Edward Iordănescu zablokował jego odejście z Legii Warszawa. „Był do odpalenia”
2025-07-27 09:05:41; Aktualizacja: 12 godzin temu
Legia Warszawa przystąpiła do nowego sezonu z Jeanem-Pierre'em Nsame w składzie. Michał Żewłakow prowadził rozmowy w sprawie odejścia Kameruńczyka, ale trener Edward Iordănescu jeszcze nie postawił na nim krzyżyka. „Oby to był punkt zwrotny” - czytamy w Legia.net.
Legia wierzyła w to, że sięga po kozaka. Jean-Pierre Nsame sięgnął trzykrotnie po koronę króla strzelców szwajcarskiej ekstraklasy, zdobywając w niej łącznie ponad 110 bramek. Niestety, próby podbicia Italii okazały się dla niego kompletnie nieudane.
Kameruńczyk trafił do Warszawy dość mocno poturbowany. Mimo dużych oczekiwań już po zaledwie rundzie ówczesny trener Gonçalo Feio postawił na nim krzyżyk. W efekcie doświadczony napastnik trafił na wypożyczenie do FC St. Gallen.
Wydawało się, że 32-latek nie rozpocznie już nowej kampanii w barwach Legii. Nad rozstaniem pracował Michał Żewłakow, licząc na to, że uda się znaleźć jak najlepsze rozwiązanie. Temat wyhamował po interwencji Edwarda Iordănescu.Popularne
„Kameruńczyka już by nie było w klubie, gdyby nie Edward Iordanescu” - zapewnia portal Legia.net.
Rumuński szkoleniowiec zamierzał dać szansę Nsame, pamiętając go z rywalizacji w europejskich pucharach, gdy trenował jeszcze CFR Cluj.
„[...] Dał mu szansę i próbował do niego dotrzeć. Na zgrupowaniu ta sztuka się nie udała, Nsame rozpoczynał sezon jak napastnik ostatni w hierarchii. Ale słaba forma Marca Guala oraz problemy Iłly Szkuryna z białoruskim reżimem sprawiły, że JP zaczął dostawać szanse. I choć jego postawa długo głównie irytowała, to trener był konsekwentny. I w Ostrawie to się opłaciło” - czytamy we wspomnianym źródle.
Nsame wystąpił w trwających rozgrywkach trzykrotnie.