Dlatego Marcin Kamiński zdecydował się na transfer do Wisły Płock
2025-07-06 09:24:28; Aktualizacja: 7 godzin temu
Marcin Kamiński zaskoczył i po latach powrócił do Ekstraklasy. Nie trafił do Lecha Poznań czy Pogoni Szczecin, lecz do Wisły Płock. Trener beniaminka Mariusz Misiura zdradził w rozmowie z Weszlo.com, jak przekonał weterana do transferu.
Marcin Kamiński spędził niemalże dekadę za naszą zachodnią granicą. Przez ten czas uzbierał ponad 60 występów w Bundeslidze. Znacznie więcej czasu spędził jednak na jej zapleczu.
Wraz z końcem czerwca doświadczony defensor pożegnał się oficjalnie z Schalke 04. O nadchodzącym rozstaniu było wiadomo już wcześniej. Wykorzystały to polskie kluby, które rozmawiały z nim na temat ewentualnego powrotu.
Naturalnie o zakontraktowaniu 33-latka myślał Lech Poznań. Zarząd miał jednak wątpliwości, czy warto postawić na gracza w takim wieku. Popularne
Kamiński negocjował w ostatnim czasie jeszcze z Pogonią Szczecin. Ostatecznie, dość niespodziewanie, dołączył do Wisły Płock.
Sporą rolą w przekonaniu siedmiokrotnego reprezentanta Polski na transfer do beniaminka odegrał trener Mariusz Misiura.
- Najlepiej spytać Marcina, choć muszę przyznać, że już nasza pierwsza rozmowa była niesamowita. Zazwyczaj, jak dzwoni się pierwszy raz, trwa to kilka minut. Wymienia się grzecznościami, umawia na kolejne, bardziej szczegółowe. Natomiast z Marcinem mieliśmy od razu pół godziny wymiany zdań. A jak do nas przyjechał, jeszcze przed podpisaniem kontraktu, kilka minut przy stole zamieniło się w prawie dwie godziny - oznajmił opiekun „Nafciarzy” w rozmowie z Weszlo.com.
- [...] Powiedziałem w klubie, żeby zrobili wszystko, żeby go ściągnąć. Mamy bardzo dobrą defensywę, w ostatnich 17 meczach 1. ligi straciliśmy 13 goli, ale musimy się rozwijać. Wierzę, że z Marcinem zrobimy ten krok naprzód. [...] Nie patrzyłem na wiek, tylko na profil, doświadczenie. Ogółem to, co Marcin ma do zaoferowania. Cieszę się, że mi zaufał, bo jak powiedziałeś - nie jesteśmy finansowym potentatem, ale możemy przekonać pracowitością, wizją, projektem i ludźmi, którzy tworzą ten klub. To nasza wizytówka i cieszę się, że Marcin ją docenił. To też jest fajne o tyle, że on wymusi zmianę niektórych standardów. Pamiętam, jak do Znicza przyszedł Igor Lewczuk. Wtedy podniosły się standardy na przykład żywienia, stosowania odżywek, tego typu rzeczy. Teraz analogicznie w Płocku, dzięki Kamińskiemu, rozwój w niektórych obszarach może być szybszy - dodał.
Cała rozmowa z Mariuszem Misiurą jest dostępna TUTAJ.