Moussa Sow żyje i ma się dobrze!
2012-07-26 20:44:26; Aktualizacja: 12 lat temu Fot. Transfery.info
Pamiętacie ile emocji wywołał ten transfer? Czy wiecie jak do niego doszło? Jeśli nie, zachęcamy do lektury.
Moussa Sow przez pewien czas nazywany był antybohaterem zimowego okienka transferowego. Większość łapała się za głowę widząc, że napastnik, który w sezonie 2010/2011 strzelił w lidze francuskiej 25 goli zamiast silnego zachodniego klubu, obrał przedziwny kierunek jakim było tureckie Fenerbahce. Nie brakowało głosów o sportowym kroku w tył, a co niektórzy sądzili nawet, że zamiast wielkiej kariery wybrał wielkie pieniądze. Tych, którzy dalej tak sądzą zapraszamy za kulisy jednego z bardziej zagadkowych transferów ostatnich lat.
ZAGRAĆ NA ANFIELD
Dla reprezentanta Senegalu klubem marzeń od zawsze był Liverpool i gdy było już pewne, że opuści Lille, w swoich wypowiedziach niejednokrotnie przypominał o sobie włodarzom z Anfield. Problemem było jednak to, że Lille rozmawiało z Fenerbahce już latem, jednak Liverpool mając wręcz na tacy wyłożoną maszynę do strzelania bramek nie wykazał na tyle skuteczności by przebić ofertę tureckiego klubu, która ostatecznie wyniosła tylko 8,8 miliona funtów. Tylko, bo rok wcześniej "The Reds" za 36 milionów wykupili z Newcastle Andy'ego Carrolla. I samo to niech posłuży jako komentarz.
Kolejną istotną sprawą, o której dowiadujemy się zaglądając za kulisy tego transferu jest to, że Moussa Sow nie miał żadnego wpływu na kształt swojej kariery po rozstaniu z Lille.
- To nie była moja decyzja. O moim odejściu zadecydował klub, który już latem kontaktował się z Fenerbahce, a ja cały czas chciałem zostać w Lille. Nie chciałem nawet słyszeć o odejściu. Byłem rozczarowany i zaskoczony. Wiem, że taki jest futbol, ale nie spodziewałem się tego - powiedział Sow dla L'Equipe w swoim pierwszym wywiadzie udzielonym po transferze do Turcji.
Sow nie miał złudzeń - gra dla klubu, który wbrew jego woli próbuje go sprzedać nie miała większego sensu i choć w ostatniej chwili miał jeszcze okazję zostać to zdecydował, że praca z ludźmi, którzy za jego plecami negocjują transfer, jest raczej bezcelowa.
GOL W DEBIUCIE
Senegalczyk zacisnął zęby i postanowił udowodnić właścicielom Lille, że popełnili duży błąd. Miał też coś do udowodnienia Liverpoolowi, który nie wykazał wystarczającej inicjatywy by ściągnąć do siebie króla strzelców Ligue 1. Pierwszą bramkę zdobył już w debiucie z Besiktasem ustalając wynik na 2:0 w 90 minucie meczu. Sezon zakończył z 6 bramkami i 3 asystami w 10 meczach ligi tureckiej, co dało mu nawet lepszą średnią niż w pierwszej części sezonu w barwach Lille. Z Fenerbahce zdobył wicemistrzostwo Super Lig, co dało klubowi miejsce w trzeciej rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów, w której w dwumeczu zmierzą się rumuńskim FC Vaslui.
Poniżej wszystkie bramki strzelone dla Fenerbahce przez Senegalczyka, któremu transfer do Turcji generalnie wyszedł na dobre. Udowodnił, że zmiana otoczenia nie jest dla niego żadnym problemem, a wymarzony Liverpool może być nawet bliżej niż kiedykolwiek wcześniej.