Były piłkarz Jagiellonii Białystok ma problemy, chciałby wrócić. „Nikt mnie nie chce”

2025-03-22 11:27:36; Aktualizacja: 14 godzin temu
Były piłkarz Jagiellonii Białystok ma problemy, chciałby wrócić. „Nikt mnie nie chce” Fot. Dziurek / Shutterstock.com
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Blisko sto spotkań w koszulce Jagiellonii Białystok rozegrał swego czasu Arvydas Novikovas. Litwin w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” przyznał, że chciałby wrócić na Podlasie. Ujawnił również, że w swoim kraju ma duże problemy ze znalezieniem klubu z najwyższego poziomu rozgrywkowego.

Arvydas Novikovas zawitał do Polski na początku 2017 roku. To właśnie wtedy działacze Jagiellonii Białystok sprowadzili Litwina w ramach wolnego transferu, do czego w dużym stopniu przyczynił się ówczesny trener Michał Probierz.

To była udana decyzja. Ofensywny gracz przyzwoicie radził sobie w koszulce „Dumy Podlasia”, dla której rozegrał łącznie 94 mecze, a w nich popisał się 22 golami oraz osiemnastoma asystami. Później zanotował transfer wewnątrz Ekstraklasy i dołączył do Legii Warszawa, której struktury opuścił już po jednym sezonie, zwieńczonym mistrzostwem kraju.

Po odejściu ze stołecznej drużyny w następnych latach reprezentował barwy Erzurumsporu, Samsunsporu, Hapoelu Hajfa, Tuzlasporu, Žalgirisu oraz FK TransINVEST. Zimą natomiast związał się z litewskim drugoligowcem Baltijosem Futbolo Akademija.

To nie był wymarzony kierunek Novikovasa. Celował on w coś więcej niż zaplecze tamtejszej ekstraklasy, ale fakty są takie, że z różnych powodów nikt stamtąd nawet nie wyraził zainteresowania jego osobą.

Były piłkarz Jagiellonii w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” zdradził, że nikt go nie chce. Jednocześnie dał do zrozumienia, że gdyby pojawiła się możliwość powrotu do białostockiego zespołu, to z pewnością by z niej skorzystał.

- No właśnie, czyli dziewięć miesięcy temu występowałem w reprezentacji. W tak krótkim czasie ludzie na Litwie mogą cię zabić. Zagrałem 96 meczów w kadrze, trzy razy byłem piłkarzem roku, w ostatnich dziesięciu latach byliśmy z Fedorem najlepsi na Litwie, wszyscy się nami zachwycali, a teraz mnie tak niszczą. Nikt mnie nie chce. Popatrzcie na przykład na Grosickiego. Wyobraźcie sobie, że wraca do Polski po latach gry za granicą i nikt go nie chce - powiedział.

- Przyjechałem tam z Litwy. Nie jestem wychowankiem Jagiellonii, co innego jak taki piłkarz idzie do Legii. Dawałem z siebie 100 procent na boisku, dałem klubowi dwa razy drugie miejsce w lidze, ale poszedłem dla lepszych pieniędzy do większego klubu. Gdyby pracownik z Białegostoku, który zarabiałby tam g... pieniądze, dostał ofertę z biura w Warszawie za trzykrotnie większą sumę, to nie wyjechałby tam? Nigdy nie mówiłem niczego złego o Jagiellonii. Gdybym wrócił, to część ludzi by się cieszyła, ale może ktoś by gwizdał. Zawsze chciałbym tam wrócić, bo bardziej traktowałem Jagiellonię jako swój dom niż litewską A ligę - przyznał.

Warto podkreślić, że Novikovas w trakcie swojej kariery najwięcej spotkań rozegrał właśnie jako zawodnik Jagiellonii. Nic więc dziwnego, że czuje on pewien sentyment związany z białostocką drużyną.

Cała rozmowa z Arvydasem Novikovasem jest dostępna tutaj.