Bayer Leverkusen wystartował w Lidze Mistrzów z „wysokiego C”. Demolka już w pierwszej połowie [WIDEO]

2024-09-19 20:38:49; Aktualizacja: 6 dni temu
Bayer Leverkusen wystartował w Lidze Mistrzów z „wysokiego C”. Demolka już w pierwszej połowie [WIDEO] Fot. ANP/SIPA USA/PressFocus
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Transfery.info

Bayer Leverkusen udanie rozpoczął zmagania w zreformowanej Lidze Mistrzów. Podopieczni Xabiego Alonso w ramach pierwszej kolejki pokonali na wyjeździe holenderski Feyenoord wynikiem 4-0. Tego wieczoru dubletem popisał się Florian Wirtz.

Trzeci dzień zmagań w odświeżonej Lidze Mistrzów przyniósł nam spotkanie z udziałem mistrzowskiego Bayeru Leverkusen, który w delegacji podejmował holenderski Feyenoord. Dwie ofensywne drużyny stanęły naprzeciwko siebie, a więc kibice zacierali ręce przed tym pojedynkiem, licząc, że w jego trakcie będą mogli zobaczyć sporą ilość bramek.

W tym aspekcie nie zawiedli przyjezdni. Zaledwie pięć minut po rozpoczęciu czwartkowego meczu na listę strzelców wpisał się Florian Wirtz. Przy tej akcji trzeba oddać to co należne Robertowi Andrichowi, ponieważ najpierw popisał się on skrzętnym odbiorem, po czym następnie zagrał futbolówkę do swojego kolegi, by ten sprytnym strzałem z lewej nogi umieścił ją później w siatce, otwierając tym samym wynik potyczki w Rotterdamie.

Podrażniony Feyenoord musiał więc ruszyć do ataku, by jak najszybciej wrócić do gry. Co ciekawe, już cztery minuty po straconym golu gospodarzom udało się odrobić stratę, lecz finalnie trafienie autorstwa Ramiza Zerroukiego nie mogło zostać uznane z powodu pozycji spalonej.

Bayer miał zatem trochę szczęścia, ale różnica poziomów obu drużyn z czasem zrobiła się i tak mocno widoczna, gdyż w 30. minucie wynik podwyższył Alejandro Grimaldo. Podopiecznym Xabiego Alonso było jednak wciąż mało, dlatego pomimo wygodnego dla siebie rezultatu nie zamierzali wcisnąć hamulca.

Chwilę po strzeleniu drugiego gola raz jeszcze błysnął Wirtz. 21-latek perfekcyjnie wykorzystał dokładne dośrodkowanie z prawej flanki od Jeremiego Frimponga, notując tym samym dublet.

3-0 do przerwy? Dla Bayeru to wciąż mało. Ekipa z Leverkusen jeszcze w pierwszej odsłonie wbiła swoim rywalom czwartą szpileczkę, a w zasadzie to Feyenoord wbił ją sobie sam, po tym jak samobójcze trafienie zanotował bramkarz Timon Wellenreuther.

Podopieczni Briana Priske raczej nie liczyli na to, że w drugiej połowie zdołają odrobić czterobramkową stratę, lecz każdy kolejny gol mógł ich do tego choć trochę przybliżyć. Gorąco zrobiło się w 66. minucie, kiedy to sędzia Davide Massa podbiegł do monitora, by sprawdzić, czy gospodarzom należy się rzut karny. Po chwili wszyscy dowiedzieli się jednak, że w tym przypadku nie ma mowy o przewinieniu, dlatego też gra toczyła się dalej.

Kolejne fragmenty nie obfitowały jednak w zbyt dużo dogodnych sytuacji, co potwierdza fakt, że Bayer w drugiej odsłonie meczu nie oddał nawet jednego celnego strzału na bramkę. Koniec końców rezultat na De Kuip nie uległ już zmianie i to przyjezdni z Leverkusen mogli cieszyć się z wysokiego zwycięstwa wynikiem 4-0. Tym samym zainkasowali oni pierwsze trzy punkty w zreformowanej Lidze Mistrzów.