Marcin Włodarski blisko nowego klubu. „Zaawansowane rozmowy”

Marcin Włodarski może wkrótce wrócić do pracy. Były selekcjoner juniorskich reprezentacji Polski i opiekun Zagłębia Lubin prowadzi zaawansowane rozmowy z GKS-em Tychy. „Jest głównym kandydatem” - przekazał Przemysław Iwańczyk z Polsat Sport.

W Lubinie liczono na to, że Włodarski będzie trenerem na lata. Jego wizja gry i podejście do młodszych zawodników przekonało zarząd Zagłębia. Początki współpracy były bardzo obiecujące.

43-latek rozpoczął od trzech zwycięstw z rzędu. Do 4 listopada miał na koncie łącznie pięć wygranych. Niestety, dobra passa bardzo szybko odeszła w niepamięć. W kolejnych jedenastu meczach „Miedziowi” sięgnęli po komplet punktów zaledwie raz.

10 marca zapadła decyzja o zwolnieniu Włodarskiego. Na stanowisku zastąpił go Leszek Ojrzyński.

Popularne

Previous

Od tego transferu zacznie Marek Papszun

Szykuje się powrót do Ekstraklasy?! Na ratunek kariery

Kibice Legii Warszawa wyciszeni w Canal+? Jest reakcja stacji

Transfer gracza Rakowa Częstochowa do Legii Warszawa? Marek Papszun zapytany

Mario Balotelli w Polsce? Doszło do kontaktu

„To najlepiej zarządzany klub w Polsce”. Bez wahania

Marek Papszun sprowadzi do Legii Warszawa tego napastnika?

Trzy lata temu był poza zasięgiem polskich klubów, teraz kupiła go Cracovia

Next

Pracujący przez wiele w PZPN-ie szkoleniowiec jest już gotowy na powrót do zawodu. Nie tak dawno łączono go z podjęciem pracy w Odrze Opole. Wszystko wskazuje na to, że rzeczywiście wyląduje w I lidze, ale w innym klubie.

Jak przekazał Przemysław Iwańczyk z Polsat Sport, Włodarski prowadzi zaawansowane rozmowy z przedstawicielami GKS-u Tychy, którzy po serii rozczarowujących wyników pożegnali się z Arturem Skowronkiem. „Jest głównym kandydatem” - przekazał dziennikarz.

Jeśli dojdzie do porozumienia, to 43-latek porwie się na naprawdę trudne wyzwanie. Ekipa z województwa śląskiego nie wygrała od jedenastu spotkań. W 1/32 finału Pucharu Polski odpadła z trzecioligowym Zawiszą Bydgoszcz. W miarę solidny początek kampanii powoduje jednak, że tyszanie tkwią jeszcze poza strefą spadkową - wkrótce to może się zmienić.