Efektowna remontada w wykonaniu FC Barcelony. Czwarta porażka Realu Madryt w El Clásico w tym sezonie [WIDEO]

2025-05-11 18:27:26; Aktualizacja: 16 godzin temu
Efektowna remontada w wykonaniu FC Barcelony. Czwarta porażka Realu Madryt w El Clásico w tym sezonie [WIDEO] Fot. Eleven Sports 1
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Transfery.info

Nawet hat-trick Kyliana Mbappé to za mało, aby pokonać FC Barcelonę. Gospodarze pokonali Real Madryt 4-3 i wygrali wszystkie cztery El Clásico w tym sezonie.

Tym samym losy wyścigu o mistrzostwo Hiszpanii wydają się rozstrzygnięte. Na trzy kolejki przed końcem zmagań LaLigi Barça powiększyła przewagę nad odwiecznym rywalem do siedmiu punktów. Wystarczą jej więc dwa, aby wywalczyć swój 28. tytuł w historii.

Przebieg rywalizacji był tak samo emocjonujący, jak przed kilkoma dniami rewanżowy półfinał Ligi Mistrzów, w którym podopieczni Hansiego Flicka nie wywalczyli sobie jednak awansu do finału. W niedzielne popołudnie udało im się uśmierzyć ból, jakiego doznali w Mediolanie.

Początek wskazywał, że kontrolę nad meczem szybko uda się przejąć Realowi Madryt. Po 12 minutach goście prowadzili już 2-0 po skutecznie wykonanym rzucie karnym oraz pokonaniu Wojciecha Szczęsnego w sytuacji sam na sam.

Ci, którzy bacznie obserwują poczynania „Dumy Katalonii”, mieli prawo przeczuwać, że taka przewaga jest szczególnie niebezpieczna, bo zazwyczaj zespół dowodzony przez Niemca potrafi odrabiać takie straty z nawiązką.

Nie inaczej było i w tym spotkaniu. W 19. minucie po udanym rzucie rożnym piłkę do siatki Thibauta Courtois wpakował Eric García. Następnie do głosu doszli Lamine Yamal i Raphinha. Ten pierwszy posłał „rogalika” po długim rogu, a drugi ze skrzydłowych wykorzystał błędy w defensywie gości.

Do przerwy domownicy prowadzili dwiema bramkami, choć w międzyczasie w polu karnym ponownie sfaulowany został Mbappé. Potencjalny gol Francuza nie miał jednak miejsca, bo w budowie akcji Jude Bellingham znajdował się na pozycji spalonej.

Napastnik wpisał się na listę strzelców w drugiej połowie. Wysoko ustawiona linia obrony Barcelony nie powstrzymała duetu ofensywnych graczy. Vinícius Júnior popędził w akcji sam na sam, wystawiając piłkę do 26-latka. Real złapał kontakt, ale do końcowego gwizdka nie potrafili już wyrwać choćby punktu.

W meczu doszło do paru kontrowersyjnych sytuacji. Za największą uznaje się zagranie piłki ręką przez Auréliena Tchouaméniego z bliskiej odległości, gdy w polu karnym strzał oddawał Ferran Torres. Po podejściu do monitora VAR Alejandro Hernández o dziwo podtrzymał decyzję z boiska o nieprzyznaniu „jedenastki” gospodarzom.

Pieczątkę potwierdzającą zwycięstwo „Dumy Katalonii” mógł postawić Fermín López. W doliczonym czasie elektryzującego spektaklu zanotował trafienie, ale po drodze został nastrzelony w rękę przez Federico Valverde. Odrobinę wcześniej bliski wyrównania był Real, ale tu z kolei piłka wylądowała w siatce po spalonym Mbappé.

To czwarty triumf FC Barcelony nad Realem Madryt w kończącym się sezonie. Najpierw podbiła ona Santiago Bernabéu (0-4), wygrała w finale Superpucharu Hiszpanii (5-2) oraz po dogrywce w finale o Puchar Króla (3-2). Łączny bilans w bramkach to 16-7 na korzyść „Blaugrany”.