Dziennikarz przeprosił prezesa Wisły Kraków
2025-02-18 09:29:35; Aktualizacja: 1 miesiąc temu
W serwisie społecznościowym X doszło do dalszego dialogu pomiędzy Michałem Białońskim a Jarosławem Królewskim. Ostatecznie dziennikarz Polsatu Sport przeprosił prezesa Wisły Kraków.
„Wisła Kraków wpadła w pułapkę. W lutym czeka, aż nadejdzie Kwiecień” - tekst o takim tytule w poniedziałek ukazał się na łamach Polsatsport.pl. Michał Białoński opublikował go po przegranej drużyny ze Zniczem Pruszków 0:1 w na zapleczu Ekstraklasy, ale jak zaznaczył: „Kilka zjawisk w jej środowisku jest jeszcze bardziej niepokojących niż sama porażka. Czyżby faktycznie zasłużony klub wpadł w błędne koło, powielał te same błędy, przez co na dobre urządził się w I lidze?”.
Podjęty w nim został temat Wojciecha Kwietnia i jego potencjalnego zaangażowania się w działalność Wisły. Zdaniem dziennikarza to nie Zdzisław Kapka (co sugerują niektórzy) odwodzi przedsiębiorcę od tego pomysłu. Wedle jego pierwotnych informacji biznesmen jest zainteresowany przejęciem pakietu większościowego, podczas gdy Jarosław Królewski, Jakub Błaszczykowski i Adam Łanoszka mieliby zostać w spółce. Zasugerował jednocześnie, że chcieliby oni jednak pozostawić w swoich rękach kluczowe decyzje dla klubu. Rzekomo Kwiecień musiałby przekonać przynajmniej jednego z nich do jakiejś swojej idei.
Królewski mu odpowiedział.Popularne
„1. Raz jeszcze podkreślę. Do sieci trafiły treści konsultowane z drugą stroną, część na jej prośbę - w szczególności zdjęcie - którego nawet ja ani nikt z WK nie jest autorem!
2. Na bieżąco informuje akcjonariuszy i członka RN z ramienia Socios (ON) o każdej rozmowie - która tyczy się w inwestycji w klub - a są na dziś dwie takie sytuacje - łącznie z dostępem do istotnej korespondencji w tym zakresie. Nie mamy nic tu do ukrycia.
3. Zarówno ja, jak i współakcjonariusze reprezentujący łącznie ponad 80% akcji spółki nie MAJĄ żadnych warunków w kontekście pozostania w spółce - w omawianym przypadku była to propozycja drugiej strony, a już na pewno nikt nie uzurpuje sobie prawa to jakiekolwiek głosu w żadnej sprawie. To są idiotyczne wnioski, nawet nie wiem jak to nazwać. Nie wiem co ma na celu próba lansowania narracji, że ktoś z nas stawia jakiekolwiek warunki. Tzn. wiem ale nie mogę zrozumieć dlaczego - skoro tak łatwo można tą weryfikowalną tezę obalić” - napisał w serwisie społecznościowym X.
We wtorek sprawa została zamknięta.
„Panie Prezesie, mea culpa, najwyraźniej długoletnie źródło informacji wprowadziło mnie w błąd. Przepraszam. Tekst został poprawiony. Cytując klasyka, w dziennikarstwie nie ma takiej pozycji jak »sympatyczny człowiek«. Staram się być tym, który nie robi błędów. Nie zawsze wychodzi” - napisał Białoński.
„Doceniam Pana dorobek zawodowy - jednak wczorajszy dzień był bardzo trudny dla mnie - proszę poczytać opinie i reshares pod Pana wpisem. Czasu już nie cofniemy. Tego wpisu już ludzie nie przeczytają obaj to wiemy - poprawionego tekstu również nie. Już dla wielu - będę tym hamulcowym stawiającym żądania WK - który stawia zaporowe warunki” - odpisał mu Królewski.
Działacz dał do zrozumienia, że na przyszłość pozostaje do dyspozycji dziennikarza, gdyby ten chciał skonfrontować swoje informacje z jego zdaniem.
Doceniam Pana dorobek zawodowy - jednak wczorajszy dzień był bardzo trudny dla mnie - proszę poczytać opinie i reshares pod Pana wpisem. Czasu już nie cofniemy. Tego wpisu już ludzie nie przeczytają obaj to wiemy - poprawionego tekstu również nie. Już dla wielu - będę tym…
— Jaroslaw Krolewski (@jarokrolewski) February 18, 2025