David De Gea po blamażu z Brentfordem. „Moje błędy kosztowały nas trzy punkty”
2022-08-13 22:23:26; Aktualizacja: 2 lata temuDavid De Gea wziął na siebie sporą część winy za poniesienie bolesnej wyjazdowej porażki Manchesteru United z Brentfordem (0:4).
„Czerwone Diabły” nie popisały się w spotkaniu otwierającym sezon przeciwko Brighton (1:2) i liczyły na zmazanie plamy po słabym występie na Old Trafford w drugiej kolejce przeciwko „Pszczołom”.
Niestety podopieczni Erika ten Haga zaprezentowali się jeszcze gorzej niż w starciu z „Mewami” i już na przerwę schodzili z czterema bramkami straty do przeciwnika.
W drugiej części meczu Manchester United poprawił nieznacznie swoją grę, ale nie zdołał nawet zdobyć bramki honorowej i w paskudnych humorach został zmuszony do odbycia podróży powrotnej do domu.Popularne
Jednym z najsłabiej funkcjonujących ogniw w maszynie holenderskiego szkoleniowca był David De Gea, który popisał się katastrofalną interwencją przy pierwszym straconym golu i następnie przy drugim postawił w bardzo trudnej sytuacji Christiana Eriksena. Duńczyk otrzymał futbolówkę od Hiszpana pod presją rywala i stracił ją we własnym polu karnym.
Doświadczony bramkarz doskonale zdawał sobie sprawę z popełnionych błędów i na własną prośbę udał się jako pierwszy do udzielenia pomeczowych wypowiedzi przed brytyjskimi stacjami telewizyjnymi.
- Moje błędy kosztowały nas trzy punkty. To był słaby występ z mojej strony. Ten wieczór jest okropny. Powinniśmy reagować w lepszy sposób na boiskowe wydarzenia. Ja sam powinienem wybronić pierwszy strzał i cały mecz potoczyłby się wtedy inaczej. Czasem powinienem też lepiej czytać grę i ustawiać się na dłuższym słupku. Obecnie nie jesteśmy jak inne zespoły, które tracą gole jako pierwsze, a potem wygrywają 5:1 czy 6:1. Miałem do wykonania prostą interwencję, ale zawaliłem i od tamtej pory czułem, że sprawy mają się coraz gorzej. Pokazaliśmy się z kiepskiej strony - stwierdził De Gea.
Rozczarowania występem swoich podopiecznych nie ukrywał też Erik ten Hag.
- Poprosiłem piłkarzy, żeby grali z wiarą w siebie i wzięli odpowiedzialność za to, co robią. To się jednak nie stało i są to dla mnie trudne okoliczności i ogromne zaskoczenie. Zespół musi ponosić odpowiedzialność i przeprosić fanów za takie zawody. Tylko trzymając się razem, jesteśmy w stanie uporać się z naszymi problemami. Nie zrozumcie mnie źle, bo głównie wina spoczywa na mnie, ale muszę dać piłkarzom wiarę, a oni muszą też znaleźć ją na własną rękę - przyznał Holender.
- Dwie bramki, które straciliśmy jako pierwsze padły po indywidualnych błędach. To oczywiste. Błędy są częścią futbolu, musisz po nich nadal działać. Moje trzy zmiany miały wprowadzić nieco świeżości na boisko. Mógłbym równie dobrze zmienić pozostałych ośmiu piłkarzy - dodał menedżer „Czerwonych Diabłów” i zaznaczył, że oczekuje zrealizowania jeszcze kilku transferów do końca trwającego okna.
- Potrzebni są nam nowi piłkarze i to o odpowiedniej jakości. Spróbujemy przekonać ich, żeby do nas dołączyli, ale nie chcę o tym więcej mówić w tym momencie. Już teraz mamy dobrych zawodników i powinniśmy grać lepiej. Liczyłem na lepszy start, ale wciąż trzeba wierzyć, bo widziałem pewne dobre rzeczy, ale po tych dwóch meczach jesteśmy rozczarowani - powiedział ten Hag.