MEDIA: Ostatni mecz Lopeteguiego na ławce Realu!

2018-10-22 08:44:49; Aktualizacja: 6 lat temu
MEDIA: Ostatni mecz Lopeteguiego na ławce Realu! Fot. Transfery.info
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: El Chiringuito | Sky Sports

Real Madryt podjął decyzję o zwolnieniu trenera Julena Lopeteguiego zaraz po meczu Ligi Mistrzów.

Po odejściu Zinedine'a Zidane'a oraz Cristiano Ronaldo można było się spodziewać, że nowemu trenerowi może nie być łatwo z miejsca zacząć osiągać dobre rezultaty. „Królewscy” po raz kolejny nie byli zbyt aktywni podczas okna transferowego i nie zdecydowali się na większe zakupy. Wzmocnienia mogą zostać poczynione zimą, lecz wszystko wskazuje na to, że nie doczeka ich Julen Lopetegui.

Fatalna forma drużyny oraz przerwana już passa 481 minut bez zdobycia gola przelały czarę goryczy w siedzibie madrytczyków. W ostatnich dniach hiszpańskie media zgodnie twierdziły, że przyszłość byłego selekcjonera Hiszpanii wisi na włosku, ale najmniejszych wątpliwości nie mają dziennikarze dobrze poinformowanego „El Chiringuito”.

W niedzielnym programie dziennikarz Josep Pedrerol poinformował, iż wyrzucenie Lopeteguiego jest już przesądzone. Trener ma poprowadzić zespół po raz ostatni w najbliższy wtorek, kiedy na Santiago Bernabéu przyjedzie Viktoria Pilzno. Po spotkaniu wydany ma zostać komunikat o zwolnieniu szkoleniowca, ale w meczu z Barceloną drużyną pokieruje zza linii już inny taktyk.

Co ciekawe, Pedrerol podaje też, kto jest faworytem do zastąpienia 52-latka. Posadę trenera miałby objąć Santiago Solari (obecnie szkoleniowiec rezerw Realu), ale byłoby to rozwiązanie tymczasowe. Nominalnie kierownictwo „Los Blancos” chce zatrudnić... José Mourinho.

Sytuacja Portugalczyka w Manchesterze United również była niepewna, choć ostatnio nieco się poprawiła. Real wciąż jednak uważnie obserwuje sytuację, by móc w odpowiednim momencie przystąpić do działania. Według „El Chiringuito” kolejny na liście życzeń jest Antonio Conte, a za nim selekcjoner Belgów, Roberto Martínez.

Dodajmy, że pewne zwolnienia Lopeteguiego jest również brytyjskie „Sky Sports”. Taki ruch jest już nieunikniony i pozostaje tylko czekać na oficjalne komunikaty, które są powstrzymywane teraz jedynie przez napięty terminarz.