To wicemistrzowie świata trafili
dzisiaj do siatki jako pierwsi. W 58. minucie spotkania bramkę
zdobył Andrej Kramarić. Gdy wydawało się, że Chorwaci awansują
do Final Four Ligi Narodów, do remisu doprowadził Jesse Lingard, a
kilka minut później drugiego gola dla Aglików strzelił Harry
Kane. Koniec końców to „Synowie Albionu” zajęli pierwsze
miejsce w tabeli grupy 4 Dywizji A LN i to oni awansowali to turnieju
finałowego. Chorwaci spadają z kolei do Dywizji B.
-
Przegraliśmy, ale ponieśliśmy porażkę, walcząc. Graliśmy
dzielnie i robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by wygrać.
Popełnialiśmy oczywiście błędy. Straciliśmy bramki po stałych
fragmentach gry. Ante Rebić i Šime Vrsaljko złapali kontuzje.
-
Chcę pogratulować Anglikom zwycięstwa, a jednocześnie swoim
zawodnikom tego, czego dokonali. Za nami wspaniały rok. Wykonaliśmy
wielką pracę i na wielu polach zaprocentuje to w przyszłości.
-
W pierwszej połowie nie graliśmy dobrze. Szczęśliwie
zakończyliśmy ją, remisując. W drugiej było lepiej. Stworzyliśmy
kilka okazji już po zdobyciu bramki, ale ostatecznie to my
straciliśmy dwa gole. Myślę, że 1:2 to sprawiedliwy wynik.
-
Naszym największym problemem dzisiaj były trudy spotkania z
Hiszpanią (3:2 - red.). Nie odzyskaliśmy pełni sił. Nie mamy aż
takiej głębi składu, by bez konsekwencji zmienić pięciu
zawodników. W końcówce brakowało nam koncentracji, co mogło
wynikać bezpośrednio ze zmęczenia fizycznego.
- Możemy
być jednak szczęśliwi ze wszystkiego, co ostatnio udało się nam osiągnąć. Jesteśmy mały krajem, nie dysponujemy
znakomitą infrastrukturą, a zanotowaliśmy świetne wyniki.
Jesteśmy drugim zespołem świata. Powinniśmy być z tego dumni -
przyznał Dalić.
Selekcjoner Chorwatów po bolesnej porażce z Anglią
fot. Transfery.info
Selekcjoner reprezentacji Chorwacji, Zlatko Dalić, zabrał głos po niedzielnej porażce z Anglią 1:2.