„Kanonierzy” pozwolili sobie tego lata na nieco odważniejsze ruchy na rynku transferowym, wydając duże pieniądze na zawodników, którzy w przyszłości mogą stanowić o sile zespołu. Między innymi sięgnięto po golkipera Sheffield United, Aarona Ramsdale'a. Młodzieżowy reprezentant Anglii kosztował ponad 20 milionów funtów, ale mimo tego musiał się pogodzić z wizją spędzenia sezonu w sporej części na ławce rezerwowych.
Plan londyńczyków zakładał, że mimo sporego wydatku „jedynką” w bramce pozostanie na razie Bernd Leno, a przy dobrych lotach 23-latek miał go stopniowo zastępować pod koniec sezonu. W ten sposób klub chciał powoli wprowadzać Anglika do drużyny, jednocześnie zachowując ciągłość gry u Niemca, którego można by łatwiej sprzedać przyszłego lata. Rzeczywistość nieco zweryfikowała jednak te zamysły.
Co prawda sezon jest jeszcze w swojej początkowej fazie, niemniej już teraz Mikel Arteta zdecydował się postawić na Ramsdale'a w starciu z Norwich City. Jak się okazało - był to strzał w dziesiątkę. W pierwszych trzech meczach ligowych Arsenal przegrał wszystkie swoje spotkania do zera, tracąc przy tym dziewięć goli. Z pojedynku z „Kanarkami” ekipa z Emirates Stadium wyszła z kolei zwycięsko, zachowując nawet czyste konto, co w dużej mierze było zasługą właśnie Ramsdale'a.
Można by rzec, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale „Daily Mail” przekonuje, że menedżer jest zachwycony Anglikiem i nie powinno nikogo zdziwić, jeśli to on otrzymałby szansę na grę w następnych meczach. Jeśli tak by się stało, klub musiałby zweryfikować swoje plany i szybciej pomyśleć o sprzedaży Leno. W styczniu będzie o to trudno, lecz w lipcu może się okazać to koniecznością, zwłaszcza, że umowa bramkarza wygasa w połowie 2023 roku.