie mu zbyt dużej atencji może spowodować, że zbyt wiele swobody będą mieli inni zawodnicy Barcelony.
O tym, co dla Messiego przygotował Guardiola, przekonamy się w środę. Czy i tym razem taktyczny geniusz szkoleniowca Bayernu da o sobie znać?
MATEUSZ JAWORSKI