Beniaminek Ekstraklasy przestał lśnić. Wisła Płock potrzebuje odetchnienia
2025-10-03 08:34:01; Aktualizacja: 2 godziny temu
Wisła Płock jako świeży przybysz w Ekstraklasie zdążyła już rozgraniczyć dwa rozdziały. Jeszcze do końca sierpnia była nie do zatrzymania, dopóki nie uczyniła tego Arka Gdynia. Wrzesień został spisany na straty. Nic się jednak nie dzieje bez powodu. W przypadku beniaminka zdrowie idzie w parze z wynikami.
„Nafciarze” wrócili na najwyższy szczebel klasy rozgrywek po sezonie przerwy. Awans wywalczyli w barażach. Jako teoretycznie najsłabsi z całej trójki (obok Arki Bruk-Bet Termaliki Nieciecza) przez pryzmat zdobyczy punktowej wystrzelili w nowych zmaganiach jak rakieta.
Do teraz w głowach świeżo tkwią wspomnienia z wykręconej niesamowitej serii: sześć meczów bez porażki, w tym pięć zwycięstw, dłuższy okres panowania w tabeli jako lider po triumfach z takimi przeciwnikami, jak Raków Częstochowa czy Legia Warszawa. Ten okres dawno przeminął. Wbrew pozorom, był to zupełnie inny zespół.
Wszystko zaczęło się sypać po kontuzji lidera szatni, Łukasza Sekulskiego. Uszkodzony bark wykluczył kapitana przynajmniej na kilka tygodni. Przy jego absencji drużyna nie ma kim straszyć. W rezerwach wylądował Piotr Krawczyk, dolegliwości zdrowotne nieustannie ograniczają Giannisa Niarchosa, a Ivan Jurić wciąż nie jest zdolny do gry na 100 procent możliwości sprawnościowych.Popularne
Doszło do takiej sytuacji, że na szpicy Wiśle przyszło grać... Wiktorem Nowakiem – nominalnym pomocnikiem, który w młodzieżowej kadrze narodowej sprawował rolę bocznego obrońcy.
Kiedy jednak i wypożyczonego z Górnika Zabrze zawodnika zaczął trapić ból w kostce, z braku laku na „żądle” wylądował Kevin Čustović. Trener Mariusz Misiura cierpi na wyraźny niedobór jakości w ofensywie, bo trzeba dodać, że do końca rundy wypada również Jorge Jiménez.
Kim Wisła postraszy w piątkowej rywalizacji z Lechią Gdańsk? Z dostępnych opcji pozostają Matchoi Djaló, który nie dał jeszcze żadnego przebłysku po wejściu z ławki, oraz Iban Salvador. Tego drugiego czeka zgrupowanie w reprezentacji Gwinei Równikowej.
Płocczanie złapali zadyszkę, głównie przez „szpital”. Cztery mecze z rzędu bez zwycięstwa na szczęście kibiców tak nie bolą, zważywszy na wypracowany zapas punktów z początkowej fazy kampanii.
Nie da się ukryć, że zespół potrzebuje przerwy jak powietrza, aby doczekać się powrotu kilku kluczowych piłkarzy. Ta w końcu nadejdzie już po tym weekendzie.