De Rossi: Zasłużyłem na wszystkie czerwone kartki w karierze, ale...
2018-02-20 12:41:23; Aktualizacja: 6 lat temuDaniele De Rossi twierdzi, że sędziom zajęło trochę czasu, zanim zaczęli tolerować jego styl gry.
Pomocnik zasłynął z bardzo ostrej gry, a zauważali to również sędziowie, którzy nie raz decydowali się go upominać, a nawet wyrzucać z boiska. W wywiadzie dla „Il Calciatore” tłumaczy skąd wzięła się w nim taka frustracja na boisku. Legenda Romy wyznaje, że na początku wiązało się to z poczuciem nieuczciwości ze strony rozjemców.
- Już na początku miałem naprawdę straszne stosunki z arbitrami. To było bolesne, zdarzało się bez przerwy, moim zdaniem to były czasy, kiedy sędziowie nas krzywdzili. Z upływem lat te sytuacje przestały się powtarzać - mówi De Rossi, wspominając czasy zaraz po aferze Calciopoli, kiedy to Roma rywalizowała o mistrzostwo Włoch z Interem.
- Kiedy byliśmy za Interem, w trakcie pierwszego pobytu Luciano Spallettiego w Romie, to było dla mnie oczywiste. Zaczynałem każdy mecz już wkurzony. Wystarczyła mała iskra, a ja już się rozpalałem, przez co sędziowie odczuwali ciśnienie podczas moich zagrań. Teraz jest lepiej, znamy się w większym stopniu, uczymy się na błędach.Popularne
Zawodnik przyznaje otwarcie, że na boisku jest dość agresywny, ale zawieszenie po jednej czerwonej kartce szczególnie go zabolało.
- W trakcie swojej kariery dostałem kilka czerwonych kartek i muszę przyznać, że w zasadzie zasłużyłem na każdą z nich. Niektóre wynikały z naprawdę ostrych zagrań. Kiedy jednak zostałem wyrzucony w meczu z USA w 2006 roku, przez kilka dni czułem się okropnie, nie spodziewałem się zawieszenia na cztery mecze. To był brzydki faul, jasne, ale myślałem, że przesadzili, za zagranie łokciem zazwyczaj jest dwumeczowe zawieszenie.
- Tak długa absencja oznaczała, że mogę wrócić dopiero na finał Mistrzostw Świata. W pierwszych dniach selekcjoner Marcello Lippi nawet się do mnie nie odzywał. Był twardy, ale jak ojciec. Zaraz po półfinale powiedział, żebym był gotowy, tak jakbym miał zagrać.
Ostatecznie De Rossi wszedł na boisko w meczu finałowym z Francja z ławki rezerwowych. Przyczynił się do końcowego triumfu, zdobywając gola w serii rzutów karnych.
- Obrazek, który został w mojej pamięci to flesze aparatów i telefonów, kiedy podchodziłem do karnego, na to wspomnienie dostaję gęsiej skórki. Coś takiego widzi się raz w życiu.