Chybione strzały - José Mourinho

2015-07-29 00:30:21; Aktualizacja: 9 lat temu
Chybione strzały - José Mourinho Fot. Transfery.info
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Trenerzy piłkarscy nie mają łatwego życia. Każdy ich ruch jest oceniany przez prezesów klubów, a najmniejsze potknięcie może skutkować zwolnieniem. Największy wpływ mają na to wyniki, ale nie możemy zapominać też o chybionych inwestycjach.

Nadeszła pora, aby przyjrzeć się nieudanym transferom kolejnego szkoleniowca. Przypominamy, że wcześniej pod naszą lupę trafił Arsène Wenger. Z tego też powodu postanowiliśmy pozostać w Premier League i prześwietlić obecnego rywala Francuza oraz menadżera lokalnego rywala Arsenalu, czyli José Mourinho. Portugalczyk podobnie jak opiekun „Kanonierów” najpierw próbował swoich sił jako piłkarz. Swoją seniorską karierę rozpoczynał w Rio Ave, którego trenerem był jego ojciec Félix. Potem przeniósł się do Belenenses i Sesimbry, ale w żadnym z tych zespołów José nie odegrał znaczącej roli, ponieważ był zbyt słaby szybkościowo i fizycznie, aby mógł osiągnąć coś więcej w zawodowym futbolu. Mourinho zdawał sobie z tego sprawę i jeszcze w trakcie kariery piłkarskiej postanowił zostać szkoleniowcem. Już w szkole średniej Portugalczyk bez większych problemów porozumiewał się w języku angielskim. Po jej ukończeniu wybrał się na studia na Instituto Superior de Educação Física w Lizbonie, gdzie poszerzał swoją wiedzę z zakresu fizjologii i psychologii sukcesów sportowych oraz technik manipulowania ludzkimi emocjami.

Po uzyskaniu dyplomu na Wydziale Teorii Sportu przez następne trzy lata uczył wychowania fizycznego w rodzinnym mieście i cierpliwie starał się o wyrobienie licencji trenerskiej, którą udało mu się zdobyć w 1988 roku. Niecałe dwanaście miesięcy później Mourinho prowadził już młodzieżowy zespół Vitórii Setúbal. Ówczesny szkoleniowiec pierwszej drużyny - Manuel Fernandes dostrzegł w José olbrzymi talent i postanowił zabrać go jako asystenta do Estreli Amador, a potem także do Ovarense, gdzie pełnił ponadto funkcję skauta.

Ciężka praca Portugalczyka i biegła znajomość języka angielskiego zaowocowała jego awansem do wielkiej piłki, kiedy to w 1992 roku został tłumaczem sir Bobby’ego Robsona. Najpierw w Sportingu Lizbona, a następnie w FC Porto. W tym drugim zespole młody Mourinho miał spory udział, między innymi w dwóch zdobytych tytułach mistrzowskich przez popularne „Smoki”. Wynikało to z tego, że angielski szkoleniowiec widział w José nie tylko osobę, która potrafi przekazywać jego myśli innym, ale także człowieka świetnie czytającego grę, dlatego też postanowił wysyłać go na przeszpiegi do rywali. Dokumentacje sporządzane przez Portugalczyka były bardzo przydatne i pozwoliły rozpracować przeciwników FC Porto. Dzięki tej działalności Mourinho zyskał sobie sympatię Robsona i zaprzyjaźnił się z nim, co w efekcie pozwoliło mu zrobić kolejny rok w karierze trenerskiej. Anglik po zakończeniu sezonu 1995/96 otrzymał propozycję poprowadzenia Barcelony. Zgodził się ją przyjąć, ale jednym z jego warunków było zatrudnienie José, jako jego tłumacza i asystenta. Działacze hiszpańskiego klubu oczywiście się na to zgodzili. Po przybyciu do Katalonii sam Portugalczyk nie miał jednak łatwego życia i dopiero po pewnym czasie nawiązał wspólny język, między innymi z Pepem Guardiolą czy Christo Stoiczkowem.

Po niezwykle udanym sezonie, w którym Barcelona sięgnęła po Superpuchar i Puchar Hiszpanii oraz Puchar Zdobywców Pucharów włodarze „Dumy Katalonii” dość niespodziewanie postanowili zrezygnować z usług sir Bobby’ego Robsona i powierzyli mu stanowisko dyrektora sportowego klubu z Camp Nou. Natomiast jego miejsce na ławce trenerskiej zajął Louis van Gaal. Holender po wprowadzeniu swoich porządków w Barcelonie zostawił w sztabie Mourinho, który od teraz pełnił funkcję trzeciego asystenta. Portugalczyk mimo sporej swobody w działaniu często sprzeczał się z van Gaalem i z tego powodu zdecydował się odejść z Hiszpanii i wrócić do swojego kraju.

José w Portugalii otrzymał olbrzymią szansę i zadebiutowali w roli pierwszego szkoleniowca Benfiki Lizbona. Mourinho zastąpił na tym stanowisku zwolnionego Juppa Heynckesa, ale od początku swojej przygody na Estádio da Luz miał spore kłopoty. Najpierw nie mógł dojść do porozumienia z włodarzami klubu w kwestii składu swojego sztabu, a potem po konflikcie z nowy prezydentem Benfiki - João Vale e Azevedo pożegnał się definitywnie ze sprawowaną funkcją. W międzyczasie pomocną dłoń do Portugalczyka wyciągnął Robson, który zaproponował mu funkcję asystenta w Newcastle United, gdzie po dwóch latach miałby go zastąpić i samodzielne poprowadzić drużynę „Srok”. José nie zdecydował się na przeprowadzkę do Anglii i po odejściu z zespołu z Lizbony objął stery União Leirii. Ta drużyna pod jego wodzą zakończyła sezon 2000/01 na wysokim piątym miejscu (najwyższe w historii klubu). W kolejnym „Os Lis” prezentowali się również rewelacyjnie. Ten fakt dostrzegali najpoważniejsi gracze na portugalskim rynku i zapragnęli ściągnąć do siebie Mourinho. Pierwsi ofertę złożyli przedstawiciele Benfiki, ale José szybko ją odrzucił. Potem zgłosili się do niego działacze FC Porto i w tym przypadku Portugalczyk nie zastanawiał się zbyt długo i zdecydował się przejść do ekipy „Smoków”, zastępując w niej Octávio Machado.

Mourinho w ciągu pół roku zdołał wyprowadzić zespół z Estádio do Dragão na trzecią pozycję w lidze, a po zakończeniu sezonu zapowiedział, że w kolejnym zdobędzie z klubem mistrzostwo kraju. Jak powiedział, tak zrobił mało tego FC Porto dopisało do swojego dorobku zwycięstwo w Pucharze UEFA, Superpucharze oraz Pucharze Portugalii. W następnych rozgrywkach „Smoki”, w niemal niezmienionym składzie obroniły tytuł najlepszej drużyny na krajowym podwórku i ponadto sięgnęły po Ligę Mistrzów. Niebywałe sukcesy, które w tak krótkim czasie osiągnął Mourinho zaowocowały jego przenosinami do Chelsea. W londyńskim klubie José zdobył niemal wszystko. Jedyne, czego zabrakło w jego kolekcji to zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Przedłużający się okres bez tego trofeum rodził coraz większą presję w zespole i w efekcie w wyniku konfliktu Portugalczyk za porozumieniem stron rozstał się z „The Blues” i przed startem kolejnych rozgrywek został szkoleniowcem Interu Mediolan.

„Nerazzurri” chcieli mieć Mourinho u siebie wcześniej, ale wówczas przegrali rywalizację o jego względy z Chelsea. José w czasie swojej pracy we Włoszech osiągnął z ekipą z San Siro wszystko, co mógł. Doprowadził Inter dwukrotnie do mistrzostwa kraju, a także do zwycięstwa w Lidze Mistrzów, Pucharze i Superpucharze Włoch. Kolejne pasmo zwycięstw Portugalczyka zaowocowało jego przenosinami do Realu Madryt. W drużynie „Królewskich” Mourinho nie wiodło się tak dobrze i w ciągu trzech sezonów wzbogacił gablotę zespołu z Hiszpanii tylko trzema trofeami, z których najcenniejszym było mistrzostwo kraju.

Portugalczyk po pobycie na Półwyspie Iberyjskim wrócił do Anglii, gdzie ponownie rozpoczął pracę w Chelsea. Na razie „The Blues” pod jego wodzą osiągnęli status najlepszej drużyny w Anglii, ale do europejskiej czołówki jeszcze im trochę brakuje. Być może w nadchodzących rozgrywkach drużyna ze Stamford Bridge zdoła nawiązać walkę z najlepszymi zespołami w Lidze Mistrzów oraz obronić tytuł na krajowym podwórku.

Nie da się ukryć, że Mourinho w swojej dotychczasowej karierze trenerskiej w każdym zespole, w którym pracował odnosił większe i mniejsze sukcesy, ale mimo to nie ustrzegł się potknięć na rynku transferowym. Poniżej prezentujemy naszym zdaniem, najgorszy zespół, jaki można stworzyć z jego chybionych inwestycji. Zgadzacie się z nimi, a może kogoś wam tutaj brakuje?

BRAMKARZ: Henrique Hilário
Z: Nacional
CENA: 0 milionów euro

Henrique Hilário o transferze do Chelsea mógłby tylko pomarzyć, gdyby nie osoba Mourinho. Portugalski szkoleniowiec dobrze znał swojego rodaka i potrzebował w zespole dobrego golkipera, który w razie kłopotów mógłby zastąpić Petra Cecha. Pech sprawił, że menadżer „The Blues” w sezonie 2006/07 stracił na połowę rozgrywek czeskiego bramkarza i z dwójki rezerwowych - Cudicini i Hilário częściej w tym czasie stawiał na tego drugiego. W kolejnych sezonach Henrique grywał już jednak niewiele. Mało tego nie dostawał nawet zbyt dużo szans na pokazanie we wcześniejszych rundach FA Cup czy League Cup, ale mimo to godził się ze swoją rolą w Chelsea i do końca swojej profesjonalnej kariery reprezentował barwy tego klubu.

OBROŃCA: Asier del Horno
Z: Athletic Bilbao
CENA: 12 milinów euro

Wychowanek Athletic Bilbao z sezonu na sezon prezentował się coraz lepiej w barwach hiszpańskiego zespołu. Dobra forma del Horno zaowocowała jego przenosinami do Chelsea, gdzie miał być podstawowym zawodnikiem drużyny ze Stamford Birdge. Asier mimo dobrego początku w barwach „The Blues” potem prezentował się słabiej i zaczął przegrywać rywalizację z Paulo Ferreirą, który z kolei musiał ustępować miejsca na swojej nominalnej pozycji Williamowi Gallasowi. Del Horno po niezbyt udanych rozgrywkach opuścił drużynę z Londynu i za 7,5 miliona euro przeniósł się do Valencii.

OBROŃCA: Jirí Jarosík
Z: CSKA Moskwa
CENA: 12 milionów euro

Czech trafił do Chelsea w zimowym okienku transferowym w 2005 roku, jako piłkarz, który z powodzeniem mógł występować na środku obrony i pomocy. W obu tych formacjach Jarosik nie miał jednak zbyt wielkich szans na regularną grę i po zaledwie półrocznym pobycie na Stamford Bridge stało się jasne, że Jirí jest za słaby na pierwszy skład „The Blues”, ale i za dobry, aby siedzieć na ławce ekipy prowadzonej przez Mourinho. Z tego też powodu najpierw został wypożyczony do Birmingham, a potem sprzedano go za zaledwie 3,5 miliona euro do Celtiku.

OBROŃCA: Khalid Boulahrouz
Z: Hamburger SV
CENA: 13,2 miliona euro

Holenderski stoper został sprowadzony do angielskiego zespołu, aby załatać dziurę w defensywie Chelsea po odejściu Roberta Hutha do Middlesbrough. Niestety, Boulahrouz po udanym pobycie w HSV kompletnie zawiódł w Anglii i nie był w stanie nawiązać walki o miejsce w wyjściowym składzie „The Blues” z Ricardo Carvalho i Johnem Terrym. W efekcie zaledwie po sezonie pożegnał się z drużyną ze Stamford Bridge i udał się na wypożyczenie do Sevilli. Po powrocie z Hiszpanii został szybko sprzedany do Stuttgartu za pięć milionów euro.

OBROŃCA: Fábio Coentrão
Z: Benfica Lizbona
CENA: 30 miliona euro

Fábio Coentrão był wyróżniającym się zawodnikiem w Benfice Lizbona i nic dziwnego, że jego usługami interesowały się czołowe europejskie kluby. Ostatecznie walkę o jego względy w lipcu 2011 roku wygrał Real Madryt, który zapłacił za niego aż 30 milionów euro. Nie od dziś wiemy, że „Królewskim” zdarza się przepłacać za poszczególnych piłkarzy, ale w tym przypadku wydali zdecydowanie za dużo pieniędzy. Wystarczy wspomnieć, że Portugalczyk od momentu przyjścia na Estadio Santiago Bernabéu rozegrał łącznie w barwach hiszpańskiej ekipy tylko 100 spotkań.

POMOC: Tiago
Z: Benfica Lizbona
CENA: 12 milinów euro

Jednym z pierwszych transferów Mourinho do Chelsea był Tiago. Portugalczyk przez cały sezon był podstawowym piłkarzem ekipy z Londynu, dla której rozegrał w sumie aż 50 spotkań. Mimo takiej pokaźnej liczby występów środkowy pomocnik po zakończeniu rozgrywek rozstał się z „The Blues”, ponieważ nie do końca pasował do koncepcji menadżera drużyny ze Stamford Bridge i José zdecydował się wymienić go na Michaela Essiena.

POMOC: Nuri Sahin
Z: Borussia Dortmund
CENA: 10 milionów euro

Transfer tureckiego zawodnika do Realu Madryt był jednym z najgorszych pomysłów Mourinho. Sahin na początku swojej przygody z „Królewskimi” nabawił się kontuzji i po jej wyleczeniu często nie łapał się nawet do kadry meczowej hiszpańskiego klubu i w efekcie najpierw powędrował na wypożyczenie do Liverpoolu, a potem do Borussii Dortmund. Następnie zespół z Niemiec przed startem minionego sezonu odkupił swojego piłkarza z Realu za siedem milionów euro.

POMOC: Shaun Wright-Phillips
Z: Manchester City
CENA: 31,5 miliona euro

Angielski skrzydłowy zapowiadał się na olbrzymi talent. Nic, więc dziwnego, że Mourinho zapragnął pozyskać tego zawodnika do swojego zespołu za wszelką cenę. W efekcie Roman Abramowicz wyłożył na wówczas na 23-letniego Wrighta-Phillipsa ponad 30 milionów euro, bo wierzył, że menadżer „The Blues” zrobi z niego użytek i ten wydatek szybko się zwróci. Niestety, Shuan w 125 występach w barwach ekipy ze Stamford Bridge zdobył zaledwie dziesięć goli i po trzech latach bezbarwnej gry wrócił do Manchesteru City za nieco ponad 11 milionów euro.

POMOC: Ricardo Quaresma
Z: FC Porto
CENA: 24,6 miliona euro

Mourinho po przyjściu do Interu starał się odtworzyć taktykę, którą stosował w Chelsea. Do tego potrzebni byli mu dwaj szybcy skrzydłowi. Jednym z nich miał być Ricardo Quaresma. Rodak José od początku swojej przygody z drużyną z Mediolanu nie dawał jednak z siebie tego, czego od niego oczekiwano, dlatego też w lutym 2009 roku powędrował na wypożyczenie do Chelsea. Po powrocie z tego klubu dostał drugą szansę, ale jej nie wykorzystał i po zakończeniu rozgrywek odszedł do Beşiktaşu za 7,3 miliona euro.

ATAK: Mateja Kežman
Z: PSV Eindhoven
CENA: 7,5 miliona euro

Serb w ciągu czteroletniego pobytu w PSV Eindhoven zdobył dla holenderskiego zespołu aż 121 goli. Mourinho wierzył, że sprowadzając go do Chelsea stworzy on razem z Didierem Drogbą zabójczy duet snajperów w Premier League. Niestety, w realiach angielskiej piłki odnajdywał się tylko ten drugi. Z kolei Kežman z tygodnia na tydzień bladł coraz bardziej i pod koniec sezonu przegrywał rywalizację o miejsce w składzie nawet z Eiðurem Guðjohnsenem. Z tego też powodu zdecydowano się go pozbyć i sprzedano go do Atlético Madryt, w którym też się nie odnalazł.

ATAK: Andrij Szewczenko
Z: AC Milan
CENA: 43,3 miliona euro

Andrij Szewczenko jest najdroższym nieudanym zakupem Mourinho w naszym zestawieniu. Portugalczyk nie był może do końca pomysłodawcą i zwolennikiem sprowadzenia Ukraińca do Chelsea, ale Roman Abramowicz zamierzał zrobić wszystko, aby kupić Szewczenkę i dopiął swego. Były piłkarz Milanu nie potrafił jednak odnaleźć się w Anglii. Często zawodził i w efekcie po dwóch latach opuścił Stamford Birdge. Najpierw na zasadzie rocznego wypożyczenie trafił do Mediolanu, a potem po powrocie z Włoch Szewczenko zdecydował się wrócić do Dynama Kijów, z którego wypłynął na szerokie wody europejskiego futbolu.

ŁAWKA REZERWOWYCH: Magnus Hedman, Slobodan Rajković, Luis Jiménez, McDonald Mariga, Pedro León, Mancini, Sergio Canales

ŁĄCZNA WARTOŚĆ: 245,8 mln euro

Brani pod uwagę: Nuno Morais, Alcides, Ben Sahar, Claudio Pizarro, Steve Sidwell , Tal Ben Haim, Emmanuel Adebayor, Hamit Altintop, Stipe Perica, Christian Atsu, Marco van Ginkel, Juan Cuadrado, Filipe Luis, Mohamed Salah.