Awaria VAR-u nie była przyczyną kuriozalnego karnego w meczu Jagiellonia Białystok - Raków Częstochowa
2024-11-27 15:59:54; Aktualizacja: 2 godziny temuDecyzja sędziego Jarosława Przybyła i awaria VAR-u w spotkaniu Jagiellonii Białystok z Rakowem Częstochowa nie okazały się głównymi przyczynami podyktowania kontrowersyjnego rzutu karnego po upadku Michaela Ameyawa w polu karnym. Arbiter Tomasz Kwiatkowski mógł wyprowadzić kolegę z błędu, ale... przyznał mu rację - przekazały Meczyki.pl.
Przed listopadową przerwą na spotkania reprezentacyjne na polskich boiskach doszło do dwóch bardzo interesujących pojedynku z udziałem Jagiellonii Białystok z Rakowem Częstochowa oraz Lecha Poznań z Legią Warszawa.
Do dziś oba pojedynki są w dalszym ciągu komentowane w przestrzeni medialnej. W przypadku drugiego wszystko kręci się wokół jego sportowego aspektu. Niestety nie jest tak z pierwszym, ponieważ w początkowej fazie spotkania sędzia Jarosław Przybył podyktował bardzo kontrowersyjnego karnego dla „Medalików” po upadku Michaela Ameyawa w polu karnym, co miało swoje przełożenie na końcowy rezultat.
Oliwy do ognia w tej sytuacji dolała dodatkowo wieść o awarii VAR-u, który nie mógł we właściwy sposób zainterweniować, by wyprowadzić arbitra głównego z błędu, co przekazało Biuro Prasowe Ekstraklasy.Popularne
Raków prowadzi w Białymstoku! Ivi Lopez wykorzystuje karnego już w 4. minucie! ⚽
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) November 10, 2024
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/FILptQ1Fpr
„Na początku meczu Jagiellonii Białystok z Rakowem Częstochowa awarii uległo okablowanie jednego z monitorów. Ekran VAR działał w wozie technicznym, a łączność z sędzią technicznym mogła być prowadzona w trybie awaryjnym poprzez krótkofalówkę. Sędziowie, nie mając możliwości technicznej sprawdzenia na monitorze sytuacji z 3. minuty i mając na uwadze, że podjęta decyzja miała charakter interpretacyjny, co należy do uprawnień sędziego głównego, odstąpili od analizy VAR ww. zdarzenia” - napisano w komunikacie.
***
„Nie będę owijał w bawełnę”. Michael Ameyaw wprost o kontrowersyjnej sytuacji
***
Wydawało się, że zaistniały fakt potwierdził też Tomasz Kwiatkowski, zasiadający tego feralnego dnia w wozie.
- Sędzia poinformował trenerów o problemach z VAR-em oraz z komunikacją. Ten problem, no niestety troszeczkę ewoluował. Nie wiem dokładnie, co Jarek przekazał trenerom, bo tak jak mówię, nie mieliśmy z nimi kontaktu i nie słyszeliśmy, o czym sędziowie rozmawiają. Natomiast my przekazaliśmy sędziemu technicznemu, żeby powiedział trenerom, że mamy trudności z komunikacją i że VAR po prostu w tym meczu na ten moment nie działa prawidłowo - przekazał międzynarodowy arbiter.
Z kolei teraz zupełnie inne światło na całą sprawę rzuca Biuro Prasowe PZPN-u, które przekazało z kolei, że Kwiatkowski przyjrzał się zdarzeniu w polu karnym i przekazał sędziemu technicznemu, że decyzja boiskowa Przybyła była... prawidłowa.
„W meczu Jagiellonia – Raków doszło do błędnej decyzji sędziego VAR, który nie dopatrzył się symulowania zawodnika, wg raportu Kolegium Sędziów nie działała jedynie łączność standardowa (był kontakt za pośrednictwem krótkofalówki) między sędziami oraz chwilowo nie działał monitor przy boisku. Co najważniejsze sędziowie VAR w wozie mieli dostępne wszystkie narzędzia do weryfikacji. Według ich oceny karny podyktowany przez sędziego Przybyła był prawidłowy, co potwierdzili w komunikacji za pomocą krótkofalówki z sędzią technicznym” - czytamy komunikat opublikowany na stronie Meczyki.pl.
Tym samym można mówić o jeszcze większej kontrowersji, bo o ile dotychczasowy scenariusz, zakładający ewentualne rozgrzeszenie sędziego Przybyła z popełnionego błędu, wydawał się do przyjęcia. Tak teraz fakt zatwierdzenia jego boiskowej decyzji sprawia, że całe zdarzenie należy poddać całkowicie negatywnej ocenie, z której powinny zostać wyciągnięte konsekwencje.