Dlatego Mariusz Rumak nie wyszedł do kibiców Lecha Poznań

2024-04-28 21:36:26; Aktualizacja: 6 miesięcy temu
Dlatego Mariusz Rumak nie wyszedł do kibiców Lecha Poznań Fot. Pawel Jaskolka / Pressfocus
Paweł Hanejko
Paweł Hanejko Źródło: Lech Poznań

Mariusz Rumak pomimo wezwań kibiców, nie wyszedł do nich po spotkaniu. Dlaczego? O tym krótko opowiedział na konferencji prasowej po zremisowanym przez Lecha Poznań starciu z Cracovią.

Lech Poznań wierzył, że w obliczu remisu Jagiellonii Białystok z Pogonią Szczecin (2-2), będzie w stanie zbliżyć się do tej drużyny w tabeli. Tym bardziej że naprzeciw stanął rywal z dolnych rejonów stawki, Cracovia.

Choć gracze Mariusza Rumaka mieli swoje szanse, to ostatecznie nie znaleźli drogi do bramki przeciwnika i potyczka zakończyła się bezbramkowym remisem.

Ostateczny rezultat nie spodobał się kibicom, którzy po końcowym gwizdku wezwali pod tzw. Kocioł trenera Mariusza Rumaka. Mimo to 46-latek nie wyszedł na konfrontację z fanami. Dlaczego? O to pytano go na konferencji prasowej.

- Nie pomyślałem nic złego o drużynie. Dlaczego nie wyszedłem do kibiców? Bo byłem w szatni - uciął krótko.

Szkoleniowiec opowiedział też o przebiegu rywalizacji.

- Nawet nie wiem, jakiego słowa użyć, by opisać, co czujemy. Jesteśmy wkurzeni, zirytowani. Wydawało się, że ten moment, na który zwracaliśmy uwagę, czyli chwila utraty piłki... Jeszcze trzeba stworzyć sytuacje i je wykorzystać. To nam nie wyszło i zdecydowanie straciliśmy dziś dwa punkty.

- Spodziewaliśmy się, że Cracovia będzie grała nisko. W tym bloku pięciu, trzech lub czterech piłkarzy. Chcieliśmy wyciągnąć stoperów, zagrać piłkę za nich i takie okazje tworzyliśmy. Stąd takie ustawienie. Po przerwie pojawiła się korekta, ale nie potrzebowaliśmy tak wielu piłkarzy. Budowaliśmy grę przez szóstki. Kwekwe tak uderzał. Nie było zbyt wielu momentów, gdy Cracovia się otwierała.

Lech Poznań zajmuje obecnie drugie miejsce w tabeli, a strata do lidera to cztery punkty. Następny mecz drużyna Mariusza Rumaka zagra z Ruchem Chorzów w najbliższy piątek.