Były te oferty, czy ich nie było? Prezes Motoru Lublin zaprzecza dyrektorowi sportowemu
2025-10-23 15:41:39; Aktualizacja: 16 minut temu
Będący prezesem oraz właścicielem Motoru Lublin Zbigniew Jakubas poruszył ostatnio temat niedoszłego transferu Brighta Ede. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jego słowa kompletnie gryzą się z tymi, które latem wypowiedział dyrektor sportowy Paweł Golański. To były w końcu te oferty, czy jednak ich nie było?
Podczas letniego okna transferowego Bright Ede z Motoru Lublin został bohaterem pewnej sagi, która zwiastowała nam rekordową sprzedaż w dziejach całej Ekstraklasy.
Media w tamtym okresie hucznie informowały o ogromnym zainteresowaniu młokosem, którego przede wszystkim na celownik miała wziąć londyńska Chelsea. W tle mówiono również o innych europejskich markach.
Wedle doniesień lubelska drużyna zamierzała w tym przypadku dokonać rekordowego transferu wychodzącego całej polskiej ligi, do czego aktualnie potrzeba ponad jedenastu milionów euro.Popularne
Jak wszyscy dobrze już wiemy, skończyło się tylko i wyłącznie na spekulacjach, ponieważ mimo gorących zapowiedzi Ede ostatecznie nigdzie nie odszedł. Ostatnio natomiast na temat niedoszłego transferu 18-latka wypowiedział się Zbigniew Jakubas i zapewnił, że wszystkie informacje o rekordowych kwotach były plotkami.
- Na Ede nie mieliśmy żadnej oferty. Nawet na 100 tysięcy euro. Mówię to z całą odpowiedzialnością. A w prasie chodziło 8, 10, 12 milionów - powiedział prezes oraz właściciel lubelskiego klubu na TVP Sport.
Dyrektor sportowy mówił co innego
I tutaj zapala się nam lampka, bo gdy cofniemy się w czasie do lipca i do jednego z wyemitowanych w tamtym okresie odcinków programu „Motor Show” na klubowym kanale YouTube, to doszukamy się słów dyrektora sportowego Pawła Golańskiego, które gryzą się z tymi wypowiedzianymi ostatnio przez prezesa Jakubasa.
Otóż dyrektor sportowy Motoru potwierdził wówczas, że odejście Ede w letnim oknie transferowym jest prawdopodobne i dał jasno do zrozumienia, że klub z Lublina otrzymał już nawet za młodego gracza konkretne oferty.
- Transfer Brighta Ede jest realny. To nie jest wymysł prasy. Mamy pytania i oferty. Chciałbym zamknąć temat do dwóch tygodni, tak żeby sam zawodnik miał spokój, ale nie jesteśmy zmuszeni, żeby Brighta sprzedawać - tłumaczył Golański.
W tych obu stanowiskach nie ma więc żadnej spójności i dlatego też kibice Motoru mimo wypowiedzi udzielonych przez prezesa oraz dyrektora sportowego wciąż nie wiedzą nic i nie mogą być pewni, jak ta cała sprawa z niedoszłym transferem Ede wyglądała naprawdę.
Juniorski reprezentant Polski w trwającym sezonie zanotował pięć występów. W najbliższy piątek jego drużynę czeka domowa potyczka z Widzewem Łódź. Będzie to kolejna już szansa Motoru do pożegnania fatalnej passy.