West Ham w tym oknie transferowym wypożyczył tylko Alphonse Areolę z Paris Saint-Germain i wykupił Craiga Dawsona z Watfordu. Po awansie do Ligi Europy w zeszłym sezonie fani oczekiwali bardziej spektakularnych wzmocnień. Menedżer David Moyes rozglądał się za nowymi nabytkami, a jednym z nich miał zostać Kurt Zouma z Cheslea.
Francuz po udanym wypożyczeniu do Evertonu w sezonie 2018/2019 dostał szansę od ówczesnego menedżera „The Blues” Franka Lamparda. W Premier League pod jego wodzą stał się ważnym elementem defensywy i wydawało się, że przyjście Thomasa Tuchela, nowego szkoleniowca, w tej kwestii nic nie zmieni. Stało się jednak odwrotnie, a Zouma w drugiej połowie ubiegłej kampanii więcej czasu spędzał na trybunach niż na boisku.
Tego lata na Stamford Bridge trafi jeszcze prawdopodobnie stoper Jules Koundé z Sevilli, dlatego 26-latek mocno rozważał swoją przyszłość w Chelsea. Ostatecznie doszedł do wniosku, że najlepiej dla jego rozwoju będzie, jeśli zmieni otoczenie.
Jeszcze na początku tego tygodnia wydawało się, że lada moment trafi do West Hamu. W mediach pojawiła się informacja o porozumieniu obu klubów. Cena miała wynieść około 25 milionów funtów, a problemem jedynie pozostawały indywidualne warunki piłkarza, który chciał otrzymać podwyżkę.
Ostatecznie ten spór został zażegnany. West Ham dogadał się ze stoperem w sprawie pięcioletniej umowy, a ten planował pojawić się w środę w siedzibie „Młotów”, aby przejść testy medyczne.
Według Juliena Maynarda finalizacji transferu jednak nie dojdzie. Oba kluby anulowały całą transakcję i 26-latek na ten moment nigdzie się nie rusza.