Będzie rewolucja w Ligue 1?
2012-03-09 15:48:02; Aktualizacja: 12 lat temuW ostatnich dniach nad Sekwaną aż huczy. Wszystko przez propozycje podwyższenia podatków dla piłkarzy. Jeśli zmiany zostaną zaakceptowane,zawodnicy stracą miliony euro i najprawdopodobniej rozpocznie się masowy exodus z Ligue 1.
Wszystko zaczęło się od komentarza kandydata na prezydenta Francji Francois Hollande, w którym polityk proponuje zmiany w podatkach dla najlepiej opłacanych sportowców. Otóż każdy, kto zarabia powyżej miliona euro rocznie miałby oddawać fiskusowi ¾ dochodów ponad tę kwotę. Miałoby to uchronić Francję przed kryzysem gospodarczym.
- To obłęd i największa bzdura jaką słyszałem – mówi Christophe Dugarry, były piłkarz i mistrz świata z 1998 roku – Z takim trudem udało się Ligue 1 powrócić na europejskie salony, a teraz ktoś chce znowu zepchnąć naszą ligę na dno. W podobnym tonie wypowiada się prezes francuskiej federacji piłkarskiej, Frederic Thiriez. – To będzie katastrofa dla naszej piłki – ocenia bez ogródek.
Na razie propozycja Hollande nie weszła jeszcze w życie, ale już znalazła wielu zwolenników, zwłaszcza pośród elektoratu Partii Socjalistycznej. Wybory prezydenckie we Francji już niebawem, a Hollande ze swoimi radykalnymi komentarzami jest faworytem i w sondażach wypada dużo lepiej niż Nicolas Sarkozy. Zwłaszcza, że bezrobocie we Francji rośnie i społeczeństwu powoli w oczy zagląda kryzys.Popularne
Czy piłkarze mają się zatem czego bać? Jak na razie obecny minister sportu uspokaja, że taki podatek to nonsens, ponieważ gdyby wszedł w życie, objąłby około 150 sportowców. Zakładając ich odejście do innego kraju, fiskus straciłby ponad 600 milionów euro oraz podatki z praw transmisyjnych. Na to w obecnej chwili Francja nie może sobie pozwolić, ale…
Czy to rzeczywiście tylko czcza gadanina Hollande? Okazuje się, że niekoniecznie. Europa jest targana kryzysem gospodarczym, na który jak na razie nie ma sposobu. Sport, a zwłaszcza futbol jest źródłem największych dochodów w każdym z krajów. Dlatego też zwiększenie podatku dochodowego w takich krajach jak Francja, Włochy czy Hiszpania przynajmniej teoretycznie może wiązać się z poprawą gospodarki.
- Nie rozumiem, jak ktoś mógł wpaść na tak głupi pomysł. To zwykły populizm. Ludziom i tak żyje się ciężko, a teraz rząd chce im zabrać największą rozrywkę? Nie rozumiem tego – komentuje sytuację były piłkarz Paris Saint Germain, David Ginola.
Czy pomysł wejdzie w życie, przekonamy się w przeciągu kilku najbliższych miesięcy. Problem w tym, że z czasem na podobny pomysł mogą wpaść rządzący innymi krajami. Nie z niechęci do futbolu. Mogą po prostu nie mieć innego wyjścia.