Cały Zlatan u Kimmela! „To moja wina. Jeśli grasz tak, jak ja...” [WIDEO]
2018-04-18 10:00:08; Aktualizacja: 6 lat temuZlatan Ibrahimović był gościem programu amerykańskiego komika, Jimmy'ego Kimmela.
Napastnik od dłuższego czasu był łączony z przenosinami do Major League Soccer, ale zanim tam trafił, zdecydował się jeszcze na grę dla Manchesteru United. Jego z początku udaną przygodę w Anglii skomplikowała poważna kontuzja. Po powrocie do zdrowia zawodnik nie miał już tyle miejsca w składzie, dlatego strony zdecydowały się rozwiązać umowę i niedługo po tym piłkarz związał się z Los Angeles Galaxy.
„Ibra” w świetnym stylu przywitał się z amerykańską piłką od samego początku zdobywając gole i notując bardzo dobre występy. Snajper zwrócił uwagę kibiców soccera, a to skłoniło popularnego komika, Jimmy'ego Kimmela, do zaproszenia gwiazdy do swojego programu. Na samym początku Zlatan został zapytany o swoje powitanie z USA - wykupił całą stronę w „LA Times”, by napisać tylko: „Los Angeles, nie ma za co”.
- Od kilku lat myślałem nad przeprowadzką do Los Angeles, jaki prezent mógłbym im dać. Pewnego dnia pomyślałem, że powinienem dać temu miastu po prostu siebie. To przyszło samo z siebie, właśnie dlatego napisałem „nie ma za co” - powiedział w swoim stylu Ibrahimović. W ciągu całego wywiadu Szwed pozwolił sobie na wiele żartów, pokazując charakterystyczną pewność siebie. Popularne
- Nie jestem tak spokojny jak Szwedzi? Być może nie jestem typowym Szwedem, ale to ja pokazałem, gdzie leży Szwecja na mapie.
- Który pseudonim najbardziej lubię? Choćby moje nazwisko, które w języku bałkańskim oznacza złoto, więc lubię szczególnie to. Wiem jednak, że ludzie mają trudności z jego wypowiedzeniem. Pewnego razu ktoś powiedział na mnie „Ibra”. Teraz mówią na mnie „lew”.
- Gol w debiucie? Przed meczem miałem wizję - wiem, że w Los Angeles zdarzają się trzęsienia ziemi, ale to byłem tylko ja przechadzający się po mieście. Chciałem pokazać coś ważnego, wiecie, każdy film musi mieć dobry początek.
- Powitanie? W Europie futbol jest czymś wielkim, więc wszędzie gdzie się pojawiałem, ludzie szaleli. Mówiono mi, że kiedy przeprowadzę się do Los Angeles, będę miał większy spokój, przechodząc przez miasto. Ale od pierwszego dnia kibice są wszędzie! Lecz to moja wina. Jeśli grasz tak, jak ja...
- Inne sporty? Mam dużą pewność siebie. Mentalnie jestem kuloodporny, więc czegokolwiek bym nie robił, byłbym tym, kim jestem dziś. Wybrałem piłkę nożną i przepraszam za to inne sporty, ponieważ ze mną mogłyby być zupełnie inne.
- Czy obawiam się, że reszta kolegów będzie w moim cieniu? Nie, nie, uczyniłem ich wszystkich supergwiazdami, zresztą tak samo jak ciebie - odparł wskazując na prowadzącego.
Kimmel zapytał Ibrahimovicia, czy ten planuje pojechać na mundial wraz z kadrą Szwecji. Piłkarz stwierdził, że pojawi się w Rosji, ale nie chciał powiedzieć, w jakiej roli.
- Pojadę na Mistrzostwa Świata. Gdybym powiedział więcej, ludzie chcieliby mnie powiesić. Teraz muszę uważać na to, co mówię. Mundial beze mnie nie byłby mundialem.
- Futbol to największy sport na świecie. Bycie największą gwiazdą największego sportu na świecie musi być wyjątkowe? Tak, tak właśnie się czuję.