Allardyce pozywa FA do sądu!
2017-10-04 11:00:23; Aktualizacja: 7 lat temuSam Allardyce ma za złe federacji, że ta zdecydowała się na jego zwolnienie, zanim światło dzienne ujrzały wszystkie fakty związane z aferą po śledztwie „The Telegraph”.
„Daily Mail” informuje, że były selekcjoner reprezentacji Anglii oraz jego prawnicy wysłali list do prezesa FA Grega Clarke'a oraz dyrektora wykonawczego Martina Glenna. Jest to wynik wydarzeń z zeszłego roku, kiedy władze federacji postanowiły zwolnić doświadczonego szkoleniowca po zaledwie jednym meczu. Teraz sprawa ma trafić do sądu, ponieważ Anglik uważa, że został źle potraktowany przez ówczesnego pracodawcę.
Allardyce objął reprezentację po odejściu Roya Hodgsona w lipcu 2016 roku. Później jednak wybuchła afera z nim w roli głównej po tym jak „The Telegraph” opublikował nagrania, na których menedżer miał tłumaczyć fikcyjnym azjatyckim biznesmenom (którzy okazali się dziennikarzami), jak osoby trzecie mogą obejść przepisy FIFA i FA co do własności kontraktów piłkarzy. Allardyce miał też wygłosić nieprzychylne komentarze wobec Hodgsona i jego zastępcy, Gary'ego Neville'a.
Już następnego dnia po publikacji federacja rozwiązała umowę z selekcjonerem za porozumieniem stron. 62-latek uważa teraz, że FA potraktowało go nieuczciwie i z taką decyzją powinno było poczekać do rozstrzygnięcia sprawy i przede wszystkim do wyjścia na jaw dalszych informacji podawanych przez dziennik. Jak się później okazało, następne publikacje nie uderzały już w szkoleniowca.Popularne
Adwokaci byłego menedżera Crystal Palace uważają, że oskarżenia wobec ich klienta były fałszywe, a sam Allardyce jest wściekły na federację i nie zamierza tak zostawiać sprawy. „Daily Mail” twierdzi, że we wspomnianym liście napisano o dużych rozbieżnościach między tym co Anglik powiedział, a tym co „The Telegraph” informował, że powiedział. Co więcej, Allardyce oskarża byłych pracodawców o wystosowywanie niewłaściwych komentarzy na temat całej sprawy.
Osoby stojące po stronie 62-latka twardo utrzymują, że ten jasno stwierdził w rozmowie z podstawionymi „biznesmenami”, iż osoby trzecie nie mogą czerpać zysków z transferów zawodników. Żądają też od FA wytłumaczenia niektórych wypowiedzi.