27-letni Domínguez skończył karierę i oskarża Borussię. „Chciano tylko bym nadal grał”
2016-12-09 23:43:07; Aktualizacja: 7 lat temuÁlvaro Domínguez uważa, że do poważnych problemów zdrowotnych i w efekcie do zakończenia kariery doprowadziła go Borussia Mönchengladbach.
27-letni defensor przed kilkoma dniami ogłosił decyzję o zakończeniu swojej przygody z piłką nożną z powodu przewlekłej kontuzji pleców. Zdaniem dwukrotnego reprezentanta Hiszpanii, jego kariera mogłaby potrwać znacznie dłużej, gdyby nie naciski ze strony przedstawicieli niemieckiego klubu, którzy wymagali od niego dalszych występów na boiskach Bundesligi i ignorowali jego problemy.
- W lutym 2015 roku zacząłem odczuwać ból w plecach. Każdego dnia się pogłębiał, ale lekarze w zespole zrobili mi badania i poinformowali, że nie powinienem się tym martwić, ponieważ to minie. Na boisku byłem profesjonalistą, ale poza nim sportowym inwalidą. Wracałem do domu, kładłem się do łóżka i umierałem z bólu. Przyjaciele musieli mi pomagać - robić zakupy i gotować. To wszystko doprowadziło mnie do depresji - powiedział Álvaro Domínguez.
- Nikt nie przejmował się moim problemem. Nikt nie oferował mi wizyt u specjalistów. Chciano tylko, abym nadal grał. To było w minionym roku, kiedy przechodziłem rehabilitację. Zespół walczył jednak o trzecie miejsce i byłem mu potrzebny. Zagrałem na prośbę przedstawicieli klubu, ale już po 20 minutach czułem się fatalnie i nie wiedziałem, w jaki sposób dokończę spotkanie. Nie byłem w stanie wykonywać sprintów i skakać. Mimo wszystko zacisnąłem zęby. Po meczu powiedziałem o wszystkim lekarzowi, a on stwierdził, że potrzebuje odpoczynku. Po miesiącu na własną rękę zrobiłem sobie badania w Madrycie, a tam mi powiedzieli, że mam bardzo skomplikowany problem z plecami - dodał Hiszpan.Popularne
27-letni zawodnik dopiero w listopadzie trafił pod opiekę znanego na całym świecie Hansa-Wilhelma Müllera-Wohlfahrta, ale i on nie był już w stanie doprowadzić piłkarza do pełni sprawności.
- Gdy mnie zobaczył załamał tylko ręce i spytał czy rzeczywiście grałem w piłkę w takim stanie. Zakwalifikował mnie do operacji, ale klub chciał, abym poczekał z nią do Bożego Narodzenia, ale im odmówiłem. Niestety sztab medyczny ekipy Mönchengladbach nie należy do najlepszych. Mówię to, ponieważ chcę, aby wszystko ujrzało światło dzienne. Mam w Niemczech kontakt z dobrymi prawnikami i zastanawiamy się, co możemy teraz zrobić - zakończył Álvaro Domínguez.
Borussia szybko zareagowała na słowa byłego podopiecznego i nie rozumie jego oskarżeń, ponieważ w swoim mniemaniu zrobili wszystko, aby pomóc mu skutecznie wyleczyć kontuzję pleców.
- Nie potrafimy zrozumieć poważnych oskarżeń ze strony Álvaro. Wiemy, że znajduje się obecnie w dużych emocjach, ale nasz sztab medyczny zrobił wszystko, aby mu pomóc. Wszyscy w klubie byli w to zaangażowani - oświadczył Max Eberl, dyrektor sportowy „Źrebaków”.