Decyzja "The Citizens" o przedłużeniu kontraktu z Lampardem wywołała burzę w Nowym Jorku (WIĘCEJ). Przede wszystkim dlatego, iż fani nowo powstałego New York City liczyli na Anglika już od stycznia 2015 roku. Tymczasem pomocnikowi podoba się w drużynie "Obywateli", a ich trener Manuel Pellegrini chce go zatrzymać. Dlatego też Lampard zostanie na Etihad do końca sezonu.
Decyzja ta jest całkowicie zgodna z prawem. Tak przynajmniej twierdzą władze Premier League - Frank Lampard jest zarejestrowany jako piłkarz Manchesteru City do końca sezonu 2014/2015 - można przeczytać w oświadczeniu.
W dotychczasowych oświadczeniach żaden z klubów nie użył określenia "wypożyczenie", dlatego mimo tego co pisały media, nie było do końca wiadomo, na jakiej zasadzie Anglik przebywa w drużynie Manchesteru. Okazało się jednak, że w lipcu Lampard nie podpisał kontraktu z klubem New York City FC, a ze spółką City Football Group (CFG), której szefem jest Sheikh Mansour. Posiada ona kilka klubów piłkarskich na całym świecie, między innymi właśnie w Manchesterze i Nowym Jorku, a także w Melbourne. Zamierzeniem było, by angielski pomocnik trafił do Nowego Jorku w styczniu 2015 roku, jednakże nie zdecydował się na taki ruch.
Co ciekawe, umowa byłego gracza Chelsea z CFG podpisana została na dwa lata. Oznacza to, że obowiązuje do końca sezonu 2015/2016. W związku z tym w lecie Lampard będzie mógł sam zadecydować, czy przenieść się do Nowego Jorku, czy jeszcze dłużej zostać w Manchesterze City. Najbardziej poszkodowani w całej sytuacji są więc kibice New York City, bowiem bezpodstawnie obiecano im transfer zawodnika, który równie dobrze w tej drużynie może nigdy nie zagrać.