Coman autorem gola nr 500 Bayernu Monachium w Lidze Mistrzów, czyli rekordowy sezon Bawarczyków
2020-08-24 07:03:34; Aktualizacja: 4 lata temuBayern Monachium zapisał się w annałach futbolu jako pierwszy zespół w historii Ligi Mistrzów, który wygrał wszystkie mecze rozgrywek. To jednak tylko jedno z imponujących osiągnięć Roberta Lewandowskiego i spółki w sezonie 2019/2020.
Rekordowy mistrz Niemiec kampanię rozpoczął najgorzej jak się da, bo od porażki w krajowym superpucharze z Borussią Dortmund (0:2). Monachijczycy długo rozpamiętywali utratę szansy na zdobycie pierwszego trofeum, o czym świadczy wynik remisowy w ligowym pojedynku z Herthą, nawet jeśli po drodze wygrali w DFB Pokal.
Miesiąc później „Gwiazda Południa” miała na swoim koncie dwa zwycięstwa w Bundeslidze, ale i podział punktów w starciu z RB Lipsk. W związku z tym wielu drżało o nią, gdy przyszło jej rywalizować w Lidze Mistrzów. Jak się okazało, zupełnie niepotrzebnie.
Bayern Monachium wyszedł z próby zwycięsko, gdy przyszło mu rywalizować na inaugurację z Crveną Zvezdą (3:0). Zaprezentował także swoją klasę w meczu z obrońcą trofeum Tottenhamem Hotspur, o czym doskonale świadczy wynik 7:2.Popularne
Zdecydowanie więcej krwi Bawarczykom napsuł Olympiakos, który choć przegrał u siebie 2:3, to i tak mógł być dumny ze swojego występu. W rewanżu, gdy stery na ławce trenerskiej przejął Hansi Flick, o trzy punkty było już łatwiej. Ostatecznie monachijczycy kończyli fazę grupową na pierwszym miejscu z bilansem goli 24:5 i… kompletem zwycięstw.
W rundzie pucharowej Robert Lewandowski i jego koledzy trafili na Chelsea. Już wtedy Polak miał na swoim koncie 10 goli, a chwilę potem dorzucił do tego wyniku trafienie oraz dwie asysty z „The Blues”, prowadząc zespół do triumfu. Następnie rozgrywki przerwano i wydawało, że sezon nie zostanie już dokończony. Miało to oczywiście związek z wybuchem pandemii koronawirusa.
Przeciwności losy udało się jednak pokonać, a już na początku sierpnia piłkarze mogli ponownie cieszyć się występami w Lidze Mistrzów. W rewanżu z londyńczykami „Lewy” tym razem dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i oficjalnie zgłosił swój akces do miana piłkarza z największą liczbą bramek w historii rozgrywek.
Kiedy „Gwieździe Południa” przyszło rywalizować z Barceloną, wielu skazywało ją na porażkę. To dlatego końcowy rezultat 8:2 (sic!) wzbudził tak ogromne zainteresowanie. Od tego momentu Bayern był już na poważnie typowany do końcowego triumfu.
Aby puchar został wzniesiony do góry, potrzebne były jednak jeszcze dwa zwycięstwa: z Olympique Lyon i Paris Saint-Germain. Zadanie zostało wykonane, a mistrz Niemiec i zdobywca DFP Pokal sięgnął również po puchar Ligi Mistrzów.
Dla monachijczyków to druga potrójna korona w historii. Poprzednią udało się wywalczyć w sezonie 2012/2013. Klub nie przegrał także ani jednego meczu w Lidze Mistrzów, czym zapisał się w annałach futbolu, a trafienie Kingsleya Comana ze starcia finałowego było 500. Bayernu w Lidze Mistrzów. Więcej mają tylko Barcelona i Real Madryt.
Łącznie Bawarczykom udało się zdobyć 43 bramki, a do wyrównania rekordu „Dumy Katalonii” z kampanii 1999/2000 zabrakło dwóch goli. Warto jednak pamiętać, że Hiszpanie rozegrali wtedy nie 11 a 16 spotkań. Drużyna może za to pochwalić się najlepszą średnia gola na mecz w historii rozgrywek (3,91).
Lewandowski rywalizację zakończył ostatecznie z 15 trafieniami i Cristiano Ronaldo w klasyfikacji nie dogonił, ale i tak powodów do radości mu nie brakuje. Wszak, stał się piątym Polakiem, który dostąpił zaszczytu zdobycia pucharu Ligi Mistrzów, nie mówiąc już o jego czynnym udziale w sięgnięciu po to trofeum. Sezon 2019/2020, tak udany dla Bayernu Monachium, został oficjalnie zakończony.