Czesław Michniewicz po ogłoszeniu szerokiej kadry na Mistrzostwa Świata. „Uznaliśmy, że tak będzie dla nas bezpieczniej”
2022-10-20 14:33:54; Aktualizacja: 2 lata temuSelekcjoner reprezentacji Polski Czesław Michniewicz wypowiedział się na gorąco po przedstawieniu nazwisk piłkarzy, którzy mają szansę pojechać na tegoroczny mundial w Katarze.
52-letni szkoleniowiec postanowił, w porozumieniu z Polskim Związkiem Piłki Nożnej, ujawnić szeroką kadrę reprezentacji Polski na Mistrzostwa Świata.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami selekcjoner miał czas do 21 października na przesłanie do FIFA listy z maksymalnie 55 nazwiskami graczy, z których wyłoniona zostanie ostateczna grupa.
Czesław Michniewicz nie skorzystał z pełni przysługującego mu prawa i przedstawił 47 wyselekcjonowanych zawodników. Z tego grona na oficjalnej konferencji prasowej w dniu 10 listopada przedstawił 26 piłkarzy, którzy pojadą do Kataru na mundial.Popularne
Następnie sześć dni później reprezentacja Polski rozegra sparing z Chile (16 listopada o godzinie 18:00) i po nim uda się do Azji, gdzie w fazie grupowej przyjdzie jej się zmierzyć z Meksykiem (22 listopada o godzinie 17:00), Arabią Saudyjską (26 listopada o godzinie 14:00) oraz Argentyną (30 listopada o godzinie 20:00).
***
Reprezentacja Polski: Czesław Michniewicz ogłosił szeroką kadrę na mundial. 47 nazwisk! [OFICJALNIE]
***
Doświadczony trener po przedstawieniu szerokiej kadry odpowiedział na szereg pytań dziennikarzy odnoszący się do dokonanych przez siebie wyborów.
- Nie miałem problemu z wybraniem tych nazwisk, bo mamy jeszcze kilka miejsc wolnych. Początkowo piłkarzy miało być mniej, ale uznaliśmy, że bezpieczniej dla nas będzie, jeśli kadra będzie liczniejsza, żeby mieć pole manewru - zaczął Michniewicz.
- Jeśli chodzi o kadrę na Mistrzostwa Świata, decyzję dotyczącą tego, ilu w tej kadrze będzie bramkarzy, obrońców, pomocników i napastników podejmiemy tuż przed ostatecznymi powołaniami 10 listopada. Teraz nie chcemy i nie musimy tego robić. Wszystko zależy od dyspozycji zawodników i tego, na kogo będziemy mogli liczyć - kontynuował selekcjoner.
- Każdy, kto interesuje się reprezentacją, a wszyscy się nią interesujemy, doskonale wie, kto może czuć się w miarę pewnie, myśląc o mundialu, ale wiadomo, że to jest sport. Gdybym miał dzisiaj wskazać 26 zawodników, którzy pojechaliby do Kataru, to nie miałbym z tym problemu, ale w trzy tygodnie dużo może się zmienić - przyznał 52-latek, który odniósł się następnie do umieszczenia na swojej liście takich graczy, jak Jędrzejczyk, Nawrocki oraz Dziczek.
- Zarówno Artur Jędrzejczyk i Maik Nawrocki zostaliby powołani wcześniej, ale zmagali się z kontuzjami. Artur był bliski zaproszenia na zgrupowaniu we wrześniu, ale musiał przejść zabieg. Dlatego uznaliśmy, że lepiej będzie, jak się wyleczy i wtedy będzie brany pod uwagę w kontekście mistrzostw. Znam ich doskonale, znam ich doskonale, ale na dziś nie powiem, czy pojadą na turniej. Na pewno ci dwaj zawodnicy zasługują na to, żeby być na szerokiej liście powołanych. W przypadku Patryka Dziczka jest inna sytuacja. Wiele przeszedł w ostatnim czasie, ale widzę w nim determinację oraz potencjał. Jeśli nawet nie znajdzie się w samolocie, to jest to dla mnie zawodnik, który potrzebuje pozytywnego impulsu. To przyszłość reprezentacji. Gra na newralgicznej pozycji, o której dużo się ostatnio rozmawia i nie mamy na niej zbyt wielu wyborów - stwierdził Michniewicz.
- To, że graliśmy w ustawieniu 1-3-5-2 nic nie zmienia. W każdej chwili można ten system zmieniać, w zależności od tego, co się będzie działo na boisku. Musimy być na to przygotowani - odpowiedział selekcjoner na odnoście doboru taktyki.
- Planuję z każdym piłkarzem z szerokiej listy się kontaktować osobiście i powiedzieć, żeby starał się i walczył o wyjazd. Miejsc jest tylko 26 i wiem, że wielu będzie zawiedzionych - powiedział 52-letni szkoleniowiec.
- Szanuję polską ligę, spędziłem w niej wiele lat. To nie jest tak, że wszyscy, którzy grają i pracują w polskiej lidze są źli. Spoglądamy w stronę ligowej piłki. Będą tacy, którzy z niej na mistrzostwa pojadą - zakończył Michniewicz.