Sympatyk języka polskiego i przeciwieństwo „Ibry”. 11 FAKTÓW o... Alexanderze Isaku

Sympatyk języka polskiego i przeciwieństwo „Ibry”. 11 FAKTÓW o... Alexanderze Isaku fot. Transfery.info
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek
Źródło: Transfery.info

Od pewnego czasu był ściśle obserwowany przez skautów kilkudziesięciu europejskich klubów. Gdy wydawało się, że zostanie nowym „Królewskim”, zdecydował się skorzystać z oferty Borussii Dortmund. Przed wami Alexander Isak.

Pierwszy taki wyjazd


17-latek od zawsze był związany z Solną, a dokładniej Ulriksdal, gdzie przyszedł na świat i się wychował. Jego rodzice trafili tam w latach osiemdziesiątych, decydując się na emigrację z Erytrei. Nie ma się co dziwić, że Isak i jego najbliżsi dość długo zastanawiali się nad wyborem jego nowego klubu. To dla niego pierwszy tai wyjazd, premierowa przeprowadzka. W samym AIK, które zawsze słynęło z dobrej pracy z młodzieżą młody napastnik trafił w wieku sześciu lat.

Pamięta o swoich korzeniach


Z biegiem czas Isak zdecydował się na reprezentowanie szwedzkich barw. O Erytrei cały czas jednak pamięta i szanuje kraj swoich przodków. Wychowanie w oparciu o afrykańską kulturę miało ogromny wpływ na to, jakim nastolatek jest obecnie człowiekiem i ukształtowało jego system wartości. Było to oczywiście możliwe głównie z tego powodu, że Sztokholm i jego okolice zamieszkuje spora liczba erytreańskich imigrantów. Z wschodnioafrykańskiego kraju był nawet jeden z trenerów, który szkolił Isaka jeszcze jako kilkuletniego chłopca w AIK.


Zapatrzony w Goitoma


Nowa gwiazdka Borussii już dawno temu okrzyknięta została „nowym Ibrahimoviciem”. Trzeba jednak podkreślić, że - oprócz niego - 17-latek zawsze był wpatrzony w Henoka Goitoma, wcześniej młodzieżowego reprezentanta Szwecji, a obecnie członka erytreańskiej kadry, który też urodził się w Solnie. Były gracz m.in. Almeríi, Valladolid czy samego AIK, pozostaje obecnie bez klubu. 32-latek wielokrotnie chwalił swojego młodszego kolegę za pośrednictwem mediów. Warto dodać, że przyjacielskie stosunki utrzymują rodziny obu panów.



Koszulka bez nazwiska i 500 koron na miesiąc


Isak od dawna był postrzegany jako ogromny talent. Szersze grono kibiców poznało go jednak dopiero w momencie ligowego debiutu w barwach pierwszej drużyny AIK. A miało to miejsce w kwietniu zeszłego roku. Dosłownie chwilę wcześniej 16-letni wtedy zawodnik inkasował 500 koron miesięcznie, a więc plus minus 200 złotych. Do tego na początku nie miał nawet przypisanego numeru, grając w koszulce bez swojego nazwiska na plecach. Wspomniany ligowy debiut z Östersunds (2:0) zakończył z golem na koncie.


- Jestem bardzo zmęczony, a jutro muszę iść do szkoły - miał powiedzieć po wszystkim.


Pilny student

Mimo spodziewanej świetlanej przyszłości oraz wizji wielkich zarobków, Isak nawet w ostatnich miesiącach nie zdecydował się na rzucenie nauki. Nie wiadomo, jak będzie z tym w Dortmundzie, ale do niedawna jego życie wyglądało następująco: pierwszą część każdego dnia zajmowały mu treningi, a w okolicach 14, 15 zjawiał się w szkole. - Nie mam żadnych innych, poza piłkarskich planów. Po prostu się uczę - przyznał niedawno.


Zupełnie inny od „Ibry”

Ibrahimović raz jeszcze. Gwiazdor Manchesteru United od najmłodszych lat pokazywał pazurki, sprawiał wrażenie (podkreślmy - sprawiał wrażenie) aroganckiego. Porównywany do niego na boisku Isak jest zupełnie inny. To skromny, pokorny, dobrze wychowany i bardzo ułożony chłopak. Z jednej strony jest pewny siebie, ale z drugiej - nie epatuje tym, znając swoje miejsce w szeregu. Patrząc na to, że na jego spotkania przyjeżdżało po kilkudziesięciu skautów z całej Europy, mogło zaszumieć mu w głowie, ale nic takiego nie miało miejsca. - Za młodu wcale nie byłem najlepszy. Byłem dobry, wystarczająco dobry - mówi o sobie.

Czytając wywiady z nim w roli głównej można wyciągnąć jeszcze jeden wniosek - do medialnego zwierzaka jeszcze mu daleko. Na większość pytań odpowiada ostrożnie i zdawkowo. Ale wszystko przyjdzie pewnie z czasem.



Uczył się polskiego

Oczywiście Isak nie jest też nie wiadomo jak bardzo wycofany. Lubi śmiać się, żartować, potrafi szybko złapać kontakt z nową grupą. Przed jednym z juniorskich turniejów, który odbywał się w Krakowie, a miał wtedy 10, 11 lat, sam z siebie przyniósł słownik języka polskiego. Po co? Ano w celu nauczenia się kilku wyrazów i przywitania się na obcym dla niego terenie w naszym rodzimym języku.


Elastyczny i inteligentny

Poza murawą Isak zachowuje się dojrzalej niż wskazywałby na to jego wiek i podobnie jest na samym boisku. 10 bramek w 24 spotkaniach szwedzkiej ekstraklasy jest potwierdzeniem tego, że nie narzeka on na brak instynktu w polu karnym. - Przede wszystkim nie jest statyczny. Jego gra jest płynna, on sam - bardzo elastyczny. Dzięki dużej boiskowej inteligencji potrafi z dobrym skutkiem występować zarówno na szpicy, jak i nieco niżej - przyznał swego czasu trener Andreas Alm, który dał mu zadebiutować w szwedzkiej ekstraklasie.

- Od początku było wiadomo, z kim mamy do czynienia. Trudno ocenić umiejętności czysto fizyczne kilkulatka, ale pewne szczegóły już wtedy można było zaobserwować. Gdy rozpoczął treningi z pierwszą drużyną, wiedziałem, że będzie błyszczał - mówił z kolei szef skautingu AIK, Tobias Ackerman.

Rodzina ponad wszystko

Zapytany o to, kto miał do tej pory największy wpływ na jego piłkarski rozwój, Isak bez zastanowienia wskazał na swoją rodzinę. Ma w niej wielkie wsparcie, bez względu na to, jak wiedzie mu się na murawie. Kilka miesięcy temu 17-latek zdradził, że to właśnie z braćmi i rodzicami najczęściej rozmawia na tematy transferowe. Bez wątpienia dołożyli oni cegiełkę do tego, że trafił on właśnie do Dortmundu.



Mógł przejść do Bolonii

Co ciekawe, zanim młody napastnik znalazł się na celownikach połowy europejskich klubów, był bliski przenosin do włoskiej Bolonii. Klub z północnej części Italii zaprosił go do siebie jeszcze w 2015 roku. Isak udał się tam z jednym ze szkoleniowców młodzieży AIK i trenował ze swoimi rówieśnikami około tygodnia. Koniec końców, wydaje się, że decyzja o pozostaniu w Szwecji na kolejne kilkanaście miesięcy okazała się strzałem w dziesiątkę.

Już przebił Zlatana

Działacze BVB zapłacili za Isaka 8,6 milionów euro, a to oznacza, że 17-latek pobił transferowy rekord ligi szwedzkiej, który należał do Ibrahimovicia. W 2001 roku Ajax zapłacił za niego rodzimemu Malmö 7,8 miliona euro. To nie wszystko. Nowy zawodnik Borussii o wiele szybciej od „Ibry” strzelił swojego premierowego gola w dorosłej reprezentacji Szwecji, bo uczynił to w styczniowym meczu ze Słowacją. Co prawda szwedzkiej kadrze daleko było w tym spotkaniu do pierwszego garnituru, ale historyczne trafienie stało się faktem. Zobaczymy, jak będzie dalej.  

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] „Zapomnij”. Jarosław Królewski z jasną deklaracją w sprawie trenera Wisły Kraków „Zapomnij”. Jarosław Królewski z jasną deklaracją w sprawie trenera Wisły Kraków Wojciech Kowalczyk „kąsa” właściciela Rakowa Częstochowa Wojciech Kowalczyk „kąsa” właściciela Rakowa Częstochowa „To oczywiście musiał być on”. Niechciany w Rakowie Częstochowa, bohaterem Górnika Zabrze „To oczywiście musiał być on”. Niechciany w Rakowie Częstochowa, bohaterem Górnika Zabrze 60 milionów euro! FC Barcelona chce zamknąć wielki transfer jeszcze przed EURO 2024 60 milionów euro! FC Barcelona chce zamknąć wielki transfer jeszcze przed EURO 2024 Bernardo Silva chce hitowego transferu Bernardo Silva chce hitowego transferu Xavi rozmawia z nowym klubem Xavi rozmawia z nowym klubem Drużyna Kacpra Kozłowskiego ma... mniej niż zero punktów. Vitesse Arnhem spadło z Eredivisie po ponad 30 latach [OFICJALNIE] Drużyna Kacpra Kozłowskiego ma... mniej niż zero punktów. Vitesse Arnhem spadło z Eredivisie po ponad 30 latach [OFICJALNIE]

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy