Co czeka Tymoteusza Puchacza w Plymouth Argyle? Zapytaliśmy w Anglii o transfer Polaka
2025-01-13 21:36:07; Aktualizacja: 14 godzin temuTymoteusz Puchacz zimą zakotwiczył w Anglii, a dokładniej w Plymouth Argyle. Czy w nowym klubie będzie mógł liczyć na miejsce w wyjściowym składzie? Z kim przyjdzie mu rywalizować? Na te pytania odpowiedział nam Chris Errington, a więc dziennikarz ściśle związany z przedstawicielem Championship.
Jeszcze nie tak dawno, bo podczas letniego okna transferowego, Tymoteusz Puchacz parafował trzyletni kontrakt z Holstein Kiel. Do beniaminka niemieckiej Bundesligi przeniósł się w sposób definitywny z Unionu Berlin.
Mogło wydawać się, że pod batutą trenera Marcela Rappa będzie otrzymywał zadowalającą liczbę minut i przy okazji swoim doświadczeniem zebranym wcześniej na niemieckich boiskach pomoże zespołowi z portowego miasta w zanotowaniu spokojnego utrzymania.
Fakty są jednak takie, że Puchacza w Kilonii już nie ma, a sam klub na półmetku rozgrywek zajmuje przedostatnią lokatę w tabeli. Polak po rundzie jesiennej, którą zwieńczył dwunastoma występami oraz jedną asystą, wyruszył do Anglii, by tam w ramach półrocznego wypożyczenia z opcją wykupu wzmocnić Plymouth Argyle.Popularne
Debiut w koszulce przedstawiciela Championship ma już za sobą. Dostąpił go, wchodząc na murawę w końcowym fragmencie sobotniego meczu Pucharu Anglii z Brentfordem. Zadziałał jak talizman, bo chwilę po wejściu jego nowa drużyna zdobyła zwycięską bramkę i awansowała do następnej rundy, sprawiając jednocześnie sporego psikusa.
Zwycięstwo z ekipą występującą na co dzień w Premier League z pewnością cieszy, ale Puchacz ma przed sobą bardzo dużo pracy. Będzie musiał przekonać niedawno zatrudnionego w roli szkoleniowca Mirona Muslicia, by ten regularnie umieszczał go w wyjściowej jedenastce.
Jakie są szanse? Wszystko będzie oczywiście zależne od końcowej dyspozycji Polaka, ale jak słyszymy, lewa strona defensywy w ostatnim czasie była bolączką drugoligowego klubu, co w rozmowie z Transfery.info przyznał Chris Errington, a więc dziennikarz związany z Plymouth od ponad dwudziestu lat.
- Lewa obrona była problematyczną pozycją dla Argyle przez cały sezon. Ostatnio grał tam Bali Mumba, ale on bardziej nadaje się do gry na prawej stronie, więc na pewno jest szansa, by Puchacz grał w wyjściowym składzie, w zależności od jego kondycji. Wydaje mi się, że nie grał w Kiel od końca listopada, więc powrót do pełnej sprawności może zająć mu trochę czasu. Championship to bardzo atletyczna i wymagająca fizycznie liga - przyznał.
Z kim przyjdzie mu walczyć o miejsce? Errington wskazał nam dwa nazwiska. Na lewej flance grywać mogą także Bali Mumba oraz Nathanael Ogbeta, z czego ten drugi jest raczej opcją rezerwową.
- Jak wspomniałem w poprzedniej odpowiedzi, Bali Mumba grał ostatnio na lewej obronie lub jako skrzydłowy. Nathanael Ogbeta, jeden z letnich nabytków byłego trenera Wayne'a Rooneya, również jest opcją, ale w tym sezonie nie otrzymał zbyt wiele czasu na grę - oznajmił.
Plymouth ma jeden cel i jest nim spokojne utrzymanie na zapleczu Premier League.
Errington przekonuje, że zarówno kibice jak i pozostałe osoby identyfikujące się z zespołem mają duże nadzieje związane ze sfinalizowanymi transferami Puchacza, a także Michaela Baidoo pozyskanego ostatnio ze szwedzkiego Elfsborga za rekordowe w historii klubu 1,75 miliona euro.
- To ciężki sezon dla Argyle. Znajdują się na dnie Championship z zaledwie czterema zwycięstwami w 25 meczach, ale mamy nadzieję, że kilka dobrych transferów w styczniowym okienku transferowym wzmocni drużynę, aby mogli wydostać się z kłopotów ze spadkiem. Michael Baidoo został sprowadzony ze szwedzkiego Elfsborga za rekordową klubową kwotę w zeszłym tygodniu, a teraz dołączył Puchacz, więc fani mają nadzieję, że jakość tych dwóch graczy zrobi dużą różnicę w drużynie - podsumował.
Puchacz swój drugi występ w trykocie Plymouth będzie mógł zanotować już w najbliższy wtorek.
Wtedy jego drużyna zmierzy się na własnym stadionie z zajmującym w tabeli siedemnastą lokatę Oxfordem United.