Czy kibice Lecha Poznań nie zobaczą meczu swojej drużyny przeciwko Žalgirisowi?
2023-07-31 19:28:00; Aktualizacja: 1 rok temuTelewizja Polska do tej pory pokazywała wszystkie spotkania polskich zespołów w kwalifikacjach do europejskich pucharów w sezonie 2023/2024. W czwartek ta seria może zostać przerwana przy okazji spotkania Žalgirisu Kowno z Lechem Poznań.
Zacznijmy od kwestii porządkowych, w eliminacjach do europejskich pucharów (z wyjątkiem czwartej rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów) to gospodarz jest właścicielem praw telewizyjnych i może z nimi zrobić, co praktycznie zechce. Na tym etapie rozgrywek UEFA nie ingeruje w tego typu sprawy.
W Polsce i większości państw wygląda to tak, że dany klub sprzedaje możliwość do pokazywania swoich domowych spotkań jednej z krajowych telewizji (u nas w większości przypadków jest to TVP, a w przeszłości czasami do gry wkraczał również Polsat), a ten następnie za określoną kwotę udostępnia sygnał dla nadawcy z państwa rywala.
Przypadek z Litwy jest jednak specyficzny, ponieważ tam zainteresowanie futbolem jest bardzo małe. W związku z tym żadna telewizja nie przejawiła chęci wyprodukowania sygnału z rewanżowego starcia drugiej rundy kwalifikacji do Ligi Konferencji Europy pomiędzy Žalgirisem Kowno a Lechem Poznań. Zresztą już meczu, rozgrywanego w zeszły czwartek w stolicy Wielkopolski, żaden nadawca zza naszej północno-wschodniej granicy nie zdecydował się pokazać.Popularne
Obecnie wydaje się, że jeżeli jakakolwiek transmisja z meczu w Kownie zostanie przeprowadzona, to będzie można uzyskać do niej dostęp poprzez system Pay Per View (PPV). Tym samym gospodarze chcą zarobić na polskich kibicach, bo wiedzą, że w ich własnym kraju i tak to spotkanie nikogo nie obchodzi.
Oto co portalowi „Weszło” o całej sprawie powiedział Marek Szkolnikowski, dyrektor TVP Sport: - Rozmawiamy z Litwinami na temat transmisji, ale widzimy, że tam zainteresowanie tym meczem jest ultramałe. Miejscowi zwietrzyli szansę na zarobek z rynku polskiego, więc rozważają opcję wyprodukowania sygnału we własnym zakresie i sprzedania PPV kibicom z Polski - powiedział przedstawiciel publicznego nadawcy.
Dalej dodał, jakie są jeszcze możliwe scenariusze w tej kwestii: - W grę zawsze wchodzi kilka opcji. Produkcja sygnału przez miejscową telewizję, PPV robione przez klub, produkcja przez pośredników… Liczę, że sprawa przyspieszy i będziemy w stanie ten mecz pokazać polskim kibicom. Szczerze wątpię, byśmy wysyłali tam naszą ekipę realizacyjną, bo w tym samym czasie robimy mecz Pogoni z Linfield - stwierdził i dał do zrozumienia, że jego stacja będzie walczyć do końca o pokazanie spotkania brązowego medalisty ostatniego sezonu Ekstraklasy.
W sprawę włączył się także sam Lech, któremu zależy, aby jego kibice zobaczyli mecz swojej drużyny. W końcu ostatnia sytuacja z brakiem transmisji ze starcia „Kolejorza” musiała wydarzyć się naprawdę bardzo dawno temu. O efektach dotychczasowych rozmów poinformował na Twitterze rzecznik klubu, Maciej Henszel, którego komunikat zamieszczamy poniżej:
To tu odpowiem. W tym momencie nie ma dobrych wieści. TVP wciąż walczy, ale szanse są coraz mniejsze. Litwini nam powtórzyli to samo - mocno są nastawieni na PPV. My zaproponowaliśmy transmisję, ale też zapewne ciężko będzie o porozumienie. W każdym razie jutro kolejny kontakt. https://t.co/eM77uK7O4m
— Maciej Henszel (@MHenszel) July 31, 2023
W związku z tym w najgorszym wypadku kibicom Lech pozostaną trzy wyjścia: zapłacenie Litwinom za usługę PPV, oglądanie spotkania za pośrednictwem nielegalnych streamów albo jedynie wysłuchanie transmisji w „Radiu Poznań”, którego dziennikarz, Grzegorz Hałasik, napisał na Twitterze, że jego redakcja przeprowadzi transmisję z tego starcia.
Tej, wiara, widzę, że martwicie się o rewanż Lecha na Wilnie. Otóż https://t.co/JF5Izdva9W. Cytrowski udaje się na Litwę i transmisja meczu w @RadioPoznanSA oczywiście będzie!
— Grzegorz Hałasik (@g_halasik) July 30, 2023