Były piłkarz Legii: Moje nazwisko to synonim zmarnowanego talentu
2017-12-07 20:14:34; Aktualizacja: 6 lat temuPatryk Mikita przyznał w wywiadzie udzielonym „Przeglądowi Sportowemu”, że popełnił w życiu kilka błędów, które w efekcie nie pozwoliły mu w pełni wykorzystać piłkarskiego talentu.
Środkowy napastnik uchodził swego czasu za jednego z najbardziej utalentowanych zawodników w szeregach Legii Warszawa i już w swoim debiucie w barwach „Wojskowych” pokazał jaki olbrzymi potencjał w nim drzemał, kiedy to w meczu otwierającym sezon 2013/2014 przeciwko Widzewowi Łódź (5:1) zdobył gola oraz zanotował asystę.
Młody piłkarz zaliczył imponujące wejście do drużyny prowadzonej przez Jana Urbana, ale potem kompletnie się pogubił. Mikita nie zdołał wykorzystać otrzymanej szansy i zapłacił za to bardzo wysoką cenę, za jaką należy uznać jego spadek z poziomu Ekstraklasy do drugiej ligi, gdzie obecnie reprezentuje barwy Siarki Tarnobrzeg.
Popularne
23-letni zawodnik o przyczynach swoich niepowodzeń w początkowej fazie kariery opowiedział „Przeglądowi Sportowemu”.
- Żyłem chwilą. Nie zwracałem uwagi na to, że młodemu chłopakowi nikt nie pokazał profesjonalnych wzorców zachowania, więc sam też to zaniedbywałem. Byłem młodym i niedoświadczonym bachorem, który debiutując w Legii, był przekonany, że złapał pana Boga za nogi. Nie prowadziłem mądrej diety, nie chodziłem spać codziennie o 22.00 - powiedział były gracz „Wojskowych”.
- Może byłem za wcześnie wprowadzany do pierwszej drużyny? Debiut miałem bardzo dobry, bo jak inaczej nazwać bilans z golem i asystą, a przecież w pierwszej połowie nie wykorzystałem kilku dobrych szans, potem było gorzej, ale pamiętajmy, że byłem bardzo młodym zawodnikiem. Potem wszystko się odwróciło. Trener Jan Urban odważnie na mnie stawiał, ale przyszła zmiana szkoleniowca i... nikt już mnie w Legii nie chciał. Taka jest polska piłka. Wszystko potrafi odwrócić się w ciągu miesiąca. Wchodząc do szatni Legii byłem pewny swego, po sukcesach stałem się bezczelny, a pod koniec to już zagubiony w tym całym chaosie. To się kumulowało. Byłem za młody na wszystko, co na mnie spadało. Sukcesy, niepowodzenia, pochwały, krytyka. Za dużo intensywnych wrażeń. Po zmianie trenera wszyscy młodzi nagle zostali odsunięci od gry - dodaje Mikita.
Środkowy napastnik mimo początkowych niepowodzeń ma wciąż nadzieję, że w niedalekiej przyszłości uda mu się ponownie zagościć na najwyższym poziomie rozgrywkowym.
- Jestem na tyle pewny swoich umiejętności, żeby powiedzieć: tak, oczywiście, jeszcze zobaczycie Mikitę w Ekstraklasie - zakończył 23-latek.
Cały wywiad z Patrykiem Mikitą można przeczytaj - TUTAJ.