Dani Alves sprzedał swoją prywatność. Dlatego wyszedł z więzienia za kaucją

2024-03-31 11:44:17; Aktualizacja: 7 miesięcy temu
Dani Alves sprzedał swoją prywatność. Dlatego wyszedł z więzienia za kaucją Fot. Heuler Andrey / SPP/SIPA USA/PressFocus

Dani Alves opuścił więzienie w Barcelonie po wpłaceniu kaucji w wysokości miliona euro przez... brazylijski magazyn „Quem”. W zamian zgodził się na nakręcenie dokumentu o jego życiu - poinformowała Marisa Blázquez w programie „Fiesta”.

Jeden z najbardziej utytułowanych piłkarzy w historii futbolu przekreślił wszystkie swoje dokonania w trakcie zawodowej kariery przez napaść na tle seksualnym na kobietę w klubie nocnym w Barcelonie pod koniec 2022 roku.

Ta niezwłocznie złożyła na niego zawiadomienie, co doprowadziło to jego tymczasowego umieszczenia w areszcie i w konsekwencji skazania na 4,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności.

Prokuratura oraz obrona nie zgodziły się z wydanym werdyktem i złożyły apelację, co otworzyło emerytowanemu już zawodnikowi szansę na opuszczenie aresztu poprzez wpłacenie miliona euro kaucji.

On sam nie dysponował takimi środkami. Dlatego szukał pomocy na zewnątrz i ją otrzymał, dzięki czemu 25 marca wyszedł na wolność po 14-miesięcznym pobycie w zamknięciu.

Wraz z nastaniem tego faktu zaczęły pojawiać się różnego rodzaju spekulacje na temat osoby lub podmiotu ręczącego za 40-latka. W tym aspekcie mówiło się o Neymarze czy Memphisie Depayu. Osoby związane z wymienionymi graczami kategorycznie zaprzeczyły ich udziałowymi w całym przedsięwzięciu, co tylko wzbudzało jeszcze większe zainteresowanie.

W efekcie nowe światło na tę sprawę rzuciła Marisa Blázquez w programie „Fiesta”, zapewniając, że milionową kaucję w imieniu Daniego Alvesa wpłacił magazyn „Quem”.

Nie zrobił tego bezinteresownie, ponieważ otrzymał w zamian wyłączność na nakręcenie dokumentu o życiu Brazylijczyka. Pracę nad nim już się rozpoczęły, o czym miała świadczyć wizyta jego wysłanników w domu żony Joany Sanz.

Sam 40-latek przebywa dalej w Hiszpanii, gdzie został zobligowany do cotygodniowego meldowania się w katalońskim sądzie Barcelonie. Jeżeli z jakiegoś powodu tego by nie zrobił, to trafiłby z powrotem do aresztu lub zostałby za nim wydany międzynarodowy nakaz aresztowania.

Więcej na ten temat: Brazylia Daniel Alves da Silva