Edin Džeko trafi do Bayernu Monachium?

Konkurencja wśród napastników Manchesteru City jest ogromna. Edin Džeko nie może liczyć na regularną grę, dlatego rozważa wraz ze swoim agentem odejście do innego klubu.

Napastnik trafił do Manchesteru City w styczniu 2011 roku z VFL Wolfsburg za 27 milionów funtów. Wielokrotnie, nawet jeszcze podczas gry w Niemczech łączony był z wieloma klubami, między innymi Juventusem Turyn, Arsenalem, AC Milanem, a ostatnio także z Bayernem Monachium. O tej ostatniej możliwości wypowiedział się jego menedżer.

- Bayern zawsze interesował Edina, ale myślę, że na razie to tylko plotki. Gdyby jednak coś było na rzeczy, to pytanie: Ile za Edina chciałby Manchester City. Oczywiście Bayern ma pieniądze, ale Manchester City pozwoli mu odejść? - powiedział Lars Morsko.

Mimo bardzo dobrej formy, 18 bramek w tym sezonie dla "The Citizens", Roberto Mancini nie widzi go w podstawowej "11". Częściej stawia na Sergio Aguero i Mario Balotellego, a ostatnio słychać o powrocie do gry Carlosa Teveza. Takie warunki nie sprzyjają rozwojowi kariery tego wciąż młodego, bo 26-letniego napastnika.

Popularne

Previous

Michał Probierz wybrał podstawowego bramkarza reprezentacji Polski. Koniec rotacji

OFICJALNIE: Podpisał kontrakt na... cztery mecze. Zaskakujący ruch byłego napastnika Górnika Zabrze i Piasta Gliwice

„To prawdopodobnie jego ostatni sezon w Legii Warszawa”

Rekord transferowy Ekstraklasy?! Legia Warszawa przyśpiesza

Michał Probierz szuka zawodnika na tę pozycję. Najlepszy kandydat „siedzi w domu na kanapie”

José Mourinho wysłał ludzi po reprezentanta Polski! Bardzo chce tego transferu

Piłkarz Legii Warszawa nie zagra już u Gonçalo Feio?!

Ryōya Morishita nie dla Legii Warszawa?! Pojawili się chętni na transfer

Next

Czy Džeko zdecyduje się na odejście z Manchesteru City, a może lepiej postawić sobie pytanie, czy "The Citizens" zgodzą się na zmianę klubu przez napastnika? Niewątpliwie taki gracz, jak Džeko jest bardzo potrzebny w drużynie, nawet, a może w szczególności jako zmiennik. Jak długo jednak Bośniak będzie akceptował taką sytuację?