Boniek: Polska piłka mogłaby nie wytrzymać drugiego lockdownu

2020-10-27 11:28:41; Aktualizacja: 4 lata temu
Boniek: Polska piłka mogłaby nie wytrzymać drugiego lockdownu Fot. FotoPyK
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: TVP Sport

Zbigniew Boniek przyznał w poniedziałkowym magazynie „GOL”, że rodzima piłka może nie udźwignąć skutków wywołanych przez wprowadzenie drugiego lockdownu.

Prezes Polskiego Związku Piłki nożnej zagościł na antenie TVP Sport w poniedziałkowy wieczór i w jego trakcie podzielił się swoimi przemyśleniami na temat możliwego wprowadzenia drugiego lockdownu w naszym sporcie.

64-latek uważa, że ta decyzja wpłynęłaby w bardzo negatywny sposób na kondycję klubów piłkarskich, które odczuwają jeszcze skutki pierwszego zawieszenia rozgrywek i mogłyby nie udźwignąć powtórki tego zdarzenia.

- Mamy pandemię, która nie oszczędza nikogo i powoduje wielkie spustoszenie. W każdym województwie są sanepidy – organy kontrolujące, które stoją ponad PZPN w tej sprawie. My robimy wszystko, żeby grać. Wychodzimy z założenia, że jeśli gra 11 na 11 zdrowych ludzi, to nikt się nie zakazi. Zdajemy sobie sprawę, że będziemy mieli problemy, ale musimy wykonywać swój zawód. Mam nadzieję, że w kwietniu i maju będzie już lepiej, nadrobimy zaległości i ze wszystkim damy radę. Są drużyny, które cały czas robią wszystko, żeby wychodzić na boisko. I im trzeba bić brawo - powiedział Zbigniew Boniek.

- Mam obawy. Uważam, że drugi lockdown byłby ogromnym błędem. Pierwszy dał niewiele – przesiedzieliśmy w domach kilka miesięcy i nie spowodowało to, że koronawirus nas opuścił. Przeciwnie – mamy drugą falę. Moim zdaniem musimy więc przede wszystkim edukować społeczeństwo, by przestrzegało przepisów. Mam nadzieję, że uda nam się grać bez publiczności. Obawiam się, że polska piłka – szczególnie klubowa – mogłaby nie wytrzymać drugiego lockdownu. Podczas pierwszego kibice nie chcieli zwrotu za abonamenty czy karnety, dzięki czemu sponsorzy dużo nie stracili. Przy drugim myślę, że roszczeń byłoby już na tyle, że dla wielu klubów mogłoby skończyć się to źle - dodał były reprezentant Polski.

64-latek nie omieszkał także pochwalić się swoimi dokonaniami na stanowisku prezesa PZPN-u.

- Gdy zostałem prezesem PZPN-u, związek był drewniany – taka jest prawda. Natomiast dziś, po ośmiu latach, mamy jeden z najnowocześniejszych związków piłki nożnej. Wprowadziliśmy coś takiego jak szkoła trenera z ośrodkiem w Białej Podlaskiej, pro junior system, obozy pro talent. Pamiętam, że gdy zostawałem prezesem kluby pytały mnie, czy PZPN byłoby w stanie wspierać je w opłatach sędziowskich w 50 procentach. Dziś realizujemy te opłaty w całości - przyznał Boniek.