Aleksandar Vuković w kapitalnym położeniu. Trzy kluby z Ekstraklasy mają go na oku

2025-10-19 20:58:59; Aktualizacja: 57 minut temu
Aleksandar Vuković w kapitalnym położeniu. Trzy kluby z Ekstraklasy mają go na oku Fot. Dziurek / Shutterstock.com
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Tomasz Ćwiąkała [X.com]

Aleksandar Vuković może w najbliższym czasie wrócić do pracy na poziomie Ekstraklasy. W grze o jego podpis mogą liczyć się nawet trzy zespoły - zasugerował Tomasz Ćwiąkała.

46-latek rozpoczynał swoją przygodę z pracą w sztabie od pełnienia funkcji asystenta Pachety w Koronie Kielce. Później w identycznej roli odnajdywał się w Legii Warszawa, gdzie dwukrotnie dostąpił zaszczytu prowadzenia jej tymczasowo i tyle samo razy zawierał pełnoprawną umowę z „Wojskowymi” za ponoszenie odpowiedzialności za rezultaty pierwszej drużyny.

Przy debiutanckim podejściu został zwolniony po przeciętnym starcie sezonu 2020/2021, a później przejął ją w trudnym momencie w rozgrywkach 2021/2022, kończąc je w środku stawki, co nie pociągnęło za sobą opcji zawarcia nowej umowy.

Niedługo później z zaistniałego faktu skorzystał Piast Gliwice, w którym Aleksandar Vuković pracował w latach 2022-2025. Po ostatnich zmaganiach władze kluby uznały, że dotychczasowa formuła współpracy z Serbem uległa wyczerpaniu. W konsekwencji zatrudniono na jego miejsce Maxa Möldera, który nie radzi sobie w oczekiwanym stopniu ze stawianymi przed nim wymaganiami.

Dlatego coraz głośniej mówi się o zwolnieniu Szweda. A tego mógłby zastąpić właśnie... 46-latek. Przynajmniej taki wniosek można wyciągnąć z wpisu zamieszczonego przez Tomasza Ćwiąkałę, który napisał - „Vuko zaraz będzie potrzebny w trzech klubach na raz”.

Poza trenerem Piasta Gliwice niepewni zachowania dotychczasowych posad są Mateusz Stolarski w Motorze Lublin oraz Edward Iordănescu w Legii Warszawa.

Nie da się ukryć, że sam zainteresowany największą sympatią z wymienionych ekip darzy „Wojskowych”, gdzie już wcześniej był rozpatrywany w charakterze kandydata do zastąpienia odchodzącego Gonçalo Feio, ale ostatecznie władze ekipy z Łazienkowskiej postawiły na Rumuna.