„Wejdą? Nie wejdą?”, czyli jak działa zakaz wyjazdowy na przykładzie Wisły Kraków i finału Pucharu Polski
2024-04-04 22:09:32; Aktualizacja: 7 miesięcy temuOlbrzymi sukces pierwszoligowej Wisły Kraków w postaci awansu do rozgrywanego na Stadionie Narodowym w Warszawie finału Pucharu Polski odbił się w Polsce szerokim echem. Radość kibiców klubu z ulicy Reymonta w Krakowie szybko jednak zamieniła się w obawę.
Jak się okazuje, Wisła ma orzeczoną karę tzw. zakazu wyjazdowego na dwa mecze w Pucharze Polski za zachowanie swoich kibiców jesienią 2022 roku w wyjazdowym meczu z Motorem Lublin. Kary tej nie zdołała odcierpieć w żadnym zakresie, bo od tego czasu nie rozegrała ani jednego meczu wyjazdowego w tych rozgrywkach. A zatem ze święta na Narodowym nici?
CZYM JEST ZAKAZ WYJAZDOWY?
Tak zwany zakaz wyjazdowy to potoczna nazwa kary dyscyplinarnej orzekanej w postępowaniu dyscyplinarnym toczącym się na podstawie regulaminu dyscyplinarnego PZPN. Formalnie jest to zakaz wyjazdu zorganizowanej grupy kibiców klubu. Może on zostać orzeczony w wymiarze od 1 do 10 meczów lub czasowo na rok. Wykonywany jest w rozgrywkach, w których popełniono wykroczenie dyscyplinarne, a więc w tym przypadku w Pucharze Polski.Popularne
Szczególnie ta ostatnia okoliczność jest dla tej sprawy charakterystyczna, gdyż przez cały sezon kibice Wisły mają nieformalny zakaz wyjazdowy w rozgrywkach ligowych. Wszystkie kluby odmawiają przyjęcia zorganizowanej grupy kibiców krakowskiego klubu, podnosząc różne argumenty i podpierając się negatywną rekomendacją organów ścigania. Tajemnicę poliszynela stanowi to, że jest to zorganizowana akcja środowisk kibicowskich wymierzona w rywali z Krakowa. Pomimo licznych zabiegów proceder trwa do chwili obecnej.
CZYM JEST AUTORYZACJA ZORGANIZOWANEJ GRUPY KIBICÓW?
O co jednak chodzi z tą zorganizowaną grupą kibiców? Dlaczego kibice nie jadą na mecz wyjazdowy tak po prostu? Wyjazdy kibiców reguluje uchwała zarządu PZPN nr II/85 z dnia 20 lutego 2013 roku Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej w sprawie zasad udziału kibiców drużyny gości na meczach piłki nożnej podczas rozgrywek szczebla centralnego organizowanych przez PZPN i Ekstraklasę S.A. Nakazuje ona przeznaczyć minimum 5% pojemności stadionu dla kibiców gości, chyba że Policja lub władze nie zezwalają na przyjazd grupy kibiców gości. Z kolei klub, którego grupa wybiera się na stadion, musi ją autoryzować, a więc przesłać listę osób biorących udział w wyjeździe i przyjąć odpowiedzialność dyscyplinarną za zachowanie tych osób oraz odpowiedzialność cywilną ewentualne szkody.
Niedawno boleśnie o skutkach autoryzacji grupy kibiców przekonał się Górnik Zabrze, który po Wielkich Derbach Śląska otrzymał od Stadionu Śląskiego rachunek na dokonane przez zabrzańskich kibiców szkody. Opiewa on na ponad milion dwieście tysięcy złotych. Zgodnie z powyższymi przepisami PZPN, to właśnie Górnik ma te szkody pokryć z uwagi na to, że grupa kibiców miała status zorganizowanej grupy, a klub autoryzował jej przyjazd.
KIBICE WISŁY NA STADIONIE NARODOWYM
Polski Związek Piłki Nożnej potwierdził, że zakaz wyjazdowy kibiców Wisły Kraków obowiązuje, w tym także oczywiście podczas finału Pucharu Polski. Orzeczenie Komisji Dyscyplinarnej PZPN jest prawomocne, klub nie składał nawet odwołania. Kary nie wykonano w żadnym stopniu.
Od razu rozpoczęto analizy czy da się coś z tym fantem zrobić, zwłaszcza że Związek zadeklarował dosyć elastyczne podejście do sprawy. Kibice w pierwszym rzędzie powoływali się na przypadek Lecha Poznań z 2017 roku. Tam PZPN zgodził się na zawieszenie prawomocnej kary zakazów wyjazdowych, jednakże sytuacja była inna. Poznaniacy odcierpieli większość orzeczonej kary. W takiej sytuacji, jak wprost wskazuje regulamin dyscyplinarny PZPN, można prosić o zawieszenie lub darowanie prawomocnej kary.
Z taką prośbą zwrócił się Lech Poznań i zgodę na zawieszenie kary otrzymał.
Skoro Wisła jednak nie wykonała jednak ani jednego meczu kary nie może zgodnie z regulaminem dyscyplinarnym prosić skutecznie o zawieszenie lub darowanie kary. Wymagane w tej sytuacji jest odcierpienie minimum połowy orzeczonej kary.
Pojawiały się także interpretacje, że zakaz obowiązuje dlatego, że Wisła nie jest formalnym gospodarzem finału Pucharu Polski. Zgodnie z regulaminem tych rozgrywek jest nim bowiem finalista pochodzący z pierwszej wylosowanej pary półfinałowej, w tym przypadku Pogoń Szczecin. Okoliczność ta nie ma jednak znaczenia, gdyż oba kluby – formalny gospodarz, jak i gość – grają na obcym stadionie i mają prawo wysłać zorganizowane grupy kibiców. Wyjazd zorganizowanej grupy kibiców jest zaś zabroniony orzeczonym zakazem wyjazdowym.
Czy jednak nic nie da się zrobić? Wydaje się, że PZPN ma jeszcze kilka innych możliwości, aby iść na rękę krakowianom. Jedną z opcji jest wniesienie przez klub prośby do Rzecznika Ochrony Prawa Związkowego prośby o złożenie wniosku o wznowienie postępowania, co może mieć miejsce w przypadku ujawnienia się nowych okoliczności sprawy. Jeżeli takie okoliczności by się ujawniły, a rzecznik przychylił się do prośby klubu, jego wniosek o wznowienie postępowania wstrzymuje wykonanie kary aż do jego rozpoznania.
Niezależnie zatem jak rozstrzygnięto by wniosek Rzecznika o wznowienie, to w okresie od złożenia wniosku do jego prawomocnego rozpatrzenia w dwóch instancjach (najpierw przez Komisję Dyscyplinarną PZPN, a następnie przez Najwyższa Komisję Odwoławczą PZPN) kara nie byłaby wykonywana. Jeżeli w tym czasie odbyłby się mecz finałowy, kibice Wisły mogliby przyjechać na niego zorganizowaną grupą.
Drugą możliwością jest zawieszenie lub darowanie prawomocnie orzeczonej kary, ale nie na wniosek klubu. Regulamin dyscyplinarny wskazuje, że z wnioskiem o zawieszenie lub darowanie kary obok ukaranego klubu może zwrócić się też Rzecznik Ochrony Prawa Związkowego PZPN, Rzecznik Dyscyplinarny PZPN lub Zarząd PZPN. Jeżeli któryś z tych podmiotów zwróciłby się z wnioskiem do Komisji Dyscyplinarnej, nie obowiązuje wymóg odbycia minimum połowy kary przez ukarany klub.
Konieczna jednak tutaj jest inicjatywa i dobra wola Zarządu PZPN lub któregoś z jego Rzeczników, a następnie przychylenie się do wniosku przez Komisję Dyscyplinarną. W takim układzie zdarzeń zorganizowana grupa kibiców Wisły mogłaby stawić się 2 maja na Stadionie Narodowym.
WEJDĄ? NIE WEJDĄ?
W stanie wojennym Tadeusz Ross, śpiewając, zastanawiał się „Wejdą? Nie wejdą?”, a w uniwersum naszej piłki, jeżeli chodzi o kibiców Wisły, także na razie tego nie wiemy. Sprawa jest skomplikowana, jednak możliwości formalne istnieją. Wszystko zatem w rękach Polskiego Związku Piłki Nożnej.
MATEUSZ STANKIEWICZ, radca prawny
www.stankiewicz-kancelaria.pl
Twitter: @Mat_Stankiewicz