Dwa samobóje ratują Arsenal! Czerwona latarnia Premier League postawiła ciężkie warunki [WIDEO]

2025-12-13 23:03:19; Aktualizacja: 3 godziny temu
Dwa samobóje ratują Arsenal! Czerwona latarnia Premier League postawiła ciężkie warunki [WIDEO] Fot. Canal+ Extra 1
Kajetan Dudzik
Kajetan Dudzik Źródło: Transfery.info

Chociaż Arsenal długo drżał o trzy punkty w sobotnim meczu z Wolverhampton, w końcu dopiął swego. „Kanonierzy” pokonali czerwoną latarnię Premier League 2:1, a „Wilki” strzeliły sobie aż dwa gole samobójcze.

W ostatnich kilku kolejkach Premier League „Kanonierzy” często tracili punkty. Przed 16. kolejką rozgrywek drużyna Mikela Artety miała tylko dwa oczka przewagi nad Manchesterem City.

Wydawało się, że Arsenal zainkasuje w sobotę łatwe trzy punkty. Do Londynu przyjechało bowiem Wolverhampton, które w tym sezonie zdołało ugrać w lidze zaledwie dwa remisy.

Rozbite „Wilki” są murowanym kandydatem do spadku z angielskiej elity. Faworyt meczu na Emirates Stadium był zatem oczywisty.

„Kanonierzy” od początku dążyli do zdobycia gola. Ich próby przez długi czas nie przynosiły jednak efektów. Podopieczni Mikela Artety bili głową w mur, a kiedy zaczęła się druga połowa spotkania, można było przeczuwać niespodziankę.

Z pomocą Arsenalowi przyszedł Sam Johnstone. Golkiper źle obliczył lot piłki po rzucie rożnym wykonanym przez Bukayo Sakę w 70. minucie. Minął się z piłką, a ta odbiła się od słupka, jego pleców i wpadła do bramki w kuriozalnej sytuacji.

Dośrodkowanie ze stałego fragmentu po raz kolejny w tym sezonie okazało się najgroźniejszą bronią „Kanonierów”. Chyba nikt w Premier League nie bije ich lepiej.

Wydawało się, że gol samobójczy golkipera wystarczy do odniesienia skromnego zwycięstwa. „Wilki” zamierzały jednak po raz pierwszy od dawna pokazać charakter.

W 90. minucie do siatki trafił Toluwalase Arokodare i kibice na Emirates Stadium przecierali oczy ze zdumienia. Wygrana zaczęła wymykać się z rąk ich ulubieńców.

Piłkarze Mikela Artety momentalnie ruszyli do ataku i opłaciło im się to. Parę chwil po utracie bramki odzyskali prowadzenie.

Bukayo Saka znów popisał się groźnym dośrodkowaniem, a tym razem pechowcem został Yerson Mosquera. Obrońca zamiast wybić futbolówkę, posłał ją do własnej siatki.

Zwycięstwo 2:1 oznacza, że Arsenal umocnił się na prowadzeniu w Premier League i z dorobkiem 36 punktów ma pięć oczek przewagi nad Manchesterem City.

Wolverhampton wciąż czeka z kolei na przełamanie. „Wilki” od 5 października zaliczają serię dziesięciu porażek i ich sytuacja jest coraz gorsza.