Bert Trautmann nie żyje

2013-07-19 23:24:36; Aktualizacja: 11 lat temu
Bert Trautmann nie żyje Fot. Transfery.info
Marcin Żelechowski
Marcin Żelechowski Źródło: Transfery.info

W dniu 19 lipca zmarł 89-letni Bert Trautmann, jeden z najsłynniejszych bramkarzy w historii piłki nożnej, a ponadto człowiek który aktywnie walczył w czasie II wojny światowej.

Niemiec urodził się 22 października 1923 roku w Bremie. Był przykładem idealnego wówczas Aryjczyka, a także patrioty, który był wierny ojczyźnie i Adolfowi Hitlerowi. Należał do Hitler-Jugend, a później także do niemieckiej armii, do której wstąpił na ochotnika, nie mogąc doczekać się powołania. 

W trakcie drugiej wojny światowej był spadochroniarzem, członkiem słynnego Luftwaffe. W 1941 roku brał udział w słynnej akcji pod nazwą "Plan Barbarossa", za którą został później oznaczony "Krzyżem Żelaznym". Dziennikarze często pisali o nim, że w trakcie wojny był swoistą maszyną do zabijania. Z jego pułku, do którego należało ponad tysiąc żołnierzy, przeżyło zaledwie dziewięćdziesiąt osób. 

Pod koniec wojny, kiedy próbował wrócić do kraju, został schwytany przez Anglików. Dotychczas zagorzały zwolennik nazistowskiej ideologii, człowiek który nie widział nic złego w poczynaniach Hitlera, dopiero w Wielkiej Brytanii poznał prawdę o działaniach niemieckiej armii, między innymi o Holokauście. 

To właśnie w obozie jenieckim rozpoczęła się jego przygoda z piłką. W trakcie jednego z meczów występował jako środkowy obrońca, jednak w wyniku kontuzji, która uniemożliwa mu bieganie, nie chcąc schodzić z boiska, zamienił się pozycjami z bramkarzem. 

Po opuszczeniu obozu grał w lokalnych ligach angielskich, jednak jego wyczyny między słupkami szybko nabrało dużego rozgłosu i spowodowały zainteresowanie drużyn z Manchesteru, Londynu i Liverpoolu. Trautmann zdecydował się wówczas na propozycję z City. 

Zatrudnienie go wywowało ogromne zamieszanie u kibiców, którzy przeprowadzili nawet 25-tysięczną manifestację, domagając się zwolnienia zbrodniarza wojennego. Wstawił się za nim ówczesny kapitan drużyny i najprawdopobniej to uratowało jego karierę. 

Z marszu został pierwszym golkiperem City, a z meczu na mecz zdobywał sympatię kibiców. Jedynie na wyjazdach spotykał się z wieloma obelgami skierowanymi w jego osobę. 

Łącznie w Manchesterze City rozegrał ponad 500 spotkań przez piętnaście lat gry. Był wybierany na najlepszego piłkarza Anglii, zdobył też krajowy puchar, w którego finale, mimo okropnego starcia z zawodnikiem rywali, gdy został kopnięty kolanem w kark, co mogło skończyć się nawet śmiercią (miał przestawionych pięć kręgów szyjnych), dokończył spotkanie nie chcąc osłabiać swojej drużyny.  

W reprezentacji kraju nigdy nie wystąpił, bowiem ówcześni selekcjonerzy RFN powoływali jedynie zawodników wystąpujących na co dzień w Niemczech. 

W jednym z wywiadów, legendardny Bobby Chartlon powiedział, że Trautmann był najlepszym bramkarzem, z jakim przyszło mu się zmierzyć w swojej karierze. 

Po odejściu z Manchesteru City rozpoczął karierę trenerską, jednak bez większych sukcesów. Był między innymi selekcjonerem Tanzanii, Liberii i Pakistanu. Ostatnie lata swojego życia spędził w Hiszpanii.