Dwóch piłkarzy niemieckiego czwartoligowca straciło przytomność po meczu. Ma to związek z koronawirusem

2021-12-05 11:01:14; Aktualizacja: 2 lata temu
Dwóch piłkarzy niemieckiego czwartoligowca straciło przytomność po meczu. Ma to związek z koronawirusem Fot. Shutterstock
Kamil Freliga
Kamil Freliga Źródło: RBB

W meczu na szczycie niemieckiej Regionalligi Carl Zeiss Jena pokonała Berliner AK 2:0. Dwóch piłkarzy stołecznej drużyny straciło po spotkaniu przytomność. O sytuacji informuje lokalna telewizja RBB.

Sytuacja pandemiczna w Niemczech jest coraz trudniejsza, a problemy nie omijają też klubów piłkarskich. Pod koniec listopada, na treningach grającego na czwartym poziomie rozgrywkowym Berliner AK, pojawić się mogło zaledwie siedmiu piłkarzy. Reszta przebywała na kwarantannie , a po jej zakończeniu zespół został zmuszony do rozegrania czterech spotkań w ciągu jedenastu dni.

W pierwszym, pucharowym, udało się wygrać, ale potem przyszły trzy ligowe porażki. Zespołowi udało się mimo nich utrzymać drugie miejsce w tabeli, ale natłok gier i tak miał bardzo poważne konsekwencje. Dwóch piłkarzy Berliner AK straciło przytomność po ostatnim meczu z Jeną.

23-letni Kwabe Schulz wszedł z ławki rezerwowych, a po końcowym gwizdku arbitra, padł na murawę. Już w szatni to samo przydarzyło się rok od niego starszemu Uğurowi Tezelowi. Udzielający pomocy lekarze u obu zdiagnozowali problemy z układem naczyniowo-sercowym i są przekonani o ich bezpośrednim związku z przebytym niedawno COVID-em.

– Oczywiście, jesteśmy przerażeni. To brutalnie uświadomiło nam, z czym mamy do czynienia. Inni gracze, którzy właśnie wyzdrowieli, również boją się o siebie. Po czterech meczach w ciągu jedenastu dni dochodzi się do punktu, w którym ciało protestuje. Wyniki są sprawą drugorzędną, ale piłka nożna w takiej sytuacji po prostu nie ma sensu – mówił trener André Meyer, który sam przeszedł chorobę w listopadzie. Poza nim zmagało się z nią dwóch członków sztabu i dziesięciu piłkarzy.

Schulz i Tezel odmówili przeprowadzania dalszych badań w Jenie i na własną odpowiedzialność wrócili z drużyną do Berlina.