Emocjonalne wystąpienie wiceprezesa Lecha. „Nie poddam się!” [WIDEO]
2018-05-22 14:22:08; Aktualizacja: 6 lat temuPiotr Rutkowski, wiceprezes Lecha Poznań, przyznał na konferencji prasowej, że całą odpowiedzialność za porażkę zespołu na finiszu rozgrywek bierze na siebie i zamierza z niej wyciągnąć wnioski.
We wtorek w siedzibie klubu z województwa wielkopolskiego odbyła się oficjalna prezentacja Ivana Djurdjevicia na stanowisku pierwszego szkoleniowca „Kolejorza”. Nowemu trenerowi towarzyszył Piotr Rutkowski.
Wiceprezes Lecha postanowił skorzystać z okazji i odniósł się do ostatnich wyników osiąganych przez drużynę w końcowej fazie rywalizacji w LOTTO Ekstraklasie.
- Ten sezon był dla nas najbardziej rozczarowujący. Mieliśmy autostradę do mistrzostwa. Przegraliśmy cztery mecze z rzędu na własnym stadionie, choć wcześniej nie przegrywaliśmy przez rok. To niewiarygodne, jak bardzo zawaliliśmy te rozgrywki. W ubiegłym tygodniu wywaliłem z gabinetu jednego z piłkarzy, co wcześniej mi się nigdy nie przydarzyło. Potem przyszedł kolejny, który chciał mi wmówić, że trzecie miejsce nie jest złe i nie stać nas na mistrzostwo. Jeśli będziemy mieć w szatni zawodników, którym będzie brakować mentalności zwycięzcy, to nie będziemy osiągać sukcesów. Poprzedni trener zrobił za mało w tym temacie. Nasze rozczarowanie jest ogromne, podobnie jak frustracja. Chcę za to kibiców przeprosić. Popełniliśmy błędy i biorę za nie odpowiedzialność - powiedział Piotr Rutkowski.Popularne
- W niedzielę kibice krzyczeli: „Rutkowski wyp...”. Mogę zagwarantować, że ja się nie poddam, będę walczyć dalej. Nigdy się nie poddam! Nigdy! Jestem teraz w najtrudniejszym momencie mojej pracy dla Lecha, w którym cała Polska „wali” w nasz klub. My się nie poddamy. Mówię to w imieniu pracowników. Proszę wierzyć, że z entuzjazmem patrzę na przyszłość, w której będę walczyć z Ivanem Djurdjeviciem. Przygotowywaliśmy go do tej roli od kilku lat. To legenda tego klubu, wojownik, który nigdy się nie poddawał. Może nie był najlepszym piłkarzem, ale miał serce. Po pięciu latach pracy przygotował warsztat, żeby w trudnym momencie zarazić swoją charyzmą i energią całą szatnię Lecha. Będzie miał moje wsparcie, żeby dokonać zmian, które uzna za konieczne - zaznaczył wiceprezes zespołu z Poznania.
Piotr Rutkowski przyznał podczas konferencji prasowej, że popełnił błąd wprowadzając ciszę medialną. Próba ściągnięcia w ten sposób odpowiedzialności z drużyna, która nie radziła sobie z presją okazała się pomyłką.
- To był jeden z dużych błędów. Wiosną na tym polu polegliśmy. Otoczyliśmy zespół parasolem, zgodziłem się na ten pomysł. Jednak jeśli chcemy wygrywać, to musimy wychodzić do ludzi i wziąć porażki „na klatę”. Nie możemy się okopać. Ten parasol został już zwinięty i nie zostanie już rozwinięty. Biorę odpowiedzialność za to, co się stało i będę ją dźwigał. Moje nazwisko jest wyzywane na stadionie, ale będę walczył dalej. Wprowadzimy zmiany i będziemy walczyć dalej - zapowiada działacz, który jednocześnie zaznaczył, że nie stawia przed zespołem i Djurdjeviciem żadnego konkretnego celu na nowe rozgrywki.
- W nas wszystkich siedzi frustracja i rozczarowanie. Widzieliśmy to w niedzielę. Kibice Lecha są rozczarowani, że nie potrafiliśmy postawić kropki nad i. My też jesteśmy tym rozczarowani. Dlatego nie zamierzam opowiadać bajek i deklaracji. Żadnych obietnic. Każdy w Poznaniu wie czego chcemy. Nie muszę tego mówić na głos. Chcę wspólnie z Ivanem Djurdjeviciem walczyć o to, żeby Lech znów był zwycięski - zakończył wiceprezes drużyny z województwa wielkopolskiego.