Mączyński: Sá Pinto nie był godzien podania ręki

2019-01-17 17:29:36; Aktualizacja: 5 lat temu
Mączyński: Sá Pinto nie był godzien podania ręki Fot. FotoPyk
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Przegląd Sportowy

Krzysztof Mączyński po definitywnym zakończeniu swojego pobyty w Legii Warszawa postanowił zabrać głos w kilku kwestiach.

Doświadczony pomocnik doszedł do porozumienia z przedstawicielami „Wojskowych” i na pół roku przed wygaśnięciem obowiązującej umowy opuścił szeregi stołecznego zespołu.

31-letni zawodnik nie mógł zaliczyć ostatnich miesięcy do udanych w swoim wykonaniu. Najpierw razem z klubem odpadł z eliminacji Ligi Mistrzów i Ligi Europy, a potem został przesunięty przez nowego szkoleniowca do drużyny rezerw.

Były gracz między innymi Wisły Kraków, ŁKS-u Łódź czy Górnika Zabrze nie miał wątpliwości po tym wydarzeniu, że jego mecz rozegrany 26 sierpnia przeciwko Wiśle Płock (1:4) w ramach szóstej serii gier w LOTTO Ekstraklasie był jego ostatnim w barwach pierwszego zespołu Legii.

- Odkąd we wrześniu zostałem przesunięty do rezerw, wiedziałem, że nie mam powrotu, dopóki w klubie będzie pracował Ricardo Sá Pinto - powiedział Mączyński w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

- Nie powiem złego słowa ani o klubie, ani o prezesie Mioduskim, bo wiele mu zawdzięczam. W Legii jest wszystko, czego piłkarz potrzebuje, świetna organizacja, warunki - dodał były reprezentant Polski, który nie omieszkał wbić szpilki w kierunku portugalskiego szkoleniowca.

- Nie był godzien podania ręki - powiedział pomocnik o Ricardo Sá Pinto, który po wykluczeniu go z pierwszej kadry nie odbył z nim żadnej rozmowy oraz nie zobaczył jak radzi sobie na meczach i treningach w drużynie rezerw.

Krzysztof Mączyński po rozegraniu 46 spotkań w barwach warszawskiego zespołu oraz zdobyciu z nim mistrzostwa i krajowego pucharu nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji dotyczącej najbliższej przyszłości. W mediach można było jednak przeczytać, że na chwilę obecną najbliżej mu do podpisania umowy ze Śląskiem Wrocław (więcej - TUTAJ).