Bardzo szczery Diego Costa. „Po tym, co powiedziałem Conte, moje relacje z nim nie wyglądały najlepiej”
2017-03-22 13:54:43; Aktualizacja: 7 lat temuDiego Costa wyjawił, że latem naciskał na powrót do Atlético i przez to źle rozpoczął współpracę z Antonio Conte.
Przed rozpoczęciem obecnego sezonu wiele spekulowano o przyszłości reprezentanta Hiszpanii, który był łączony z powrotem do Madrytu. Ostatecznie jednak został w zespole i regularnie zdobywa bramki, licząc się w walce o koronę króla strzelców.
Napastnik kilka miesięcy później miał także ofertę z Chin i przez chwilę wydawało się, że zamierza z niej skorzystać. Miał nawet popaść w poważny konflikt z Antonio Conte, ale sprawa bardzo szybko ucichła. Okazuje się jednak, że relacje obu panów od początku były napięte. Powodem były jednak plany 28-latka związane z Atlético.
W wywiadzie z hiszpańskie programie „El Larguero” Costa opowiedział o swoich letnich staraniach i reakcj menadżera. Oświadczył również, że dobrze czuje się w Londynie, ale nie składa wiążących deklaracji, ponieważ jest otwarty na różne opcje.Popularne
- W Madrycie wiedzą, że Atlético ma szczególne miejsce w moim sercu. ponieważ przeżyłem tam wyjątkowe chwile. Diego Simeone powinien zdawać sobie sprawę, że mój powrót ubiegłego lata wcale nie był niemożliwy.
- Moje relacje z Antonio Conte nie rozpoczęły się zbyt dobrze. Gdy przyszedł do klubu usłyszał ode mnie, że chcę odejść i wrócić do byłego zespołu. Mimo tego, że kibice Chelsea okazują mi większą miłość niż fani Atlético.
- W Madrycie mieli czekać na mnie, ale tego nie zrobili, mimo że okno zamykało się dopiero za miesiąc. Ja naprawdę zrobiłem wszystko, by wrócić do nich. Skoro jednak nie byli gotowi czekać wtedy, nie zamierzam czynić tego drugi raz.
- Przez to wszystko musiałem pójść do Conte z podkulonym ogonem i walczyć o swą pozycję w Chelsea. Jestem mu wdzięczny, że dał mi szansę zrehabilitowania się na boisku.
- Nie można niczego przewidzieć w życiu, więc nie zamykam drzwi dla nikogo. Czuję się dobrze w Londynie, ale nigdy nic nie wiadomo.