Długo zajęło przekonywanie Argentyńczyka do przeprowadzki do Turynu, ale koniec końców operacja ma zakończyć się powodzeniem. Kontrakt piłkarza z Paris Saint-Germain dobiega końca, a to oznacza, iż gracz mógł swobodnie poszukiwać nowego pracodawcy. Szczególne zainteresowanie wykazywał właśnie Juventus, lecz kusząca miała być również propozycja FC Barcelony.
W pewnym momencie wydawało się, że skrzydłowy preferuje właśnie przeprowadzkę do Katalonii, determinacja „Starej Damy” zrobiła jednak swoje i aktualnie dopinane są już ostatnie szczegóły. Jak informuje Gianluca Di Marzio, szala nie została jednak przechylona za sprawą finansów.
Włoski dziennikarz twierdzi, że ostatecznie 34-latek ma zarabiać nieco mniej, niż początkowo się spodziewano. Wcześniej była mowa o pensji w wysokości 7,5 miliona euro rocznie, tymczasem ma ona wynieść sześć milionów euro. Kwota ta może zostać zwiększona, ale na zasadzie bonusów.
Te będą wypłacane głównie w zależności od liczby występów oraz osiągnięć indywidualnych gracza. W ten sposób klub chce zmotywować skrzydłowego do jak najlepszej gry.
Umowa będzie najprawdopodobniej obowiązywać przez jeden sezon, choć ma się w niej znaleźć również opcja przedłużenia o kolejną kampanię, jeśli współpraca będzie przebiegać pomyślnie.
Kontrakt może zostać podpisany nawet w środę, choć możliwe jest odroczenie sprawy do przyszłego tygodnia, z racji, że piłkarz przebywa na wakacjach w Hiszpanii. W międzyczasie mógł jednak przejść w tajemnicy testy medyczne, by nieco przyspieszyć finalizację transferu.