Donnarumma szczerze o swoim niedoszłym transferze

2017-08-19 10:56:15; Aktualizacja: 7 lat temu
Donnarumma szczerze o swoim niedoszłym transferze Fot. Transfery.info
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: Corriere della Sera

Gianluigi Donnarumma wypowiedział się na temat zamieszania związanego z jego kontraktem.

Na początku lata Milan zakomunikował, że utalentowany golkiper odrzucił propozycję przedłużenia umowy. „Rossoneri” nie chcieli go sprzedawać, przez co zawodnikowi groził rok spędzony na trybunach (poprzednia umowa wygasała wraz z końcem obecnego sezonu), a sytuacja nie spodobała się również kibicom. Część fanów nazywała 18-latka „Dollarummą”, a podczas Mistrzostw Europy U-21 w Polsce fani rzucali w „Gigio” fałszywymi dolarami.

Ostatecznie Donnarumma przedłużył kontrakt, co załagodziło sytuację. Teraz udzielił wywiadu redakcji „Corriere della Sera”, w którym tłumaczy, co zaszło w ciągu ostatnich kilku miesięcy.

- Powiem wprost, w ogóle nie interesują mnie pieniądze. Chcę się zrelaksować, cieszyć życiem wraz z rodziną i moją dziewczyną. Pieniądze są drugorzędne - stwierdził „Gigio”.

- Incydent w Polsce? Szczerze mówiąc, w tamtej chwili nie zdawałem sobie nawet sprawy, że rzucili we mnie dolarami. Słyszałem okrzyki, ale dolary zobaczyłem po meczu, gdy oglądałem materiał wideo. Byłem podłamany. Chciałem wtedy skoncentrować się jedynie na Mistrzostwach Europy i było mi przykro, że kibice odczuwają, że ich zdradziłem.

- Otrzymałem wiele ofert, ale zrezygnowałem z nich, by zostać w klubie, który postrzegam jako dom. W tamtym momencie koncentrowałem się po prostu na EURO U-21, które właśnie się zaczynały. Mam 18 lat, to były chwile, które mogły zaważyć o mojej karierze. Nie byłem odpowiednio nastawiony, by decydować o tak dużym kontrakcie, dlatego chciałem poczekać przynajmniej do końca turnieju. Mogłem zarabiać więcej, ale nie chodziło o pieniądze.

- W trakcie EURO wybuchł absolutny chaos wokół mojej decyzji, to bardzo bolało. Przyznaję, że trochę obawiałem się wrócić na San Siro, byłem nastawiony trochę pesymistycznie myśląc, jak zareaguje publiczność. Fani byli jednak wspaniali, powitali mnie tak samo, jak w zeszłym roku.

Zamieszanie wokół przyszłości Donnarummy odbiło się nie tylko na samym zawodniku, ale także na jego rodzinie. Niektórzy kibice nie tylko atakowali golkipera poprzez media społecznościowe, ale także celowo wystawiali negatywne opinie restauracji prowadzonej przez rodzinę 18-latka.

- Gdyby dotyczyło to tylko futbolu, to nie byłby problem, ale pojawiały się też opinie na temat mojej rodziny, powiedziano bardzo nieprzyjemne rzeczy, co zasmuciło moich bliskich.

- Czy trener Montella wpłynął na moją decyzję spotykając się z moją rodziną? To była tylko kawa, nic więcej. Nie rozmawiali o rynku transferowym. Mam dobre relacje z trenerem, zawsze żartujemy w neapolitańskim dialekcie [obaj pochodzą z rejonu Kampanii, którego stolicą jest Neapol - przyp. red.]. Prawdą jest to, że on także szybko opuścił rodzinne strony, więc najlepiej rozumiał moją sytuację.