Bundesliga: Sancho i Akanji ukarani za złamanie zasad sanitarnych | Anglik reaguje: To jakiś żart

2020-06-05 18:02:40; Aktualizacja: 4 lata temu
Bundesliga: Sancho i Akanji ukarani za złamanie zasad sanitarnych | Anglik reaguje: To jakiś żart Fot. Jadon Sancho I Instagram
Karol Brandt
Karol Brandt Źródło: DFL | Twitter

W tym tygodniu świat obiegły zdjęcia, na których znajdują się Jadon Sancho i Manuel Akanji, a także fryzjer Winnie Nana Karkari. Problem w tym, że cała trójka nie ma na sobie masek ochronnych. Dziś piłkarzy Borussii Dortmund spotkała za to kara.

16 maja władze Bundesligi zdecydowały się na restart rozgrywek, lecz od razu zaznaczyły, że będą one naciskały na bezwzględne przestrzeganie wszelkich zasad sanitarnych przez piłkarzy, trenerów czy członków sztabu szkoleniowego.

W efekcie wszystkie piłki są dezynfekowane, zawodnicy przed meczem nie podają sobie rąk, a gdy opuszczają plac gry, kierują się na trybuny, zachowując przy tym dwumetrowe odstępy.

Biorąc to pod uwagę, kiedy „Bild” opublikował wspomniane zdjęcia, dodając, że z usług fryzjera znanego w środowisku jako „Fresh Prince The Barber” mieli korzystać jeszcze Thorgan Hazard, Axel Witsel, Dan-Axel Zagadou i Raphaël Guerreiro, za naszą zachodnią granicą zawrzało. Sprawą szybko zainteresował się także Niemiecki Związek Piłkarski, a w najgorszym wypadku graczom mogła grozić nawet 14-dniowa kwarantanna. Dziś zapadła decyzja w tej kwestii.

Z uwagi na fakt, że w sprawie powyższej czwórki nie było żadnych dowodów świadczących na ich niekorzyść, ukarani zostali tylko Jadon Sancho oraz Manuel Akanji.

„DFL nałożyła grzywny na Manuela Akanjiego i Jadona Sancho. Zawodnicy Borussii Dortmund naruszyli przyjęte standardy higieny oraz zasady ochrony przed infekcjami poprzez domowe wizyty fryzjerskie. Nie ma wątpliwości, że zawodowi piłkarze również muszą obcinać włosy. Jednak należy tego dokonać zgodnie z zasadami przyjętymi w koncepcji medyczno-organizacyjnej. W szczególnych przypadkach klub zapewnia im również alternatywne rozwiązania” – uzasadnia swoją decyzję DFL, organizator rozgrywek, który nie podał do wiadomości publicznej wysokości kar.

Na to wszystko zdążył już zareagować Sancho, który napisał w mediach społecznościowych: „DFL, to jakiś żart!”. Chwilę potem wpis został usunięty przez Anglika.

Dodajmy, że obu piłkarzom na złożenie odwołania przysługuje pięć dni.

Borussia Dortmund to wicelider tabeli Bundesligi. Jej najbliższym rywalem już w tę sobotę będzie Hertha Berlin.